Jan
Brzechwa, Sto bajek, il. Jerzy
Srokowski, Poznań „Siedmioróg” 2013
Nie
znam osoby, która nigdy nie zetknęłaby się chociaż z jedną z bajek Jana
Brzechwy. Nazwisko stało się niemal symbolem dzieciństwa i każdy z nas ze
sentymentem wspomina bajki na swojej dziecięcej czytelniczej półce. Ja też
miałam. Po starszym kuzynie. Wydanie, które niemal wszyscy znają, czyli z
globusem, lisem, dzięciołem i sową na okładce: „Brzechwa dzieciom” wydane przez
poznańską oficyną. Jako dziecko nie przepadałam za tamtymi ilustracjami. Były
takie jak ówczesne dzieciństwa: skąpe, z dużą ilością szarości, niesamowicie uproszczoną
formą, byle jaką okładką, kiepskim papierem. Brzechwę pokochałam dopiero w
szkole podstawowej. Kilka lat po upadku starego systemu wydawcy inwestowali we
wydawanie pojedynczych utworów ilustrując je pięknie. Z roku na rok tych
ślicznych książeczek przybywa.
Zawsze,
kiedy sięgam po publikacje, w których zebrano wszystkie utwory mam nadzieję, że
i tam znajdę tę tendencję. Niestety często przychodzi rozczarowanie. Okładki są
piękne, twarde i kuszą na półkach czy stronach internetowych, ale zawartość
poza utworami nie oferuje dziecku zbyt wiele: bardzo mało ilustracji i z
przewagą zimnych kolorów. Nawet warzywa na straganie wydają się być jakieś
ponure, jesienne. Do tego dochodzi nienajlepszy papier. Książka wewnątrz
doskonale imituje dawne wydania. Pamiętając moje nastawienie do zbioru przy
podobnie ilustrowanym wydaniu byłam przekonana, że nie spodobają się córce,
dlatego książka automatycznie wylądowała na półce. Okazało się jednak, że te
ilustracje nie odstraszają, a przyciągają, ponieważ doskonale odzwierciedlają
jej poziom umiejętności manualnych i dobór kolorów oraz odróżniają książkę od
wielu podobnych, w których ilustracja staje się ważniejsza od tekstu. Tu jest
inaczej. Ważniejsze są zabawne wierszyki, których bohaterami są zwierzęta,
dzieci, zjawiska.
Książka
jest skierowana do uczniów klas czwartych, ale na pewno spodobają się i
młodszym czytelnikom. Polecam nie tylko do czytania do poduszki, ćwiczenia
pamięci, ale i podczas nauki czytania oraz wymowy trudnych wyrazów. Zbiór stu
wierszy sprawi, że dziecko nie będzie się nudziło. Moja córka znalazła
interesującą lekturę, która odpowiada jej potrzebom odmiany, a ja będę czekała na kolejne wydania, które może zaspokoją
moje braki z dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz