Mój blog miał być wolny od polityki, ale dziś
postanowiłam złamać tę zasadę. Skłonił mnie do tego mój post udostępniony na fb:
„Na początku każdego miesiąca dostaję zaproszenie od
regionalnych pisowców na "wyjazd do Warszawy w celu uczczenia kolejnej
miesięcznicy bohaterskiej śmierci prezydenta walczącego o polskość". Dziś
dostałam zaproszenie na wyjazd w celu uczczenia ofiar smoleńskich 1 sierpnia z
zaznaczeniem, że mile widziany jest pobyt w Warszawie 10 sierpnia, kiedy to
będzie kulminacja hołdu.
Nawet nie wiem jak ten stan umysłu skomentować”
Po niecałej godzinie (czyli dość szybka reakcja na
moje podzielenie się informacją, że dostaję zaproszenia na spotkania osób
czczących miesięcznice) otrzymałam wiadomość będącą odpowiedzią na ten post:
"Bycie matką niepełnosprawnego dziecka ani
blogowanie nie upoważnia cię do wygłaszania opinii politycznych. Powinnaś
lepiej zająć się dzieckiem" - chłopiec lat naście.
Na takie wiadomości nigdy nie odpowiadam, bo:
1) nie jestem z owym panem na ty
2)nie pytałam się go o zdanie
3) nawet nie wiem jak to
skomentować, a co dopiero odpowiedzieć
4) szkoda mi czasu i
nerwów
5) im mniej człowiek
odpowiada na głupotę tym jest szczęśliwszy
6) takich ludzi blokuję,
bo mam prawo do wolności od pouczania
7) współczuję takim
ludziom, którzy czują potrzebę pouczania innych, ale nie muszę przebywać w ich
towarzystwie
;)
PS Myślę, że jestem
niesamowitą szczęściarą, że na takie wiadomości reaguję śmiechem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz