Baśnie przekazują nam wiele prawd o świecie i życiu. Z wielu
dowiemy się, że najlepszą obroną jest życzliwość i niesione dobro oraz
współpraca z osobami całkowicie innymi. Nacisk na różnorodność jest zaskakujący i bardzo ważny. W tych klasycznych nie brakuje przelewu
krwi, porwań, niewolenia i karania. Nowsze idą w kierunku pokazywania przemian,
uświadamiania, że jest ona możliwa, bo czasami ci, którzy nas krzywdzą robią to,
ponieważ nie widzą innej możliwości, nie spotkali się nigdy z życzliwością oraz
borykają się z własnymi wyobrażeniami o świecie, mierzą z wyznaczonymi przez
siebie celami. I tak właśnie jest w „Kronikach skrzatów” Marbelli Atabe.Dziś zapraszam Was na spotkanie z trzecim tomem, który pozwoli lepiej zrozumieć
wszystko to, co działo się w poprzednich, rozjaśni wiele niejasności, pomoże
rozwikłać tajemnice i lepiej poznać wszystkich bohaterów. W pierwszym tomie
opowieść snuła się wokół opowieści o nieporozumieniach i przemianie różnych
bohaterów przez życzliwość, w drugim widzieliśmy przygotowanie do rytuału
przemiany, a trzeci to historia odkrywania prawdy i kolejnych zmian.
Tradycyjnie opowieść otwierają i zamykają przygody Arabelki poznającej
przeszłość własnych dziadków. Z zapisanych w „Kronikach skrzatów” dowiaduje się
jak wiele działo się wówczas w okolicy i jakim wyzwaniom musieli stawić czoło.
Dziewczynka jest bardzo podobna do swojej prababki potrafiącej czarować i
nawiązującej znajomość z niezwykłymi istotami.
Do trzeciego tomu przygód przodków wprowadzają nas wątpliwości Marbelli, czy
powinna kazać Gulcom, aby pracowały w zamku. Tym razem poza akcją osadzoną w
teraźniejszości i przeszłości mamy też sny będące pewnego rodzaju formą
kontaktu z tymi, którzy zostali uwięzieni w niedostępnej części zamku. Jest tam
służba, rodzice księżniczek i mąż Marbelli, a także babcia i ciocia. Wszyscy odcięci
od zwykłego świata. Bohaterka musi zwalczyć Zło, aby odzyskać bliskich. Do tego
ma pod opieką Gutka, który po rytuale z poprzedniego tomu jest osłabiony i
wymaga opieki. Do tego nie jest już brzydkim Ślizgutkiem tylko prawdziwym
chłopcem. To właśnie na jego prośbę do zamku trafiają Gulce, które okażą się
inne niż początkowo Marbelli się wydawało.
Równolegle śledzimy to, co dzieje się na Wzgórzach Olbrzymów oraz w Dolinie
Stokrotek. Obserwujemy przygotowania olbrzymów do różnych ważnych wydarzeń,
wśród których będzie Święto Dyni potrzebne do prawidłowego przejścia w czas
zimy. Z kolei w chatce Amelki pojawią się nowe wyzwania. Choroba babci to nie
tylko wyzwanie, ale szansa na niesamowicie ważną naukę samodzielności i uszycia
niezwykłego stroju.
Każdy z bohaterów ma tu niezwykle ważną misję do spełnienia. Odpowiednia
postawa, życzliwość, otwartość sprawią, że mają możliwość poznania ważnych
tajemnic, które pozwolą na zmianę losu, przemianę całej okolicy i świata, w
który wkradł się chaos będący wynikiem działania Złego. Zobaczymy zderzenie różnych
systemów wartości i pokazanie, że materialistyczne podejście do życia może
wyniszczać, sprawiać, że będziemy oceniać się przez pryzmat posiadanego
majątku. Zobaczymy jak taka postawa może doprowadzić do unieszczęśliwienia
wielu osób.
W każdym tomie pisarka bardzo powoli
wprowadza czytelników w stworzony przez nią świat, niespiesznie odkrywa
wyzwania, którym będą musieli stawić bohaterzy. Dzięki temu poznane postaci
mają czas na cieszenie się codziennością, przeżywanie różnych uczuć,
celebrowanie świąt oraz pomaganie małym słuchaczom na zrozumienie własnych
emocji i potrzeb. Być może wielu z nich jest niczym skrzat Pokrzywek domagający
się ciągłego okazywania uczuć, Gutek przeżywający swoją „chorobę”, z
powodu której jest brzydki i łysy, złośliwe Gulce, których bieda zmusza do
mieszkania w złych warunkach, ale kiedy otrzymają wsparcie i ciepło dadzą z
siebie wszystko. Inni mogą być złośliwymi
skrzatami goniącymi za władzą i bogactwem, bo nie potrafią docenić
własnych umiejętności oraz pielęgnować relacji z innymi.
We wszystkich tomach akcja jest
niespieszna, pozwalająca dokładnie poznać bohaterów osadzonych w ich
codzienności, borykających się ze zwykłymi rozterkami oraz mającymi marzenia,
przeżywających urodziny, cieszących się z niezwykłych prezentów, dzielących się
tym, co mają i co mogą osiągnąć dzięki zaangażowaniu oraz pomocy
przyjaciół. Idziemy sobie powoli z
bohaterami, obserwujemy to, na co mamy okazję się natknąć i zapewniam Was, że
będzie, co oglądać. Zwłaszcza, że w drugim tomie wszyscy poznani bohaterzy
ruszają na wyprawę, aby wspólnie wziąć udział w rytuale przemiany i odkrywania
prawdy, pokonywania zła, a w trzecim mamy kolejne dążenie do prawdy,
poznawanie przeszłości i prawdziwych przyczyn nieporozumień między bohaterami.
Pisarka stosuje tu prosty zabieg
uwiarygodniania opowieści: pseudonim to również imię jednej z bohaterek.
Słynąca ze złych mocy wróżka sieje postrach w okolicy. Szybko jednak odkrywamy,
że strach ma wielkie oczy, a plotki mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Dobre oblicze wyłania się dzięki ufności Gutka uchodzącego wśród mieszkańców
okolicy zamczyska za głupszego i słabszego. W pierwszym tomie szybko okazało
się, że jest on nie tylko pracowity, ale i zdolny, a wróżka ma w sobie dużo
dobrych mocy. W drugim staniemy się świadkami jego przemiany i dowiemy się kim
on jest naprawdę i co go łączy z Marbella. Pojawi się też temat zazdrości i
nieszczęśliwej miłości. W trzecim poznamy prawdę o intencjach zalotnika
oraz dowiemy się kim naprawdę jest Gutek oraz Gulce. Nie zabraknie też smoków. Do
tego w jednym z tomów dowiedzieliśmy się, że akcja jest osadzona gdzieś w Karkonoszach,
czyli w otoczeniu nam bliskim. Może to zachęci Was do wędrówki po górach i
zastanawiania się, w którym zamku mogła żyć Marbella?
Proste słownictwo, baśniowa otoczka sprawiają,
że dzieci chętnie słuchają kolejnych przygód. Jest to idealna opowieść do
usypiania, kiedy dziecko może zamknąć oczy i wyobrazić sobie przygody
bohaterów. Niedługie rozmiary poszczególnych rozdziałów mogą być kolejnymi
opowieściami do poduszki. Ze względu na rozmiary książka zdecydowanie
przeznaczona jest do czytania przez osobę dorosłą lub dzieci około 10 letnich.
Cytaty z książki:
„Czasami nie jest się pewnym czy się
czegoś chce. Za jakiś czas, gdy jest już na to zdecydowanie za późno,
przychodzi żal. Żal, że zaprzepaściło się daną przez los szansę. Szansę, której
powtórzyć nie sposób. Czasem jest się za starym lub za mało sprawnym. Niekiedy
brakuje sił, innym razem nie mamy poczucia stabilności. Przyczyny bywają różne.
Z upływającym czasem żal przemienia się w uczucie przykrości, przykrość
przynosi niemoc, niemoc przepoczwarza się we frustrację, frustracja w złość,
złość w nicość, zaś nicość nie prowadzi do niczego dobrego. Człowiek
gorzknieje, traci sens życia, radość, zapada się w sobie, a co za tym idzie – zanika
jego poczucie wartości i przynależności. Pogrąża się w Nicości, zostaje
zawieszony w próżni – snuł swoje przemyślenia staruszek. – Człowiek czuje się
tak, jakby nie istniał. Niekiedy udaje się go z tego marazmu wydobyć. Dla
jednego wystarczy iskra. Impuls, który dostanie od drugiej osoby. Niekiedy
wywoła ją spojrzenie westchnienie. Głębia oczu, w których zatopi się bez reszty
po to, aby dzięki temu wynurzyć się na powierzchnię sensu. Niekiedy zaś powrotu
nie ma, a co za tym idzie – należy się rozstać”.
„Zawsze jednak należy
pamiętać, że w życiu nie można mieć wszystkiego. Czasem trzeba z czegoś
zrezygnować i nie utyskiwać, że tego zabrakło. Nigdy nie wiadomo, czy mając to,
za czym tęsknimy, bylibyśmy szczęśliwi. Bywa tak, że gdy już coś dostaniemy, to
szybko nam to spowszednieje i powtórnie szukamy, czasem sami nie wiemy czego”.
„Gdy się kogoś bez
reszty pokocha, to miłość zagubiona, przyćmiona, zapomniana lub nieco
zaniedbana jest w stanie powrócić z najdalszych manowców. Kto raz pokochał
szczerze, nigdy tego nie zapomni. Więzów rozmiłowania nie przetnie nawet
ostateczność. Tak, tak, zarówno wówczas, gdy dusza odrodzi się ponownie i
powróci na nasz świat. Wszak człowiek ze swą duszą powraca tutaj wiele razy,
aby wędrować i wcielać się w nowe oblicza miłości, smutku, radości z
kosztowaniem nowych doznań”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz