wtorek, 28 lutego 2017

#Opowiem Wam bajkę o piętnie

Myślałam, myślałam i się zastanawiałam, o czym dziś miałam Wam opowiedzieć bajkę i już wiem. Dziś będzie o "piętnie".
Aby była jasność, o czym mówię skorzystam ze słownika
piętno
1. «znak rozpoznawczy wyciśnięty lub wypalony na skórze zwierzęcia, dawniej też na twarzy lub plecach przestępcy albo niewolnika»
2. «cecha charakterystyczna»
3. «blizna, znamię»
Dawno, dawno temu pracowałam we wolontariacie pomagającym ofiarom przemocy w rodzinie. Był to punkt prowadzony przy pewnej parafii i z wartościami "katolickimi", czyli dbania o "tradycyjny" (cokolwiek to znaczy) model rodziny, czyli taka poszkodowana z dziećmi jeśli trafiła do księdza na rozmowę to on jej pięknie wytłumaczył, że trzeba modlić się do świętego Tadeusza Judy, a Bóg zrobi swoje. Broń Boże rozwód, bo to zło.
Na szczęście były tam i osoby świeckie, które miały inne nastawienie, więc do tych ucieczek z domu dochodziło, do rozwodów także, a nawet spraw o znęcanie się.
Pewnego dnia trafiła do nas kobieta z pękniętą czaszką, złamanymi żebrami, dzieci z połamanymi kończynami. Przywiózł je jakiś krewny, ponieważ kobieta nie chciała, aby wieźć ją na pogotowie, nie chciała wzywać pogotowia, bo "co sąsiedzi powiedzą", czyli pozory normalnej rodziny zachowywane za wszelką cenę.
Zadzwoniłam po kolegę-lekarza, by podjechał karetką i czuwałyśmy przy nich. Pogotowie zabrało poszkodowanych. Wszystko skończyło się dobrze. Po pół roku byli w miarę sprawni i nadal mieszkali z katem.
Z koleżanką zaprosiłam kobietę na rozmowę i tłumaczymy jej, że któregoś dnia mąż może ją zabić, bo taki będzie miał kaprys, bo będzie miał atak szału. A ona nam spokojnie tłumaczy:
-Ja nie mogę się rozwieźć. Jestem porządną kobietą. Rozwód to będzie piętno, które zostawię dzieciom. Będę się modliła o śmierć dla niego, ale się nie rozwiodę.
#opowiemWamBajkę #przemocwrodzinie #piętno

#Opowiem Wam bajkę o wychowaniu bez zasad

Opowiem Wam o uczeniu dziecka zasad w społeczeństwie bez zasad.
Uczę Olę samodzielności. Ta nauka ma różne formy. Czasami musi spokojnie ubierać się, czasami samodzielnie rysować, malować, wykonywać ćwiczenia, myć ze mną podłogę, czyścić lustro (zamalowane farbkami) lub wejściowe drzwi. Innym razem latamy ze zmiotkami, szmatkami itd. itp. A czasami po prostu Ola robi sobie sama zakupy. W marketach ogranicza się to do wybrania produktów, wrzucenia do koszyczka. Coraz lepiej idzie jej wybieranie różnych rzeczy w biedronce i tesco w naszej małej Górze; nie miała też problemu z robieniem zakupów w rodzinnych Sulmierzycach w Dino lub "u Boruckiej" czy w Sezamie;lista sklepów jest oczywiście długa i obejmuje małe miejscowości.
Dziś pierwsze doświadczenie z robieniem samodzielnych zakupów w osiedlowym sklepie "pachnącym i pamiętającym PRL". Ola po zabiegu zażyczyła sobie mleko w nagrodę, więc wracając do cioci wpadłyśmy po drodze do sklepu. Ola wzięła żelki,mleko i dałam jej 20 zł. Wysłałam do kasy, a ja z boku obserwowałam (chciałam zobaczyć jak sobie radzi).
Ola położyła na ladzie naprzeciwko sprzedawczyni produkty i grzecznie poczekała na skasowanie. Nim sprzedawczyni zdążyła wziąć te zakupy i skasować wcisnął się 50 letni podpity pan z 3 piwkami.
Olka oczywiście zdezorientowana, bo uczę ją, że w kolejce pierwszy obsługiwana jest osoba, która pierwsza podejdzie do kasy (to mi pozwala uniknąć buntów w kolejce i wymuszania przepuszczania).
-Przepraszam, czy pan się wcisnął dziecku w kolejkę- pytam.
-Ale przecież pani nie stoi w kolejce to, o co pani chodzi?
-Czy pan się wcisnął w kolejkę?
-Pani, ja każdemu w życiu ustępuję. I dziecku też mam ustąpić?
-Mnie nie interesuje to, czy pan wszędzie musi ustępować tylko czy pan się wcisnął, a na takie pytanie brzmi odpowiedź "tak" lub "nie".
-Ale ja tylko 3 piwka i naleweczkę
Sprzedawczyni już zdążyła obsłużyć pana od piwek...
-Dziecko ma tylko mleko i żelki i uczę zasady, że ten kto jest pierwszy przy kasie ten jest pierwszy obsługiwany.
-Ale przecież pani nie stała w kolejce - tłumaczy pan za mną.
-Jakiś problem z obsługą dziecka? - pytam sprzedawczyni patrząc jej prosto w oczy.
-Nie - odpowiada sprzedawczyni
-Cieszę się. To proszę teraz obsłużyć dziecko według kolejności, ponieważ jest przed tym panem - mówię do kobiety, która chce obsłużyć kolejnego pana z piwkami stojącego za córką w kolejce.
Ola zapłaciła. Odebrała paragon i resztę, a pan za nami komentował moją bezczelność,bo dziecko miało pierwszeństwo wg kolejki.
Uczenie dziecka zasady, że nie wpychamy się innym w kolejce,kiedy ktoś jemu wpycha się mija się z celem...
Wychowanie dziecka w społeczeństwie, w którym panowie z piwkami są ważniejsi od dziecka  jest bardzo trudne.
#OpowiemWamBajkę #wychowanie #zasady

niedziela, 26 lutego 2017

#Opowiem Wam bajkę o pomaganiu i ubóstwie

Dziś jest dobry dzień na bajkę o ubóstwie, pomaganiu i umiejętności przyjmowania pomocy.
Jakieś dwa lata temu zaczepiła mnie kobieta, którą znałam tylko z widzenia. Mówiłyśmy sobie "dzień dobry", wiedziałam, jak na imię ma jej córka, ale nie wiedziałam jak ona (tak mam z większością rodziców w przedszkolu: dzieci znam,a rodziców już niekoniecznie, ale fb i codzienne spacery pomagają mi ich poznać). Prosiła o pożyczenie kwoty równej najniższej krajowej, ponieważ nie miała na rachunki: gaz, prąd, opał. Odmówiłam, ponieważ jej nie znałam, nie miałam takiej kwoty na koncie, bo większą kwotę wydaliśmy na różne badania Oli (koło 6 -7 tys.) i akurat byliśmy "spłukani". Nigdy jednak nie pozostawiam ludzi bez jakiejkolwiek pomocy albo propozycji pomocy.
-Pieniędzy nie mogę pani dać, ale chętnie dam ubranka po Oli.
-My nie nosimy używanych rzeczy. Moja córka nosi nowe rzeczy - powiedziała zbulwersowana kobieta.
-My nie nosimy nowych, ale nie muszę od nikogo pożyczać pieniędzy na opłaty.
Kiedy człowiek musi pożyczać pieniądze na opłaty jest już ubogi. Nie wstyd być ubogim, ale warto pozwolić sobie pomóc
#opowiemWamBajkę

sposób na szefa

Szef, jak wiadomo, jest złem koniecznym. Czasami trafiamy na mniej lub bardziej życzliwych, rozgarniętych i miłych szefów, innym razem musimy słuchać tyranów, prześladowców czy karierowiczów, których pozycja nie jest oparta na kompetencjach. Każdego z nich można oswoić i wychować. Najważniejszym zadaniem jest rozpoznanie, jakim typem człowieka jest nasz przełożony. To wymaga naszego małego zaangażowania w obserwowanie zachowań. Prawidłowa diagnoza gwarantuje sukces oraz brak przeszkód w pracy.
Wyzyskiwacz zwany „Jaśnie Panem”
To jeden z powszechniejszych typów szefów, ponieważ oni z zasady działają zgodnie z filozofią: „jak masz krowę to musisz ją dobrze wydoić”. Ty dla nich jesteś właśnie ową krową i od Ciebie zależy jak bardzo dasz się wykorzystać. Ważne jest abyś sobie uświadomił, że to on ma kierownicze wynagrodzenie, a nie ty, dlatego pracuje więcej. Często ten typ szefa jest pracoholikiem, który oczekuje od swoich podwładnych, że sen ograniczą do minimum, a resztę czasu poświęcą tylko i wyłącznie pracy. Jeśli nie postawisz granic zgodnych z obowiązkami, jakie przewiduje umowa i pozwolisz nakładać na siebie dodatkowe zadania, przez które będziesz musiał zrezygnować z czasu wolnego, na pewno wiele nie osiągniesz i nie będziesz doceniony. Dla niego Twoja dodatkowa praca jest przecież Twoim obowiązkiem.
Kiedy przełożony narzuci Ci dodatkowe zadanie nie możesz oczywiście się przeciwstawić (Ty jesteś pracownikiem a on wydaje rozkazy). By uniknąć dodatkowej pracy używaj sformułowań: „Jeśli podejmę się tych zadań to będę musiał zrezygnować z wcześniejszych. Co jest dla pana ważniejsze?”. To sprawi, że Ty zostaniesz uratowany przed kolejnym zadaniem, a on poczuje, że liczysz się z jego zdaniem.
W przypadku narzucania pilnych spraw użyj sformułowań: „Dobrze. Niestety w takim wypadku muszę zrezygnować z tego zadania. W innym przypadku nie zrealizują zadania na czas” lub „mogę to zrealizować, ale nie wcześniej niż…”
W sprzeciwianiu musisz pamiętać, że nie możesz tego robić jedynie od czasu do czasu. Odmawianie pracy dodatkowej musi być Twoją regułą. W innym wypadku szef wykorzysta Twój dobrotliwość i pracowitość.
Jeżeli Twój szef należy do szaleńców, którzy oczekują Twojej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy to najlepiej wyłącz telefon po godzinach pracy. Unikniesz wówczas głupiego tłumaczenia, że właśnie spędzasz czas z bliskimi czy śpisz.
Bierny zwany „Chrząkającym Przywódcą”
Najgorszym z typów przełożonych jest szef bierny, czyli taki, który nie potrafi podejmować decyzji. Wszystko, co nowe przerasta go i przeraża. Lubi stabilność, monotonie i narzucone zadania. Jego postawa może być związana ze strachem lub przygnębieniem. Taka osoba potrafi bardzo utrudnić pracę, ponieważ będzie zwlekała z podejmowaniem jakiejkolwiek decyzji. Możesz sobie z nim poradzić dzięki zmianie komunikacji. Musisz pamiętać, że nie powinieneś używać sformułowań, które będą wymuszały na nim podejmowanie decyzji. Przedstaw dwa rozwiązania z ich zaletami i wadami. To ułatwi mu przełamanie się. Nie powinieneś przy nim okazywać swoich wątpliwości. Musisz być zdecydowany w działaniu.
Choleryk czyli „Człowiek Huragan”
To antypatyczny typ szefa-nerwusa, który swoją agresję rozładowuje na przełożonych. Nigdy nie potrafił – i jest mało prawdopodobne, że nauczy się – panować nad swoimi emocjami. Aby nad nim zapanować musisz zrozumieć jego emocje. Nie możesz przy tym pozwolić się zastraszyć, pokazać swojej słabości. Twoja siła powinna opierać się na opanowaniu i wyznaczaniu granic. Inaczej staniesz się ofiarą szefa, który za wszelkie swoje niepowodzenia będzie obchodził się z Tobą jak z workiem treningowym. Jego gwałtowne ataki musisz potraktować z zimną krwią. Obserwuj jego ataki i rozmawiaj z nim dopiero po ustaniu agresji. Jeśli sprawia Ci to trudność to wyobraź sobie, że jesteś na przedstawieniu pt. „Gniew szefa”. Dopiero po ustaniu czy osłabieniu złości przedstaw mu swoje argumenty i wyznacz granicę, której nie może przekraczać. W obserwacji ważny jest kontakt wzrokowy. Opuszczając oczy dasz mu do zrozumienia, że jesteś podległy. Ważne jest też byś zachował postawę pełną pewności siebie. Jeśli jesteś cenionym pracownikiem możesz zagrozić odejściem.
Mentor czyli mikromanager
Wszechwiedzący szef, który podejmuje nawet banalne decyzje i nie pozwala swoim pracownikom na samodzielność w wykonywaniu pracy. To on jest odpowiedzialny zarówno za rozwój firmy, kupno drogich sprzętów, jak i papieru toaletowego czy ołówków. Nic nie umknie jego uwadze. Pracując za wszystkich unieszczęśliwia siebie i swoich podwładnych. Jeśli marzysz o samodzielności w pracy przedstaw przełożonemu pomysł i poproś o radę. To sprawi, że poczuje się ważny, a Ty zrealizujesz swoje zadania. W przypadku otrzymania od niego bezsensownych poleceń nie pouczaj go tylko zaproponuj kilka rozwiązań i spytaj się o jego zdanie w danej kwestii. Jeśli będzie nadal upierał się przy swoim pomyśle musisz starać się, by „czas załatwił” sprawy (nadzór firmy podejmie za niego decyzję lub on odkryje, że dane działanie nie ma sensu).
Karierowicz i pozer czyli „Biurowy Polityk”
Jego stanowisko nie zależy od kompetencji, ale od umiejętnego tworzenia wizerunku. Każdy Twój sukces będzie przypisywał sobie, a każdą swoją porażkę Tobie. Praca z takim człowiekiem na dłuższą metę może być frustrująca, jeśli nie wykorzystasz jego słabości: pragnienie doceniania, uwielbiania. Nie możesz dawać mu do zrozumienia, że jest niekompetentny. Będziesz przez niego cenionym pracownikiem, jeśli umiejętnie będziesz schlebiał jego próżności. Musisz w tym jednak zachować umiar. Aby uniknąć nieporozumień i zrzucania na Ciebie winy za niepowodzenia przełożonego musisz wszystkie sprawy uzgadniać z nim pisemnie (maile są doskonałym narzędziem) lub chociaż nagrywać rozmowę. Unikniesz wówczas obarczania Cię za coś, czego nie robiłeś lub nie Ty podejmowałeś decyzje.

Niezależnie od osobowości szefa czy współpracowników w pracy należy kierować się kilkoma zasadami:
Opanowanie pomoże Ci z pozyskaniu sprzymierzeńców i ułatwi pracę. Epatowanie złością sprawi, że skupisz się tylko na tej negatywnej energii. Kiedy się jej wyzbędziesz będziesz mógł robić to, co do Ciebie należy.
Neutralność: pozwoli Ci na dystans podczas rozmów z przełożonym. Traktuj je jak zwykłe spotkania biznesowe, podczas których mówisz neutralnym głosem i szukasz dogodnych rozwiązań. To pozwoli Ci nie krytykować ich pomysłów tylko podsuwać im lepsze.
Dokumentowanie decyzji, czyli komunikacja na piśmie, pozwoli uniknąć nieporozumień. Ustne ustalenia potwierdzaj przez maile (najlepiej, kiedy możesz podzielić się takim mailem z innymi osobami w firmie lub przesłać na prywatne konto w razie „cudów”). Ważne projekty przedstawiaj wyłącznie na piśmie. Taka komunikacja sprawi, że szef będzie dokładniej analizował to, co mu przekazujesz i w razie nieprawidłowości będziesz miał dowody, że niepowodzenie nie było Twoją „zasługą”. Dobrze jest też prowadzić dziennik konfliktów z szefem w razie gdyby sprawy obrały zły obrót będziesz miał wszystko udokumentowane.
Dyskrecja: Jeśli chcesz się przeciwstawić szefowi to tylko i wyłącznie w cztery oczy. Nie próbuj odważać jego autorytetu przy innych pracownikach, ponieważ może Cię zniszczyć. Nie wdawaj się również w plotkowanie o błędach szefa, ponieważ dzięki „życzliwym” kolegom Twój szef może się dowiedzieć, co o nim sądzisz.
Kompetencja: Nie zmieniaj wydajności swojej pracy, bądź specjalistą w tym, co robisz. Nie możesz przecież utracić reputacji zawodowej.

sobota, 25 lutego 2017

#Opowiem Wam bajkęo hejcie

Dziś opowiem Wam bajkę o hejcie
Idę sobie raz z Tutkiem na spacer, a środkiem drogi biegnie piesek taki z 2 razy większy od Tutka. Biegnie, biegnie, aż namierza Tutka. Kiedy go namierzył od razu pobiegł na swoją posesję i stanął przy bramce. Jak już poczuł się bezpieczny zaczął ujadać...A furtka OTWARTA ;)
Tutek z należytym dystansem zignorował szczekacza.
Ludzie też czasami tak mają: muszą znaleźć swój płocik (anonimowość w internecie) i ujadać. Czują się wtedy bardziej wartościowi.
Blokowanie hejtu jest najlepszym sposobem na takich ludzi.
Wartościowi ludzie nie muszą bawić się w hejt
#opowiemwambajkę #hejt

"Zabawy edukacyjne czterolatka"



http://www.empik.com/szukaj/produkt?seriesFacet=Akademia+Malucha
Deszcz za oknem oraz zima sprzyja pracy w domu, czyli zabawie i ćwiczeniu umiejętności bardzo przydatnych w szkole. Warto ten czas wykorzystać na wspólną pracę. Kolorowanie, rysowanie, rozwiązywanie prostych rebusów wydaje nam się zabawą bardzo lekką, niepozorną i nie angażującą, ale mającą zapewnić miło spędzony czas. Nic bardziej mylnego. Kolorowanie i rysowanie jest jednym z poważniejszych zajęć dzieci. Poza nauką prawidłowego trzymania kredki nasze pociechy ćwiczą koncentrację, motorykę małą, rozwijają zmysł artystyczny, koordynację, spostrzegawczość, logiczne myślenie oraz rozwijają mózg (w tym bardzo ważny ośrodek Broki odpowiedzialny za mowę). Zabawa z kredkami jest jednym z ważniejszych elementów edukacji przedszkolnej. Warto wówczas sięgnąć po kolorowanki dostosowane do wieku rozwojowego (czasami inny niż wiek biologiczny dziecka.
Pierwsze przygody z kredkami można rozpocząć bardzo wcześnie. Na rynku jest spory wybór nietoksycznych kredek dla rocznych dzieci czy kredek do kąpieli. Ona pozwalają na oswojenie się dzieci z rysowaniem. Na początku jest ono oczywiście bardzo spontaniczne i dorosłym przypomina bazgranie, które jest ważnym etapem do kolejnych kroków.
Dwuletnie dzieci mogą śmiało sięgać po pierwsze kolorowanki, dzięki którym nauczą się dokładności, cierpliwości. Wzory dostosowane do poziomu umiejętności dziecka pozwalają na rozwijanie umiejętności grafomotorycznych. Poza funkcjami motorycznymi taka praca pozwala dzieciom na relaks, rozwijanie pracy mózgu, rozwijanie percepcji wzrokowej, orientacji przestrzennej, twórczego myślenia. Wbrew pozorom jest to czynność bardzo wymagająca od mózgu, czyli pozwalającą na lepsze ćwiczenie najważniejszego organu w naszym ciele. Jednym z obszarów aktywizowanym w czasie pracy jest ośrodek Broki odpowiedzialny także za umiejętność mówienia. Codzienne zabawy z kolorowankami pozwalają dzieciom na opanowanie korzystania z kredki, długopisu, ołówka. Ponadto pobudzanie określonych obszarów mózgu przekłada się również na zdolności językowe i kreatywność młodych twórców. Dzieci lubiące kolorować i często wykonujące tę czynność mają sprawniejsze dłonie, odnoszą lepsze sukcesy w szkole, zdobywają lepsze wykształcenie, mają większy iloraz inteligencji, a do tego są bardziej spostrzegawcze, mają większy ład wokół siebie. Karol Gustaw Jung zauważył, że osoby kolorujące potrafią dłużej skupić się na jednej czynności. Ta umiejętność nie jest bez znaczenia w edukacji szkolnej.
Wybór odpowiedniej kolorowanki dla dzieci jest istotny. Dla najmłodszych powinny być to materiały z jednym przedmiotem, wyraźnie zaznaczonymi liniami. Taki właśnie jest zeszyt „Zabawy edukacyjne dwulatka”, w którym znajdziemy proste wzory, naklejki oraz zadania dostosowane do dziecka. Dzięki ćwiczeniom możemy sprawdzić poziom wiedzy i umiejętności naszej pociechy. Poza znajomością lub utrwalaniem nazw polorów mały rysownik musi odpowiedzieć na proste pytania pozwalające sprawdzić czy jego rozwój przebiega prawidłowo, czy zdobywa podstawową wiedzę o świecie oraz na ile dobrze obserwuje otoczenie.
Takie wyraźne kolorowanki można wykorzystać także w pracy z dziećmi starszymi w czasie malowania palcami. W odróżnieniu od tradycyjnego, spontanicznego malowania palcami tu dziecko ćwiczy precyzję, uczy się dostrzegać granice rysunków, a do tego pomaga zaobserwować zaburzenia sensoryczne.
My ćwiczenia dla najmłodszych wykorzystujemy do terapii. Pozwalają nam one na przypominanie podstawowego słownictwa, ćwiczenie wymawiania, zachęcają do koncentracji i pracy twórczej oraz pomagają rozwinąć koncentrację, wyciszyć. Zabawa w malowanie palcami pozwala na skupienie się na określonej części ciała (palców) i bodźców płynących w czasie takiej twórczości.
Trzyletnie dzieci do pracy wykorzystują wzory bardziej szczegółowe, wymagające większej precyzji oraz skupienia. „Zabawy edukacyjne trzylatka” zawierają proste ilustracje oraz zadania dostosowane do wieku. Dziecko już nie tylko koloruje, ale i dorysowuje wg wskazówek lub prostych wzorów. Ponad to uczy się liczyć, nazywać części ciała, naśladować dźwięki, porównywać. Dzięki ćwiczeniom rozwijamy umiejętności naszej pociechy oraz zapewniamy mu miło spędzony czas na zabawie.
Kolorowanka również świetnie sprawdza się jako malowanka. My do pracy wykorzystałyśmy cienki pędzel i farby.
W „Zabawach edukacyjnych czterolatka” znajdziemy ćwiczenia wymagające większego zaangażowania. Poza kolorowaniem, pokazywaniem, doklejaniem naklejek, liczeniem dziecko musi rysować. Takie łączenie różnych elementów zadań jest bardzo ważne dla kształtowania samodzielności w tworzeniu prac na określony temat. Czterolatek już potrafi narysować proste rzeczy, rozmieścić w przestrzeni przedmioty, posiada podstawową wiedzę o świecie i potrafi się nią podzielić. Wśród ćwiczeń dla czterolatków nie zabraknie też labiryntów. Ponad to rysunki wymagają już większej precyzji niż wcześniejsze ćwiczenia, przez co są dostosowane do wieku oraz są wyłącznie do kolorowanie, ponieważ z malowaniem (takie najczęściej u nas w domu mają zastosowanie kolorowanki) może być problem. Różnorodność zadań sprawia, że dziecko nie nudzi się w czasie pracy, ma możliwość sprawdzenia swoich umiejętności, nadrobienia braków.







zaufanie

Dlaczego nie należy ufać kobiecie?
Pani była bardzo zmęczona. Tak bardzo, że powiedziała:
-Chyba nie dam rady cię dziś wykąpać.
Co mnie oczywiście bardzo ucieszyło, bo kto lubi moczyć sierść. I co zrobiła? Wykąpała mnie. I jak tu jej wierzyć? Wystawiła moje zaufanie na kolejną próbę...

piątek, 24 lutego 2017

Elizabeth Chadwick "Pieśń królowej"

http://www.proszynski.pl/Piesn_krolowej-p-34638-.html
Elizabeth Chadwick, Pieśń królowej, tł. Magdalena Moltzan-Małkowska, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2017
Elizabeth Chadwick znana jest z cenionych powieści historycznych, w których wykorzystuje swoją wiedzę zdobytą w czasie pracy naukowej. Jej kolejne powieści odsłaniają część nieznanej nam historii, a wyobraźnia pozwala wypełnić luki. Tym razem zabiera nas w świat niezwykłej bohaterki, silnej i inteligentnej kobiety, która doskonale wykorzystywała dostępne jej narzędzia do budowania własnej pozycji. Eleonora Akwitańska, dzięki staraniom ojca pragnącego przygotować córki do rządzenia równie dobrze jak przygotowywano chłopców, znała łacinę, geografię, muzykę i literaturę. Potrafiła jeździć konno i nie stroniła od udziału w polowaniach. Towarzyska, ciepła i jednocześnie bardzo stanowcza księżniczka bardzo wcześnie straciła matkę, a później ojca. Wczesny ślub z Ludwikiem, następcą korony francuskiej otworzył jej drzwi do stania się królową obcego dla niej kraju.
Pozornie niewinna i delikatna dziewczynka poślubiona dwa lata starszemu chłopcu okazuje się twardą kobietą gotową na wyzwania, przeciwstawienie się teściowej, pragnącej zrobić z niej kukiełkę za pomocą, której mogłaby sterować synem. Edukacja oraz świadomość własnego znaczenia sprawiają, że mimo osadzenia w Paryżu z dala od domu i w śród obcych Alienor nie boi się zadbać o własną pozycję nawet w takich błahych sprawach jak strój. Dzięki Elizabeth Chadwick jesteśmy świadkami prób starcia z Bernardem z Clairvaux, opatem Sugerem oraz Adelajdą ostro krytykującymi jej odmienny (kolorowy) strój. Ten symboliczny bunt pozwolił jej na budowanie własnej pozycji i stanie się królową Francji oraz królową Anglii. Droga do tych sukcesów jednak nie była usłana różami i wymagała sporej zręczności politycznej oraz stanowczości połączonej z poczuciem własnej wartości.
„Pieśń królowej” jest pierwszym tomem cyklu opowiadającego losy Alienor. Znajdziemy w nim pierwsze siedemnaście lat jej życia, a całą akcję rozpoczynają i kończą wydarzenia mające duży wpływ na jej życie: śmierć ojca i poślubienie Ludwika VII, czyniącego z niej królową Francji oraz poślubienie Henryka II i zdobycie u jego boku korony angielskiej. Chadwick ukazuje nam bohaterkę niepoddającą się biernie fali życia i jego wydarzeniom. Dbała o to, aby liczono się z jej pozycją i zdaniem.
Kiedy poznajemy Alienor ma ona zaledwie 13 lat. Mimo tego wieku ojciec mówi o niej, że jest lwicą gotową do sprawowania władzy. Ubiegający się o jej rękę wasale zostają odesłani z kwitkiem. Chory król zdaje sobie jednak sprawę, że aby zadbać o przyszłość córek musi zadbać o zaślubiny najstarszej. Idealnym kandydatem wydaje się dwa lata starszy od księżniczki syn króla Francji, po czym wyrusza w pielgrzymkę do Santiago del Compostela, jednego z ważniejszych celów pielgrzymek. Alienor już przed wyjazdem ma złe przeczucia i próbuje przekonać ojca, by porzucił plany odwiedzenia świętego miejsca. Po Wielkanocy otrzymuje wiadomość o śmierci ojca oraz konieczności rozpoczęcia przygotowań do ślubu.
Mimo wielu obaw jej mąż okazuje się młodym, wykształconym władcą. Jedyny jego mankament to zbytnia pobożność. Każdy stosunek seksualny z jednej strony traktowany jako konieczność pozwalająca spłodzić władcę i zakończony modlitwą, a z drugiej jako ujście złych emocji, przez co młoda żona staje się ofiarą wykorzystania seksualnego i przymuszana do częstych modlitw. Te słabości władcy sprawiają, że Alienor zyskuje narzędzie, które może wykorzystać w czasie dążenia do zachowania odpowiedniej pozycji oraz ochrony ze strony niestabilnego psychicznie męża, który popada w dewocję. Chwiejny charakter, niedojrzałość emocjonalna i ochłodzenie stosunków sprawiają, że Alienor staje się nieszczęśliwą żoną wystawioną na ataki dworzan obawiających się jej inteligencji. Kiedy życie u boku męża staje się nieznośne przekonuje papieża do unieważnienia małżeństwa i zaaranżowania ślubu z księciem Normandii i Andegawenii, Henrykiem Plantagenetem starającym się o angielską koronę
Chadwick napisała interesującą powieść historyczną pozwalającą wkraść się do średniowiecznego świata i zobaczyć funkcjonowanie dworów, budowanie relacji, walkę o wpływy. Całość jest interesująca, czyta się bardzo przyjemnie, a z powieści przebija się pasja pisarki i badaczki.