Philip G. Zimbardo, Nikita
S. Coulombe, Gdzie ci mężczyźni?, tł.
Małgorzata Guzowska, il. Igor Myszkiewicz, Warszawa „PWN” 2015
Po
książkę „Gdzie ci mężczyźni?” sięgnęłam przez krytyczne opinie mężczyzn o tej
pozycji. Pomyślałam, że skoro mają o niej tak negatywne zdanie o niej to jednak
coś na rzeczy musi być. I wcale się nie myliłam. Być może nie są to takie
solidne testy i badania jak w czasach młodości Philipa G. Zimbardo słynącego z
bardzo kontrowersyjnych badań nad więźniami i słynącego z bardzo zaskakującej
książki „Efekt Lucyfera”. O ile w tamtej dowiadujemy się o swojej ciemnej
stronie to ta nowsza na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo delikatna.
Młodzieńczy temperament naukowca wydaje się wygasać. To tylko pozór.
Zimbardo
i Coulombe biorą na warsztat mężczyzn, czyli grupę ludzi, która do lat 70 w XX
wieku jeszcze w wielu krajach Europy i w wielu w Azji ciągle ma większe prawa
od kobiet. Po ponad czterdziestu latach równości okazuje się, że brakuje na
świecie mężczyzn. Na tle atrakcyjnych, dbających o siebie, swój intelektualny
rozwój i bardzo pracowitych kobiet mężczyźni wypadają blado: nie potrafią
samodzielnie się mobilizować, czują zagrożenie nie tylko wobec osobników tej
samej płci, ale też i przeciwnej, przez co często popadają w różne choroby
psychiczne i rozwijają nałogi: od hazardu po uzależnienia od substancji.
Autorzy obalają wiele mitów dotyczących mężczyzn i męskości, przez co ich
spojrzenie bliskie jest obecnym dążeniom w nurtach feministycznych: realizowanie
się, jako ojciec podbudowuje męskość, dbanie o wrażliwość chłopca sprawia, że
staje się on lepszym kompanem życia, a nie zniewieściały.
Obecnie
zagubieni i zanikający mężczyźni to efekt nie ruchów feministycznych, ale
wychowania w społecznej schizofrenii: chłopiec musi być twardy i zapewnić byt,
a nie zajmować się codziennymi sprawami, a kobiety potrzebują kompana życia
gotowego do współpracy.
Książka
bardzo mi się podobała, ponieważ uświadamia jak bardzo możemy zmienić
nasze otoczenie przez wychowanie. Z tej perspektywy jest dużo dojrzalsza od
wcześniejszych prac, ponieważ zmusza do myślenia czy na pewno sposób, w jaki nas
wychowano jest odpowiedni, jakie wzorce przekazujemy dzieciom, jak kierować ich
dzieciństwem, by mogły samodzielnie realizować swoje marzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz