środa, 29 czerwca 2016

Adam Bahdaj i in. "Moje książeczki. Księga druga" il. Antoni Baratyński i in.

http://nk.com.pl/moje-ksiazeczki-ksiega-druga/2312/ksiazka.html#.V3NwQaK83IU
Adam Bahdaj i in., Moje książeczki. Księga druga, il. Antoni Baratyński i in., Warszawa „Nasza Księgarnia” 2016
W ubiegłym roku do naszych rąk trafiła pierwszy tom interesującej propozycji bajek dla dzieci „Moje książeczki” wydawnictwa „Nasza Księgarnia”. Solidny tom z kotem na okładce bardzo zainteresował moją czteroletnią córkę, a wszystko dzięki interesującym ilustracjom przypominającym dziecięce malunki, interesującym baśniom działającym na dziecięcą wyobraźnię. Szczególnie chętnie wracamy do „Koniczyny pana Floriana” Heleny Bechlerowej przenoszącej dzieci w świat magi, spełniania marzeń oraz „Zajączka z rozbitego lusterka” Heleny Bechlerowej, opowieści o zajączku pocieszającym w czasie choroby.
Na drugi tom czekałyśmy z małą niecierpliwością i ciekawością. Kiedy książka do nad dotarła zginęłyśmy w jej przygodach na prawie całe popołudnie. Znalazłyśmy w niej opowieść o tygrysie poszukującym przyjaciół. Niestety wszystkie zwierzęta się go bały i nie wierzyły, że może on żywić się trawą. Tygrys o Złotym Sercu miał duże problemy ze znalezieniem sobie towarzystwa do czasu spotkania Króliczka, Który wszystkim wierzy. Od tej pory przyjaciele wędrują razem przez las.
Bardzo pouczającą i pobudzającą dziecięcą wrażliwość jest opowieść o psie Wawa. Przygoda kudłatego, czarnego pudla zaczyna się niewinnie: dzieci znalazły samotnego psa i przyprowadziły go do domu. Tego dnia tata znalazł w gazecie ogłoszenie o zagubieniu psa. Ze względu na dobrą pamięć mężczyzna przypomniał sobie, że takich ogłoszeń widział więcej. Nie mylił się. Wawa gubiła się regularnie. Po odprowadzeniu psa do domu bohaterowie odkrywają, że jest to pupil chorego chłopca potrzebującego towarzystwa. Od tej pory rodzeństwo regularnie go odwiedza, dzięki czemu łatwiej znosić mu czas spędzony w łóżku.
Nie zabraknie tam i tak popularnych baśni jak „Kot w butach” Hanny Januszewskiej przenoszącą dzieci w świat sprzed wieków, kiedy ludzie własnymi rękami żeli zboże. Znana opowieść ubrana w piękny, opisowy język oddziałujący na dziecięcą wyobraźnię pozwala dzieciom baśń należącą do naszego kanonu lektur, dzięki czemu dzieci i rodzice mogą ją odkrywać razem.
Interesująca, pouczająca i bardzo oddziałująca na dziecięcą wyobraźnię okazała się opowieść o „Jasiu kapeluszniku”. Młodzieniec otworzył sklep z własnoręcznie robionymi kapeluszami, ale nie mógł znaleźć klientów. Obiecał Bogu, że jeśli znajdzie się ktoś, kto kupi od niego kapelusz to on drugi zrobi sierocie. Do jego sklepu zawitał nietypowy klient, który co dwa tygodnie zmieniał rozmiar głowy i przez to ostatecznie musiał kupić dwa kapelusze. Jasio dotrzymał też umowy i zrobił sierocie kapelusz. Chłopiec biegał po mieście i chwalił się pięknym nabytkiem, dzięki czemu kapelusznik zyskał klientów, a biedny chłopiec dom i pracę pozwalającą na utrzymanie.
W tym tomie znajdziemy również opowieść pt. „Pilot i ja”, którą pamiętałam z dzieciństwa i to nie treść, ale wpadające w dziecięcą pamięć ilustracje. Autor przenosi nas do czasów, kiedy dzieci bardzo dbały o własne rzeczy i pilnowały, aby rodzeństwo ich nie niszczyło. Walus w czasie nieobecności swojej siostry, Tereski, zabiera blok rysunkowy i kredki, aby narysować samolot i pilota. Razem z nimi przeżywa niesamowite przygody.
„Apolejka i jej osiołek” z kolei to typowa baśń o księżniczce czekającej w oddalonej od miasta wieży. Różni ją od innych podobnych jej bohaterek to, że jej dom nie jest zamknięty i może wychodzić kiedy chce i wędrować gdzie chce, ale i tak nie korzysta z tej możliwości tylko czeka i czeka na swojego księcia. Z tego czekania robi jej się nudno i jest gotowa nawet z kominiarczykiem zawrzeć bliższą znajomość, ale ten wypija wodę z zaczarowanego źródełka i zamienia się w osła, następnie w sadzie zjada jabłko i znowu staje się kominiarczykiem. Po jakimś czasie w końcu trafia tu książę, który – ku zaskoczeniu bohaterki – szukał jej wszędzie. Nim jednak do niej przyjdzie wypija wodę i zmienia się w osła. Apolejka odkrywa, że w sadzie jest tylko jedno magiczne jabłko i to w dodatku na czubku drzewa. Kiedy je strząsa jabłko toczy się i toczy, a bohaterzy razem je gonią, aż trafiają na targowisko, gdzie czerwone jabłko wpada na stos jabłek. Księżniczka musi kupić wszystkie jabłka, a osiołek zjeść je, aby wrócić do poprzedniej postaci. Jest to piękna opowieść o miłości, poświęceniu i wielkiej sile uczucia.
Ostatnia baśń to opowieść o zapominalskich, głodujących zwierzętach. Kolejne są wyprawiane do law, aby powiedział im czy mogą jeść owoce drzewa. Dopiero żółwiowi udaje się nie zapomnieć nazwy drzewa, przez co zyskuje uznanie zwierzęcej społeczności. Na końcu książki znajdziemy informacje o autorach oraz zachętę do śledzenia zmian, porównywania ze starszymi wydaniami książeczek z serii „Nasze książeczki”.
Całość – ze względu na różnych autorów, odmienne konwencje – stanowi interesującą propozycję dla dzieci. Polecam zarówno przedszkolakom, jak i uczniom początkowego nauczania. Lektura dzięki dużej czcionce, interesujących, pouczających, pobudzających dziecięcą wyobraźnię będzie przyciągała małych czytelników.




wtorek, 28 czerwca 2016

mały archeolog - różne pomysły



Upały to taki czas, kiedy zarówno dzieci, jak i dorośli mają ograniczone pole aktywności. Wysoka temperatura powoduje, że szybciej się męczymy. Dobrym pomysłem na zabawę jest zabawa w lodowego archeologa. Wystarczy w plastikowym pojemniku zamrozić małe, plastikowe zabawki (np. z Kinder niespodzianek). Zadanie dziecka polega na rozkruszeniu lodu i odzyskaniu zabawek. Idealne do takiej zabawy są drewniane (starszym dzieciom można dać metalowe) narzędzia zabawkowe (młotki, śrubokręty, piły). Materiał idealny do zabawy na trawniku przed blokiem lub w przydomowym ogrodzie. Pamiętajcie, aby dziecko znajdowało się w cieniu, miało kapelusik oraz picie.
Jeśli chcemy dostarczać naszej pociesze różnych bodźców musimy umieścić zabawki w innych materiałach, np. glinie, gipsie, piasku kinetycznym (wydobycie zwierzaków przy pomocy pędzla silikonowego).
Taka zabawa nie tylko jest dla dziecka interesująca, pozwala też rozwijać różne umiejętności: koordynację wzrokowo-ruchową, precyzję, skupienie. Ukrywając za każdym razem inne zabawki nasza pociecha będzie próbowała na podstawie wyłaniających się kształtów zgadnąć, jakie zwierzątko uwalnia.
Pamiętajcie też, aby w czasie zabawy dziecka nie zostawiać samego.

 

Aniela Cholewińska-Szkolik "Przyjaciele zwierząt. Chaber, mały wilczek" il. Aneta Kryszak



http://www.zielonasowa.pl/chaber-maly-wilczek-przyjaciele-zwierzat.html
Aniela Cholewińska-Szkolik, Przyjaciele zwierząt. Chaber, mały wilczek, il. Aneta Kryszak, Warszawa „Zielona Sowa” 2016
Pojawienie się wilków w okolicy sprawia leśniczemu i jego rodzinie wiele radości. Wiosenne wyprawy i podglądanie zwierząt z ambony sprawia im dużo frajdy. Dzieciom nie przeszkadza wiosenny deszcz i chłód. Przez wiele godzin cierpliwie oglądają okolicę. W tym roku mają się czym cieszyć: wilki mają młode. Radość jednak nie trwa długo. W pobliskiej wsi (jak w każdej społeczności) żyje mężczyzna, który musi postawić na swoim. Tym razem przeszkadzają mu nowi mieszkańcy lasu i jest gotowy zrobić wszystko, aby się ich pozbyć. Jest przekonany o tym, że wilki to bardzo niebezpieczne zwierzęta, które narażą go na straty, a ludzi na niebezpieczeństwo. Sławomir Zysk grozi, że jeśli leśniczy sam nie pozbędzie się wilków to on zrobi to sam. Długo nie trzeba było czekać. W pierwszego bardzo deszczowego dnia mieszkańcy leśniczówki i nory słyszą strzały. Małe drapieżniki zostają same.
Pan Adam z synem Wojtkiem wyruszają do lasu sprawdzić, co się stało. Okazuje się, że nowi mieszkańcy lasu zostali postrzelani, a ich młode pozostały bez opieki i powędrowały szukać innego bezpiecznego miejsca. Został tylko jeden mały, przestraszony i zziębnięty wilczek. Mężczyźni zabierają go do domu, gdzie może się ogrzać, najeść. Niestety tęsknota i brak przychylności psa sprawiają, że maluch nic nie je. To się jednak bardzo szybko zmienia. Ich domowa suczka bardzo szybko wciela się w rolę opiekunki wilczej sieroty. Kiedy wydaje nam się, że sielanka będzie trwała do akcji znowu wkracza Sławomir Zysk.
Ciągłe interwencje gospodarza zmuszają znajomego pana Adama z nadleśnictwa do odwiedzin i rozmowy. Po niej leśniczy postanawia wypuścić zwierzę na wolność, aby miał szanse nauczyć się samodzielności i przygotować do zimy. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ i Chaber jest przywiązany do swojej ludzkiej rodziny. Jednak spotkanie stara wilków, zobaczenie swojego dawnego domu sprawiają, że zwierzę idzie za głosem swego serca. Dzięki temu po kilku tygodniach cała pan Adam z dziećmi może obserwować go w lesie.
„Chaber, mały wilczek” to piękna opowieść o oswajaniu, opiece, nauce samodzielności i dojrzewaniu do wypuszczenia dzikiego zwierzęcia na wolność. Specyficzna więź łącząca dzieci, dorosłych psa i wilka pomaga małemu czworonogowi przetrwać najtrudniejszy okres. Ponad to pokazanie negatywnej postaci oraz sposobu postępowania w takich wypadkach sprawia, że mali czytelnicy otrzymują właściwe wzorce, w których asertywność, profesjonalizm są ważnymi elementami.
Książka Anieli Cholewińskiej -Szkolik wzbogacono pięknymi szkicami Anety Kryszki, zabierającymi dzieci w świat nowej rodziny wilka. Duża czcionka, proste słownictwo i fabuła pozwalają uczniom nauczania początkowego na samodzielne czytanie. Niedługie rozdziały sprawią, że lektura nie będzie dla dzieci męcząca.
Poza opowiadaniem w książce znajdziemy rozdział o wilkach oraz gdzie można znaleźć ich więcej w Internecie. Autorka zachęca dzieci do samodzielnego wyszukiwania interesujących ją informacji. Całość stanowi przemyślaną, spójną strukturę, w której dziecięce przygody wiążą się ze zdobywaniem wiedzy.
Książkę polecam przedszkolakom do słuchania oraz uczniom nauczania początkowego do samodzielnego czytania.