Natasza Socha, Dziecko
last minute, Bielsko-Biała „Pascal” 2016
Natasza Socha słynie z lekkiego języka, umiejętnego
kreślenie obrazów, bardzo dobrego budowania osobowości postaci, dostrzegania
tego, co wydaje nam się oczywistością i pokazywania tego w taki sposób, że
przestaje ono być czymś normalnym. W kolejnej książce dochodzi do kolejnego
burzenia kulturowych wzorców. A wszystko na podstawie tego, co możemy
zaobserwować w naszym otoczeniu.
„Dziecko last minute” to książka, którą czyta się
bardzo szybko i przyjemnie. Ot, lekka powieść o życiu pełnym zawirowań,
niespodziewanych zwrotów akcji w życiu spokojnej, ułożonej i słuchającej się
matki bohaterki. Jeden wakacyjny wyjazd będący wyrazem buntu zmienia wszystko.
Wczasy last minute zmieniają się w nową rodzicielską przygodę pełną
niepewności, nowych wyzwań. Czterdziestosześcioletnia Kalina z wycieczki wraca
w ciąży. Zapowiadana przez lekarza menopauza zostaje odłożona na później.
Zamiast biologicznie przygotować się do roli babci po raz drugi zostaje mamą. Tym
razem jest już bardzo poważna, ma dorosłą córkę, ale jedno się nie zmieniło:
nadal wiedzie niepewny żywot nauczycielki, która nie dorobiła się majątku i nie
może przez to spokojnie oczekiwać na przyjście kolejnej córeczki na świat. Jej
nowy partner, Kosma, jest w jeszcze gorszej sytuacji finansowej: renta
inwalidzka, ciasna depresyjna kawalerka w posiadaniu i ciągłe nawroty depresji.
Dwoje całkowicie nieprzygotowanych i nieprzystosowanych do życia ludzi spotyka
się w czasie wakacji i daje ponieść emocjom, których wynikiem jest ciąża
Kaliny.
Z każdą stroną poznajemy zawiłą historię, odkrywamy
potencjał kochanków, zastanawiamy się czy w obliczu rywalizacji byłych
małżonków to uczucie może przetrwać. Do tego bohaterka po latach przypadkowo odkrywa,
że jej ojciec żyje i zawsze marzył o dziecku. Czy kiedykolwiek będzie w stanie
zrozumieć motywy działania matki separującej ją od ojca. Czytelnik dopiero
dowiadując się prawdy o nim zaczyna rozumieć motywy działa jego żony Konstancji
(matki Kaliny).
Pozornie cała historia może wydawać się smutna,
depresyjna, poruszająca trudne tematy, ale Natasza Socha wprowadza w zwariowany
świat bohaterów w taki sposób, że nie zabraknie nam uśmiechu na twarzy. Dziwne pomysły
byłych małżonków sprawiają, że nie sposób się nie śmiać. Perypetie bohaterów
sprawiają, że możemy nabrać wielkiego dystansu do codzienności, która nas
spotyka.
Książki Nataszy Sochy cechuje lekkość stylu,
obnażanie ludzkich przywar, pisanie o trudnych sprawach w zabawny sposób,
pokazywanie rzeczywistości takiej jaką mamy na wyciągnięcie ręki. Tu jest
dokładnie tak samo. W tej książce znajdziemy dwa typy mężczyzn (mimo, że
męskich bohaterów jest więcej): ulegających kobiecym wdziękom i ulegających
kobiecym nastrojom. To płeć piękna kreuje świat, któremu podporządkowują się
jej mężowie, kochankowie, partnerzy. Wyniki wyborów zależą od osobowości, autorytetu
i uroku kobiet.
Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz