piątek, 15 kwietnia 2016

Michał Krupa "Janek herbu pół krowy"



Michał Krupa, Janek herbu pół krowy, Konin „Psychoskok” 2015
Spotkanie na trakcie księcia Bolesława Zawistnego i dołączenie do jego drużyny może być początkiem interesujących przygód. Historia rozpoczyna się od hazardowej klęski księcia. Winy ma odkupić przez sprowadzenie znanemu handlarzowi smoczego jaja. Leniwy książę na wyprawę wyśle nowych kompanów (Janka, Hubę) i giermka (Lucka), którym nie brakuje chęci do przeżywania nowych, zabawnych i często bardzo niebezpiecznych przygód. Janek jest przeciętnym rycerzem niewyróżniającym się odwagą, a Huba jest czarodziejem. Przez całą wyprawę zostają wciągnięci w kolejne dziwne i niebezpieczne sytuacje.
Tłem akcji jest zacofana Polska XIII wieku znajdująca się pod panowaniem króla Władysława Łokietka, ale zachowania i rzeczywistość pokazana w książce znacznie odbiegają od realiów historycznych. Poza rozwijanym etosem rycerskim w książce doskonale ma się magia. Można powiedzieć, że jest ona elementem życia mieszkańców tego kraju, co sprawia, że nikogo nie dziwi widok smoka, zaklęcia czarownic. Takie elementy mogą świadczyć o inspiracji różnymi legendami. Do tego nie zabraknie hazardu, zabawy.
„Janek herbu pół krowy” to kolejna książka Michały Krupy. Znajdziemy w niej specyficzny humor znany z jego powieści: „Łosoś norwesko–chiński", „Łosoś a’la Africa" oraz „Maślana-czas pokoju". Wszystkie cechuje inspirowanie się „Kronikami Jakuba Wędrowycza” Andrzeja Pilipiuka. W ostatniej możemy znaleźć jeszcze ślady „Don Kichota” i innych rycerskich opowieści pokazanych w krzywym zwierciadle. Autor bardzo dobrej i pouczającej książki „Cześć, mam na imię Michał” w kolejnych swoich książkach poszedł w konwencję zabawową. Sama akcja jest dość atrakcyjna i pozwala na miłe spędzenie czasu z książką, ale zabrakło tu dbałości o język, co mogło zdecydowanie podnieść wartość powieści.
Książkę polecam wszystkim, którzy szukają lekkiej, zabawnej, niezobowiązującej lektury na jeden wieczór.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz