Agnieszka Korol, Listy z jeziora, Warszawa "Promic" 2011
Mazurska spokojna wieś, w której jedyna atrakcją jest jezioro sprawia, że czas płynie tu wolno. Do pensjonatu Ireny Szarady przyjeżdżają stali pensjonariusze. W sezonie są to ludzie młodzi, po sezonie emeryci. Życie toczy się tu powoli, rodzinnie, a mieszkańcy są dla siebie mili. Dzięki sympatycznej i zażegnującej konflikty właścicielce odwiedzający mogą spokojnie odpocząć od miejskiego zgiełku, nawiązać nowe znajomości, spotkać się ze znajomymi, pobyć w towarzystwie rodziny. Tę sielankę przerywają anonimy otrzymywane przez Irenę. Tajemniczy Albert grozi ujawnieniem tajemnicy sprzed lat. Z każdym listem bohaterka jest coraz bardziej nerwowe, coraz uważniej obserwuje każdego, coraz mniej ufa i jednocześnie coraz bardziej pragnie możliwości otwarcia się i wyznania swojej tajemnicy. Z każdą stroną jesteśmy coraz bliżsi rozwiązania zagadki z jej przeszłości oraz odkrycia prześladowcy. Z każą stroną jesteśmy coraz bardziej przekonani, że ta historia skończy się dla Ireny bardzo źle. Autorka na pewno zaskakuje zaproponowanym zakończeniem.
Mazurska spokojna wieś, w której jedyna atrakcją jest jezioro sprawia, że czas płynie tu wolno. Do pensjonatu Ireny Szarady przyjeżdżają stali pensjonariusze. W sezonie są to ludzie młodzi, po sezonie emeryci. Życie toczy się tu powoli, rodzinnie, a mieszkańcy są dla siebie mili. Dzięki sympatycznej i zażegnującej konflikty właścicielce odwiedzający mogą spokojnie odpocząć od miejskiego zgiełku, nawiązać nowe znajomości, spotkać się ze znajomymi, pobyć w towarzystwie rodziny. Tę sielankę przerywają anonimy otrzymywane przez Irenę. Tajemniczy Albert grozi ujawnieniem tajemnicy sprzed lat. Z każdym listem bohaterka jest coraz bardziej nerwowe, coraz uważniej obserwuje każdego, coraz mniej ufa i jednocześnie coraz bardziej pragnie możliwości otwarcia się i wyznania swojej tajemnicy. Z każdą stroną jesteśmy coraz bliżsi rozwiązania zagadki z jej przeszłości oraz odkrycia prześladowcy. Z każą stroną jesteśmy coraz bardziej przekonani, że ta historia skończy się dla Ireny bardzo źle. Autorka na pewno zaskakuje zaproponowanym zakończeniem.
Życie
w pensjonacie jednak nie ogranicza się do ciągłego wyczekiwania i
przeżywania treści anonimów. Zawiązują się tu nowe znajomości, rodzą
miłości, są łamane serca, pisane prace dyplomowe, ludzie uczą się
patrzeć na swoje zachowanie z dystansem, wyciągają wnioski z błędów,
odkrywają swoje miejsce w świecie, potrzebę bliskości. Do tego Agnieszka
Korol nie boi się poruszyć poważnego problemu przemocy w rodzinie,
zachowania ofiar. Pokazuje również jakie mogą być konsekwencje wygłupów
na plaży.
"Listy
z jeziora" to lekka powieść zabierająca czytelników w klimat urlopowego
lenistwa, uroków polskich wczasów, prowincjonalnego życia, kontrastów
społecznych, marzeń młodych i starszych ludzi. Akcja jest dość leniwa i
toczy się głównie wokół romansów, odpoczywania, co doskonale podkreśla
sposób postrzegania czasu na wakacjach, kiedy można odpocząć od
codzienności.
Książkę polecam miłośnikom romansów i kryminałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz