środa, 17 czerwca 2015

Philip G. Zimbardo, Nikita S. Coulombe "Gdzie ci mężczyźni?"



http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/268834/gdzie-ci-mezczyzni.html
Philip G. Zimbardo, Nikita S. Coulombe, Gdzie ci mężczyźni?, tł. Małgorzata Guzowska, il. Igor Myszkiewicz, Warszawa „PWN” 2015

Po książkę „Gdzie ci mężczyźni?” sięgnęłam przez krytyczne opinie mężczyzn o tej pozycji. Pomyślałam, że skoro mają o niej tak negatywne zdanie o niej to jednak coś na rzeczy musi być. I wcale się nie myliłam. Być może nie są to takie solidne testy i badania jak w czasach młodości Philipa G. Zimbardo słynącego z bardzo kontrowersyjnych badań nad więźniami i słynącego z bardzo zaskakującej książki „Efekt Lucyfera”. O ile w tamtej dowiadujemy się o swojej ciemnej stronie to ta nowsza na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo delikatna. Młodzieńczy temperament naukowca wydaje się wygasać. To tylko pozór.

Zimbardo i Coulombe biorą na warsztat mężczyzn, czyli grupę ludzi, która do lat 70 w XX wieku jeszcze w wielu krajach Europy i w wielu w Azji ciągle ma większe prawa od kobiet. Po ponad czterdziestu latach równości okazuje się, że brakuje na świecie mężczyzn. Na tle atrakcyjnych, dbających o siebie, swój intelektualny rozwój i bardzo pracowitych kobiet mężczyźni wypadają blado: nie potrafią samodzielnie się mobilizować, czują zagrożenie nie tylko wobec osobników tej samej płci, ale też i przeciwnej, przez co często popadają w różne choroby psychiczne i rozwijają nałogi: od hazardu po uzależnienia od substancji. Autorzy obalają wiele mitów dotyczących mężczyzn i męskości, przez co ich spojrzenie bliskie jest obecnym dążeniom w nurtach feministycznych: realizowanie się, jako ojciec podbudowuje męskość, dbanie o wrażliwość chłopca sprawia, że staje się on lepszym kompanem życia, a nie zniewieściały.

Obecnie zagubieni i zanikający mężczyźni to efekt nie ruchów feministycznych, ale wychowania w społecznej schizofrenii: chłopiec musi być twardy i zapewnić byt, a nie zajmować się codziennymi sprawami, a kobiety potrzebują kompana życia gotowego do współpracy.

Książka bardzo mi się podobała, ponieważ uświadamia jak bardzo możemy zmienić nasze otoczenie przez wychowanie. Z tej perspektywy jest dużo dojrzalsza od wcześniejszych prac, ponieważ zmusza do myślenia czy na pewno sposób, w jaki nas wychowano jest odpowiedni, jakie wzorce przekazujemy dzieciom, jak kierować ich dzieciństwem, by mogły samodzielnie realizować swoje marzenia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz