P.D. Wolni, My, swingersi, Gdynia
„Novae Res” 2015
"W ogóle nie lubię, kiedy ktoś
opowiada, że się nudzi, bo znaczy to, że nie ma żadnych pasji.
Nie tylko seksem człowiek żyje, nie tylko pracą, nie tylko
rodziną. Nie wyobrażam sobie, jak można się nudzić, bo my mamy
zawsze za mało czasu na wszystko. Tyle koncertów na nas czeka, tyle
książek leży jeszcze nieprzeczytanych...
Do tego mamy swój erotyczny świat.
Jeśli mamy wolny wieczór, to nie pytamy, czy możemy się dołączyć,
bo nie doprowadzi to do spotkania (poza wyjątkami)”.
Jakie jest życie swingującej pary?
To poza codziennymi obowiązkami szukanie uciech seksualnych w
większym gronie. Raz to się udaje, innym razem kończy się na
wspólnym spacerze przez miasto, co para potrafi wynagrodzić sobie
namiętną nocą w domowym zaciszu. O swoich romansach mówią ciepło
i z sentymentem. Po takim życiu jest co wspominać na stare lata.
Pewnie spytacie się: gdzie tu miejsce na miłość?
„Zdarza się, że ludzie pytają nas
(w e-mailach, na spotkaniach), czy skoro lubimy seks w większym
gronie, to starcza nam w życiu miejsca na uczucie? Inaczej rzecz
ujmując: czy my się w ogóle kochamy? Bo to niemożliwe, żeby
para, która jest ze sobą „od zawsze” nie była o siebie
zazdrosna... Otóż lubimy to, co lubimy, ale dla siebie zawsze
najważniejsi jesteśmy my. Swingersowe spotkania to bardzo pozytywne
doznania, to radość życia, ale inna niż radość wynikająca ze
wspólnego życia z kochaną osobą. Swingowanie ani skoki w bok nie
zastąpią prawdziwego związku ciała i duszy. Nasze spotkania to
dla nas chwilowe, radosne związki ciał. Taka przyprawa do życia.
My dla siebie jesteśmy constans”.
Książka napisana żywym językiem ze
sporą dawką erotyki i codzienności bez silenia się na dokładne
opisywanie scen zbliżenia. Same konkrety i opisy otoczki, przez co
jest to lektura interesująca, bo czego człowiek nie przeczyta to
sam sobie dopowie. Polecam osobom lubiącym prozę erotyczną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz