środa, 26 października 2016

Anna Sakowicz "Niedomówienia"



http://www.szaragodzina.pl/index.php?mact=News,cntnt01,detail,0&cntnt01articleid=210&cntnt01returnid=18
Anna Sakowicz, Niedomówienia, Katowice „Szara Godzina” 2016
Od czasu przeczytania pierwszej książki Anny Sakowicz stałam się jej wielką miłośniczką. Wszystko przez to, że pisze bardzo lekko, ale nie infantylnie, porusza bardzo ważne sprawy, ale nie zmusza czytelnika do przeżywania rozpaczy z bohaterem, a do tego mogą po jej powieści sięgać zarówno nastolatki, jak i ludzie poważni. Każdy w nich znajdzie coś dla siebie, nienachalną mądrość, niesamowicie życiowe historie, które możemy znać z opowieści nieco naiwniejszego pokolenia uczestniczącego w politycznej transformacji i przygotowującego się do bycia odpornym na manipulację uczestnikiem życia społecznego. Niektóre dokonywane przez bohaterów wybory sprawiają, że zaczynamy zastanawiać się: „jak to możliwe”, a później patrzymy na własne życie i ta niemożliwość nabiera kształtów.
W kolejnej powieści mamy do czynienia z jeszcze większą dawką tej zaskakującej nas rzeczywistości. „Niedomówienia” to powieść wielowarstwowa, pozwalająca na szerokie pole do interpretacji, wyszukiwania wątków, które czytelnika zainteresują. Jednym z nich jest pisanie reportażu o dziadku Janki i czcionkach, które leżą w drukarni. On właściwie napędza wszystkie inne. Mająca swoją pasję bohaterka jest kobietą silną, pracowitą, nieszukającą zapełniacza swojego wolnego czasu w postaci mężczyzny. Ten jednak też się pojawia i to głównie przez naciski matki marzącej by jej czterdziestoletnia córka się ustatkowała, czyli miała męża i dzieci. Samodzielna dorosła kobieta, ale bez tych dodatków kojarzy nam się z imprezującą poszukiwaczka przygód, randkującą, podrywającą, uwodzącą. Jance bardzo daleko do takiego wzorca. Wypada wręcz skromnie. Zwłaszcza na tle swojej nieco naiwnej kuzynki Honoraty, dla której życie z mężczyzną u boku to pełnia szczęścia.
Jakby tych dziwactw było mało nasza bohaterka daje się wplątać w nietypową przygodę seksualną, śledztwo związane ze zdjęciami wokół postaci Gutenberga i opiekę nam nieporadną kuzynką, a wszystko w czasie, kiedy musi pisać książkę, pracować w drukarni, załatwiać wiele ważnych dla niej spraw i… unikać byłego partnera, który po rozstaniu obiecał zatruć jej życie. To dzięki jego i jemu podobnym mężczyznom mamy okazję przyjrzeć sposobowi traktowania kobiet, ich uprzedmiotawiania. Płeć piękna staje się tu obiektem seksualnym, który wręcz prosi się o zaczepienie. A jakie są tego skutki to nawet Honorata poznaje na własnej skórze.
„Niedomówienia” to idealny tytuł dla tej książki. Mamy tu do czynienia z „niedomówieniami” w strefie damsko- męskiej, rodzinnej, biznesowej, erotycznej, tożsamościowej. Kiedy przyjrzymy się życiu Janki, pozwolimy sobie na refleksję nam nim odkrywamy, że naszemu życiu także ciągle towarzyszą takie „niedomówienia” wynikające z problemem komunikacji między Ja a Inny. Kolejnym niedomówieniem jest zakończenie, które wydaje nam się otwierać nowy rozdział w życiu ustatkowanej kobiety. Czy to nastąpi? Anna Sakowicz nie daje nam odpowiedzi, ale kieruje ku takim wnioskom.
„Niedomówienia” to interesująca powieść zarówno dla młodzieży, której pozwoli odkryć różne ścieżki życia, której pokaże, że pasja to ważna część życia, jak i osób dorosłych, rodziców chcących decydować za dzieci, dla kobiet tkwiących w toksycznych związkach, dla mężczyzn chcących na siłę kontynuować związek, dla ojców chcących godzić pracę z rodzicielstwem, dla żegnających bliskich, dla przygotowujących się na odejście ze świata żywych. Anna Sakowicz bardzo dobrze kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów. Każdy z nich jest wyrazisty, odmienny, a mimo tego współgrają ze swoim otoczeniem tak jak my ze swoim.
Polecam!
Patronuję:



5 komentarzy:

  1. super -jestem chętna na przeczytanie
    jolantamurawska8@wp.pl
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie konkurs na blogu. Obecnie jest na fp Górowianka :) Zachęcam do udziału

      Usuń
  2. Bardzo, bardzo dziękuję! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja i świetna książka. Bardzo miło się ją czyta - mimo, że to nie literatura "noblowska". Pani Aniu i Pani Aniu gratuluję oraz podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha :) Dobre określenie. Dziękuję bardzo. :)

      Usuń