poniedziałek, 21 marca 2016

Grażyna Bąkiewicz "Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?" il. Artur Nowicki


http://nk.com.pl/ale-historia-kazimierzu-skad-ta-forsa/2274/ksiazka.html#.VvAtb3rsvIU

​Grażyna Bąkiewicz, Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?, il. Artur Nowicki, Warszawa "Nasza Księgarnia" 2016
Zastanawialiście się kiedyś jak w przyszłości może wyglądać szkoła, w jaki sposób dzieci będą się uczyły? Grażyna Bąkiewicz zaprasza swoich czytelników do przygody z innym poznawaniem historii. Dzieci nie ograniczają się do czytania nudnych podręczników, czas jest rozciągły, istnieją ławki do przenoszenia w czasie. W pierwszej książce z serii "Ale historia" Aleks przybliżył młodym czytelnikom tajniki dziejów Mieszka I. W kolejną podróż zabiera nas dwunastoletnia Zuza (Aleksa koleżanka z klasy) posiadająca niezwykłe umiejętności, pełna pasji, poczucia humoru, bardzo inteligentna, uparta i sprytna. Stara się być jak najlepszą uczennicą, ponieważ marzy o łapaniu promieni słonecznych do wiadra. Jest to zajęcie niesamowicie trudne i dziewczynka pragnie udowodnić rodzicom, że można pracować inaczej, efektywniej, radośniej. Z tego powody zdobywa kolejne elementy wyposażenia i stara się być bardzo aktywna w szkole, by rodzice chcieli kupić jej kolejne rzeczy. Do szkoły idzie w bojowym nastroju: zdobędzie same piątki.
Jedną z lekcji jest prowadzona przez pana Cebulę (przyczynę przezwiska wyjaśniono w pierwszej części) historia, na której młodzież wysyłana jest do odległych czasów, poznają dzieje przez obserwacje, udział w wydarzeniach. Przed wyprawą są przepytywani, aby mieli świadomość w jakich czasach wylądują. Rozmowy z uczniami wyłaniają problem, którego rozwiązania będą szukać w przeszłości. Tym razem jest nim źródło dochodów Kazimierza Wielkiego. Wszystko zaczęło się od znanego powiedzenia, że władca zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną. Nauczyciel każe dzieciom znaleźć źródło sądów.
Gromadka dzieci ląduje w średniowieczu, w którym miasta cuchną, grasują bandy zbójów, kobiety nie mają żadnych praw i nie mogą się uczyć. Przemierzają średniowiecznymi, niebezpiecznymi traktami, uczestniczą w życiu ludzi, poznają ich problemy, a nawet trafiają do ciemnych lochów. Przy okazji poznają podział społeczny, prawo, dowiedzą się w jaki sposób król wprowadza zmiany i dba o swoich poddanych. Poznają też legendy o królu wędrującym w chłopskim stroju i wypytującym poddanych czy żyje im się dobrze. Dowiedzą się też dlaczego prawo targowe było tak bardzo ważne dla miast. Po wielu interesujących, czasami niebezpiecznych przygodach mogą zamienić kilka słów z królem Kazimierzem Wielkim.
Jedynym minusem jest opis zjadania przez dzieci gotowanych ziemniaków... niestety nie te czasy.
Dynamiczna akcja, spora dawka historii, nowa technologia, podróże w czasie, średniowiecze, rozwiązywanie zagadek, czyli w jednej książce wszystko, co dzieci lubią. Interesującym i wzbogacającym dodatkiem do fabuły są komiksy wplecione w prozę.
Książkę polecam wszystkim uczniom szkoły podstawowej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz