Etykiety

czwartek, 2 sierpnia 2018

Katarzyna Georgiou "Indiańską ścieżką"


Katarzyna Georgiou, Indiańską ścieżką, posłowie Wioleta Sadowska, Wrocław „Eurosystem” 2018
Obcowanie z naturą jest tematem przewodnim twórczości Katarzyny Georgiou. „Indiańską ścieżką” to kolejna odsłona opowieści o tym, jak bardzo ważne są dla nas relacje z szeroko pojętym otoczeniem. Młodzieńcza wyprawa do wymarzonej Ameryki (w sensie kontynentu) ma być tylko niedługim wypadem pozwalającym na poznanie niezwykłej przyrody i umożliwiającym nauczenie się języka. Szybko przeradza się w zachłyśnięcie się odmiennym od polskich realiów światem. Krajowa bieda i niemoc mocno kontrastują z uginającymi się pod ciężarem egzotycznych towarów półek. Upragnione pomarańcze na wyciągnięcie ręki, nieznane banany kuszą słodkością, a to tylko nieliczne dostępne w kanadyjskich sklepach znane polskiej emigrantce. Toronto przyniosło nie tylko zachwyt, ale też wiele rozczarowań, trudów życia, zmieniających się ścieżek życia, konieczność podejmowania wyzwań, ale dało też możliwość dorośnięcia, dojrzenia do lepszej łączności ze światem.
„Indiańską ścieżką” Katarzyny Georgiou to osobista opowieść o ważnych dla autorki doświadczeniach. Czytelnik dowie się jak wyglądają emigracyjne realia, jak bardzo nikt nie chce mówić o swoich początkach życia na obczyźnie, dlaczego nowe miejsce kreowane jest na raj i jaką naprawdę szansę daje rzetelność oraz edukacja. Studia pedagogiczne oraz uczestnictwo w pracy instytucji edukacyjnych sprawia, że pisarka miała okazję lepiej poznać ludzi, ich kultury. Pobyt w Kanadzie to nie tylko mieszkanie w pełnym smogu Toronto, ale i obcowanie z naturą w parkach oraz rezerwatach, odwiedzanie Indian, których spojrzenie na świat wiele zmienia w życiu autorki. Doświadczanie przyrody, szukanie własnej drogi to ważne elementy samorozwoju, w którym nie zabraknie przykrych doświadczeń pozwalających poruszyć takie trudne społeczne tematy jak: bieda, wyobcowanie, uzależnienie, agresja, niemoc.
Pisarka do lektury i odkrywania indiańskiego spojrzenia na świat zaprasza ludzi lubiących delektować się codziennością, przeżywać przygody, odkrywać świat, dostrzegać magię codzienności. I taka jest też jej książka: pełna kontemplacji, dostrzegania niezwykłości, a jednocześnie stawiania sobie nowych zadań. Opowieść o indiańskim spojrzeniu pozwala nam uzmysłowić sobie, że większość naszych potrzeb to kulturowy wymysł odrywający nas od duchowego kontaktu ze światem, ciągłego dokształcania się, pięknych marzeń, w których nie ma przemocy, ale jest idea pracy nad sobą, duchowego i intelektualnego rozwoju pozwalającego na szczęśliwsze, pełniejsze i spokojniejsze życie.
Z rozmyślań na temat marzeń, ich zmiany oraz weryfikacje płynnie przechodzimy do młodzieńczego marzenia pisarki: wyjeździe do Kanady pachnącej żywicą i syropem klonowym. Realia zweryfikowały te pragnienia, a sama podróż stała się ważnym etapem w osobistej drodze. Ten etap kończy się po kilku latach powrotem do Polski. Czas między dwoma wielkimi podróżami wypełniony jest ważnymi doświadczeniami, którymi pisarka dzieli się ze swoimi czytelnikami. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, w jaki sposób emigranci radzą sobie z trudnościami, jak wygląda ścieżka kariery nauczycielskiej oraz rozwoju zainteresowań, a także przeciwdziałania nałogom. Historia Katarzyny Georgiou sprawia, że zaczynamy nieco inaczej patrzeć na wiele spraw, nieco trzeźwiej oceniać możliwości osób zależnych od substancji odurzających, z większym dystansem podchodzimy do przytrafiających nam się trudów i zaczynamy mieć wiarę, że nie ma rzeczy niemożliwych, że nasze ograniczenia to często po prostu wymówki. Ja na swoim koncie mam ich wiele i przeczytanie książki „Indiańską ścieżką” pozwoliło mi na nieco inne spojrzenie na nie, przemyśleć, wyznaczyć nowe drogi prowadzące do wymarzonego celu.
Sama lektura nie jest wymagająca, długa czy nużąca. Przeczytałam ją bardzo szybko. Przyjemnie weszłam w świat wspomnień i wielką radość sprawiło mi to, że Katarzyna Georgiou w prosty sposób porusza sprawy bardzo trudne, często przemilczane przez osoby cierpiące na syndrom współuzależnienia. „Indiańską ścieżką” to przede wszystkim opowieść o pokonywaniu własnych słabości, niesamowita opowieść o młodej kobiecie nieznającej angielskiego i wyjeżdżającej do Kanady, gdzie teoretycznie nie ma czasu na naukę, ale robi wszystko, by wykorzystać każdą możliwość edukacji. Z tej lektury dowiecie się, dlaczego proste romanse w zdobywaniu kompetencji językowych mogą być bardzo przydatne. Codzienna systematyczność, skrupulatność oraz duże wymagania wobec siebie sprawiają, że zostaje wykładowcą akademickim spełniając swój „american dreams”, z taką różnicą, że nie od pucybuta do milionera tylko jest to opowieść o wykształconej muzycznie emigrantce mieszkającej w podpiwniczeniu i niańczącej dzieci wychowywanych bez stawiania im granic, pracującej jako sprzątaczka, kucharka bez szans na legalne zatrudnienie i godne warunki.
Mogłoby się wydawać, że taka historia musi być ubrana w kolorowe piórka, przystrojona napuszonymi słowami, pełna patosu i samozachwytu z wszelkimi achami i ochami nad swoją wspaniałością. Na szczęście tego tu nie ma. Jest za to duża skromność, dzielenie się z czytelnikiem doświadczeniami jak z kimś, kto ma wyruszyć w drogę i potrzebuje wsparcia oraz wskazówek, pokazania, że nie zawsze będzie łatwo, ale jeśli będziemy bardzo zaangażowani to osiągniemy cel, który na początku może nawet nie być sprecyzowany. Przebija tu przekonanie, że każde doświadczenie życiowe czegoś nas uczy.
Wycieczki do indiańskiej osady na wyspie Manitoulin obfitują w opisy przyrody, rytuałów, tańców, wierzeń, duchowych przeżyć oraz wpływu tych doświadczeń na życie i podjęte decyzje. Taka opowieść będzie bardzo dobrą wskazówką dla ludzi żyjących w związkach z osobami uzależnionymi. Dowiedzą w jaki sposób nabrać dystansu, uwolnić się duchowo z toksycznych relacji.
Bardzo dobry papier, śliczna, klimatyczna okładka, podkreślają to, co kryje środek przepełniony jest osobistymi doświadczeniami przeplecionymi poezją i osobistymi zdjęciami pozwalającymi przenieść się w odpowiednie chwile życia.




1 komentarz:

  1. Odkrywanie świata tak bardzo różniącego się od tego widzianego za oknem jest fascynujące. Jeśli nawet jest to teraz nierealne, to trzeba chociaż poszerzać swoje horyzonty i wzbogacać nasze oczytanie. Słodycz pomarańczy i bananów to tylko jedna z wielu stron życia. Innym doznaniem jest gorycz tęsknoty za Ojczyzną i często trudne odnajdywanie się w nowych realiach. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę opatrzoną tak wnikliwą i wszechstronną recenzją. Dziękuje i pozdrawiam, Zdzisław www.krainslowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń