Sophie Scherrer, Mała
Nina, tł. Marta Krzemińska, Warszawa „Wilga” 2015
Poszukiwanie własnej tożsamości nie jest łatwe.
Zwłaszcza, kiedy rodzice są po rozwodzie. Życie jedynaczki marzącej o normalnej
rodziny nie jest jednak takie złe: podwójnie świętuje wszystkie okazje, dostaje
dwa razy więcej prezentów i otrzymuje dwa razy więcej uwagi i o wiele więcej
wyrozumiałości, ale za to czuje się bardzo samotna.
Kiedy jej rodzice się rozstali była bardzo mała.
Przez ciągłe awantury zapomnieli o takich sprawach jak chrzest i dopiero przed
pójściem do Pierwszej Komunii przypominają sobie, że dziewczynka nie może do
niej przystąpić z powodu braku dopełnienia formalności religijnych. Szybkie
wdrażanie w tajniki religii, możliwość uczestnictwa przyjaciółki w uroczystości
sprawiają, że Nina cieszy się, że właśnie teraz będzie miała chrzest, a
nie kilka lat wcześniej. W międzyczasie dziewczynka za całe swoje oszczędności
kupuje najbrzydszą i najnieszczęśliwszą świnkę morską, którą nietypowo chrzcząc uczyni na moment
najszczęśliwszą na świecie, a dorosłym cała akcja zapewni wielką dawkę śmiechu. Dzięki temu mała Nina ma pewność, że jej ukochany zwierzak po śmierci trafi do nieba, gdzie na pewno będzie szczęśliwy.
W książce nie zabraknie typowych dziecięcych pytań o to z czego składają się anioły, jak wyglądają, dlaczego mogą latać, gdzie jest Bóg, czy posiadanie hostii jest równoznaczne z posiadaniem Jezusa, pomagającego w trudnych zadaniach domowych.
Nina to zwykła uczennica, chcąca dobrze się uczyć,
żeby uszczęśliwić mamę, grać w gry, żeby miło spędzać czas, przeżywająca swoją
pierwszą miłość i nieprawdopodobnie wnikliwie odkrywająca nowe miłości
rodziców, a do tego dzielnie zmagająca się ze stratą i pierwszą śmiercią w jej
otoczeniu.
"Mała Nina" to bardzo prosta, szczera i pełna humoru
książka, w której na sprawy religii, ekonomii, korzeni, bliskości patrzymy
dziecięcym okiem. Polecam wszystkim dzieciom. Szczególnie przypadnie do gustu
dziewczynkom. Ze względu na sporą dawkę humoru będzie to również świetna
lektura dla dorosłych. Nam bardzo przypadła do gustu. Na tyle bardzo, że po
zakończeniu rodzinnego czytania do snu w połowie książki zostałam następnego
dnia obudzona książką, żeby już, natychmiast ją czytać. Żywy, prosty język
sprawia, że bardzo łatwo czyta się ją na głos.
TAK :) To bardzo fajna książka, szczególnie dla mojej Córeczki Niny :) Polecamy również !!!
OdpowiedzUsuń