środa, 26 października 2016

Dave Lewman "Trolle. Cała prawda o trollach"



https://sklep.egmont.pl/ksiazki/bohaterowie/p,trolle-cala-prawda-o-trollach,15205.html
Dave Lewman, Trolle. Cała prawda o trollach, tł. Paulina Zagórska, Warszawa „Egmont” 2016
Małe, rozśpiewane, roztańczone, kolorowe, radosne trolle lubią spędzać czas na przytulaniu się i dbaniu o dobrą zabawę. Z powodu wesołości pewnego dnia przyciągają uwagę bergenów. Smutny, ponury stwór zjada jednego ze szczęśliwych stworków i ma wrażenie, że z tego powodu zaraził się niezwykłym uczuciem: szczęściem. W swoim plemieniu stał się on prekursorem „Dnia Trolla”, czyli dnia, w czasie którego bergeni zjadają trolle, aby poczuć szczęście. Z powodu wielkiego znaczenia takiej potrawy, królewska kucharka staje się niesamowicie ważną osobą. Przekonani o niesamowitej mocy serwowanych przez nią trolli bergeni traktują ja niemal jak władczynią. Wszystko do czasu, kiedy znikają dające szczęście stworki. Wyrzucona poza granice miasta kucharka obmyśla plan powrotu w łaski króla.
W tym czasie trolle budują nową osadę i ciągle cieszą się każdą chwilą. Księżniczka Poppy wymyśla różne powody do radości: od czyiś narodzin, przez śluby po pogrzeby. Tu nikt nie może się smucić. No, może poza jednym, jedynym szarym trollem o imieniu Mruk. Bardzo sceptycznie podchodzi on do wszelkich zabaw mogących zwabić bergenów, którzy na nowo mogą stać się ich zagrożeniem. Już nikt mu nie wierzy, że faktycznie takie niebezpieczeństwo istnieje. Mimo tego troll ciągle pracuje nad swoim bunkrem, w którym może przetrwać. Odmienne spojrzenie na świat, inny cel, żal, że nikt mu nie wierzy sprawiają, że jest on szarym samotnikiem i pewnego rodzaju wizjonerem. Nie musiał długo czekać na fatalne zakończenie przygotowanej przez księżniczkę Poppy imprezy.
Po wieloletnich poszukiwaniach, przeczesywaniu lasu wygnana berganka słyszy odgłosy zabawy, widzi fajerwerki wystrzelone przez trolle. Nie ma wątpliwości z czym ma do czynienia. Od razu rusza na polowanie. Doskonale przygotowana zaskakuje radosne stworki. Złapanie sporej ilości trolli nie jest trudne. Z nimi łatwe jest też wkupienie się w łaski młodego króla. Przygotowania do nowego „Dnia Trolla” trwają.
W tym czasie wyrusza ekipa ratunkowa, czyli księżniczka Poppy. Czy Mruk do niej dołączy? W jaki sposób zdoła uratować swoich współplemieńców? Zdradzę Wam tylko, że zapowiada się niesamowita odmiana stosunków między bergenami i trollami.
„Trolle. Cała prawda o trollach” to interesująca opowieść o odmianie losu, sile przyjaźni i magii wewnętrznego poczucia szczęścia. Opowieść oparta jest na historii z filmu animowanego i będzie doskonałą alternatywą do siedzenia przed telewizorem. Żywy i prosty język, szybka akcja sprawiają, że książkę czyta się bardzo dobrze także na głos.
Lekturę można uzupełnić ćwiczeniami „Trolle. Piękne scenki do wyklejania”. U nas te dwie książki pięknie ze sobą współgrały. Córka kleiła, przeglądała wyklejankę, a ja na głos czytałam. Duża ilość naklejek sprawia, że dziecko w czasie słuchania całej lektury ma nad czym się skupić i może jednocześnie słuchać ćwicząc podzielność uwagi, koncentrację, rozwijając umiejętności motoryczne. Piękne kolory pomagają przenieść się w bajeczny świat.
W opowieści o trollach nie brakuje przemocy, ale wspaniałe zakończenie sprawia, że obrazy z pierwszych stron nie są tak ważne. Książkę można czytać przedszkolakom oraz uczniom nauczania początkowego. Myślę, że drugo-  i trzecioklasiści powinni sobie poradzić sobie z nimi samodzielnie. Lektura na pewno będzie miłą niespodzianką dla miłośników filmu.




1 komentarz: