sobota, 9 kwietnia 2016

Zofia Stanecka "Samo dzielny wstaje sam" il. Tomasz Samojlik



https://sklep.egmont.pl/ksiazki/edukacja/p,samo-dzielny-wstaje-sam,11671.html
Zofia Stanecka, Samo dzielny wstaje sam, il. Tomasz Samojlik, Warszawa „Egmont” 2016
Trzylatki potrafią nas nieźle zaskakiwać. Dążą do jak największej niezależności, uparcie ćwiczą kolejne umiejętności, a do tego mają wielkie poczucie konieczności demonstrowania własnych osiągnięć. Tak właśnie postępuje Samuel, który nadał sobie skrócone imię Samo (od samodzielny).
W książce znajdziemy opowieść o kolejnym dniu Samuela. Obudził się, kiedy słońce już wstało, ale na tyle wcześnie, że rodzice jeszcze śpią. Budzi kota śpiącego z nim, razem się gimnastykują i przez przypadek ląduje na podłodze, co staje się dla niego doskonałym pretekstem do naklejenia sobie kilku ładnych plastrów na piżamie. Szurający w kuwecie kot przypomina mu o potrzebach fizjologicznych, a później koniecznie musi pochwalić się swoją samodzielnością rodzicom, dlatego zanosi im swój napełniony nocnik do łóżka. Po porannej „toalecie” wędruje napełnić brzuch. Płatki przyklejają się do rąk, a sok wypływa z kartonu, którego nie potrafił otworzyć i upuścił na podłogę. Poranna samodzielność skończyła się kałużami, kleksami, zamoczoną piżamą, zmaganiami z ubraniem, co okazało się na tyle męczące, że musiał uciąć sobie drzemkę z kotem na taty koszuli.
Zofia Stanecka po raz kolejny pokazuje nam dzieci takie jakie znamy: zaskakujące nas dorosłych. Jest to jednak obraz kreślony niewinnie i odzwierciedlający dziecięce zmagania z pokazywaniem sobie i innym, że jest się bardzo dorosłym i samodzielnym. Akceptacja ze strony rodziców pozwala chłopcu na rozwijanie kolejnych umiejętności.
„Samo dzielny wstaje sam” to świetna lektura zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Pozawala nam przypomnieć sobie, że dziecięce eksperymenty nie są złośliwe, ale są wynikiem nauki. Rozwijanie swoich umiejętności nigdy nie jest łatwe, Jak ono wygląda w przypadku dzieci doskonale pokazuje nam przykład bohatera starającego się zrobić wszystko jak najlepiej. Intencje ma dobre. Co zobaczą rodzice po przebudzeniu? Mieszkanie lub dom w stanie jakby przeszła przez nie nawałnica, a pod suszarką na ubrania śpiącego syna z kotem na jednej z lepszych koszul taty. Taki obraz domu w wielu z nas może wywołać złość, poczucie, że dziecko koniecznie chce zrobić nam na złość, dlatego bałagani. Lektura pokaże nam jednak, że intencje były inne, pozwoli zrozumieć trud dążenia do samodzielności, a dzieciom przybliży ich świat.
„Samo dzielny wstaje sam” może być doskonałą lekturą motywującą dla tych dzieci, które bardzo niechętnie podchodzą do nauki samodzielności albo doskonałym materiałem do rozmów dotyczących samodzielności i sprzątania po sobie.
Na końcu książki rodzice znajdą informacje na temat tego, co powinien umieć trzylatek, jak wspierać samodzielność, aby nie zniechęcać do zdobywania kolejnych umiejętności oraz jakich uwag unikać. Uważam, że jest to pozycja bardzo cenna dla wszystkich, którzy chcą wychować wierzące w siebie i samodzielne dzieci. Autorka uświadamia rodzicom, że nie musimy dziecka wyręczać we wszystkim, że możemy zachęcić trzylatka do samodzielnego przygotowania sobie śniadania, pomagania w domu przez udział w pracach w kuchni oraz sprzątaniu domu. Na pewno na początku nie będą to czynności tak doskonale wykonane, jak robimy to my- dorośli, ale i my kiedyś się uczyliśmy, byliśmy niezdarni. Pochwały, brak krytyki, ciągłego oceniania sprawią, że dziecko będzie chętniej uczestniczyło w życiu rodzinnym. Dzieci w książce znajdą też kolorowankę dostosowaną do ich wieku i umiejętności. Proste ilustracje Tomasza Samojlika, twarda oprawa sprawiają, że lektura jest przyjemna w odbiorze i pozwala dzieciom skupić się na tekście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz