Dziś opowiem Wam troszkę o tym, jak się czuje osoba z autyzmem w tłumie.
Autyzm to przede wszystkim wszelkiego rodzaju nadwrażliwości: lepiej
czujemy zapachy, lepiej słyszymy, bardziej odczuwamy bodźce, mamy
nadwrażliwość na światło, problemy z rozpoznawaniem twarzy,
przypisywaniem twarzy do osób i miejsc, jeśli określona osoba znajduje
się w innym miejscu niż zwykle (np. spotkamy codziennie widywanego
sprzedawcę w innym miejscu i możemy wiedzieć, że go znamy, ale zajmie
nam troszkę czasu nim przypomnimy sobie
skąd), a do tego mamy problem z nawiązaniem relacji w większych grupach.
Z jedną do trzech osób w grupie sobie radzimy i rozmowa nam się klei, a
w większych czujemy się zagubieni. To sprawia, że często mózg jest
przeciążony nadmiarem bodźców i szybko się męczymy. Każdy z wiekiem musi
sobie wypracować swój sposób radzenia sobie z tym. Dzieci niepotrafiące
jeszcze zapanować nad przeciążeniem mogą mieć wybuchy agresji,
autoagresji, nadpobudliwości, krzyku, płaczu, machania rękami. Chcesz
wiedzieć jak czujemy się w tłumie to przeprowadź prosty eksperyment.
Poproś osobę, która jest w pobliżu o wspólny eksperyment. Musicie
patrzeć się sobie w oczy. Łatwe nie? Powiem Wam w czym tkwi trudność:
musicie patrzeć sobie w oczy bez żadnej mimiki, czyi bez uśmiechu,
strojenia min. Poważna mina i kontakt wzrokowy przez kilka minut. Jeśli
jest to osoba bliska będzie Wam dużo łatwiej. Jeśli tylko znajomy to
dużo trudniej. Takie ćwiczenie proponuję zawsze w czasie zajęć
wprowadzających ludzi w świat autyzmu. Za każdym razem pozwalało
uczestnikom lepiej zrozumieć odczucia, więc polecam je wszystkim
nauczycielom, w których klasach są uczniowie z autyzmem. Zaproponujcie
to ćwiczenie swoim podopiecznym, aby mogli lepiej zrozumieć swoją
koleżankę lub kolegę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz