Astrid Desbordes, Co
mi powiedział tata, il. Pauline Martin, tł. Paweł Łapiński, Warszawa “Entliczek”
2018
Książka „Co mi powiedział tata” jest dobrym pretekstem
do przypomnienia wcześniejszej publikacji Astrid Desbordes „Miłość”. Niesamowita
prostota zmieszana z wymownością przekazu sprawiły, że lektura stała się jedną
z ulubionych czytanek mojej córki. Sposób mówienia o miłości w doskonały sposób
wpisał się w nasze opowiadanie o uczuciu i wychodzi naprzeciw dziecięcym
pytaniom o to, czy są kochane, a jeśli tak to dlaczego, jak długo to uczucie
będzie trwało itd. Świadomość bezwarunkowości uczuć jest dla nich bardzo ważna,
ponieważ świadczy o akceptowaniu ich, stosunku do nich, bezwarunkowości uczuć.
Kochane dzieci czują się potrzebne i bezpieczne w ich światku pełnym odkryć,
poznawania własnych i cudzych granic. To sprawia, że po pracowitym dniu pełnym
dobrych i niedobrych zachowań potrzebują potwierdzenia rodzicielskich uczuć.
Astrid Desbordes zabiera małych czytelników i ich rodziców w piękny świat
całkowitej akceptacji. Miłość jest tu stanem pozwalającym na bycie szczęśliwym z
drugą osobą, bezwarunkową akceptacją dziecka. Treści wydają się przemycać
metodę pracy ograniczaną często do dzieci z autyzmem: Metodę Opcji, w której
żadna z czynności dziecka nie jest piętnowana, ale obserwowana i doceniana jako
możliwość rozwoju.
„Miłość” to prosta opowieść poruszająca sprawy znane
dziecku: zasypianie, pytanie o to czy rodzic kocha. Osobą usypiającą jest tu
mama, która opowiada synowi, że kocha go w każdej sytuacji: kiedy zachowuje się
tak jak ona oczekuje i tak jak on chce. Całość podsumowuje piękne zdanie:
„Kocham cię, bo jesteś moim dzieckiem, ale nigdy nie będziesz tylko mój” i
dalej: „Kocham cię każdego dnia i tak już pozostanie”. Takie podejście
gwarantuje wychowanie osoby samodzielnej, gotowej podejmować wyzwania i
świadomej, że zawsze może liczyć na rodziców, ponieważ oni będą przy dziecku
zawsze i będą kochać je każdego dnia za to, że jest, a nie tylko za osiągnięcia
i właściwe zachowania.
„Co mi powiedział tata” napisano w tej samej
stylistyce. Tu także znajdziemy pytanie o uczucia. Jednak tematyka jest
zupełnie inna: są nią możliwości dziecka. Prosta scenka na plaży staje się
pretekstem do rozmowy o marzeniach, pokonywaniu własnych słabości. Przelatujące
nad głowami bohaterów jaskółki, które przywędrowały z drugiego końca świata stają
się punktem wyjścia do zadania bardzo ważnego pytania: „Czy ja też będę mógł wybrać
się tak daleko, kiedy dorosnę?”, na które tata odpowiada „Oczywiście, a nawet
jeszcze dalej”. Wtedy pojawiają się dziecięce wątpliwości. Bohater zastanawia
się czy da radę pokonać wszystkie trudności (można je odczytać metaforycznie),
z jakimi będzie miał do czynienia po drodze: pojawia się wiatr, sztorm, noc,
strach, wiele dróg i możliwość zabłądzenia, nuda, burza, błoto, szeroki
strumień i wiele innych. Każda wymieniona przez chłopca trudność traktowana
jest przez ojca jako wyzwanie, w czasie którego trzeba być świadomym swoich
słabości, ale nie pozwolić im na górowanie nad nami, bo to pozwala dotrzeć
naprawdę bardzo daleko. Ważne jest, aby w tej drodze nigdzie się nie spieszyć. „Masz
na tę podróż jeszcze całe życie”.
W tej zachęcającej do wiary w siebie, swoje możliwości
książce nie zabraknie też motywu miłości. Będzie to miłość do innej osoby oraz
potrzeba towarzystwa: „Jeżeli poczujesz, że ci źle samemu – odpowiada tata –
miej oczy i uszy otwarte. Ktoś zawsze jest obok”. Do tego pojawia się motyw
taki, jak w książce „Miłość”: nawet jeśli wydaje nam się, że rodziców nie ma
obok nas to oni i tak są zawsze blisko, gotowi pomóc, wesprzeć, potowarzyszyć,
kochać bezwarunkowo.
Po raz kolejny mamy do czynienia z pięknymi ilustracjami
Pauline Martin przypominające troszkę rysunki z filmu animowanego „Zaczarowany
ołówek”. Prostota, pokazanie dziecka i jego funkcjonowanie w świecie sprawiają,
że treść działa na wyobraźnię nawet najmniejszych czytelników oraz daje im
poczucie pewności rodzicielskich uczuć, wiary w możliwość pokonania nawet
najbardziej trudnych przeszkód.. Całość oprawiono w twardą okładkę, bardzo
dobrze zszyto.
Tę piękną opowieść o marzeniach, podróżowaniu, wierze
we własne siły polecam każdemu dziecku i rodzicowi. Dzięki lekturze dorosłym
łatwiej będzie budować poczucie własnej wartości u dzieci oraz zachęcać do traktowania
przeszkód jako części życiowej podróży, dzięki której możemy wiele się nauczyć.
Przez tekst przebija wielka miłość, zrozumienie, ciepło, pokazanie dziecku, że
jest ono wartościowe, mądre i zasługuje na szacunek także wtedy, kiedy nie ukrywa
swoich łez.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz