poniedziałek, 12 grudnia 2016

Randy Singer "Adwokat"

https://www.swietywojciech.pl/Ksiazki/Beletrystyka-chrzescijanska/Adwokat-Audiobook-MP3
Randy Singer, Adwokat, tł. Bortnowska, czyt. Krzysztof Gosztyła, Poznań „Święty Wojciech Dom Medialny” 2016
O starożytności ciągle wiemy za mało. Jednak powstało wiele źródeł pozwalających domyślać się jak mogło wyglądać ówczesne życie, co pasjonowało ludzi, z jakimi problemami się borykali, w co wierzyli, jakie mieli marzenia, w jaki sposób okazywali cześć bogom, jak zmieniały się rządy, jakie mieli rozrywki, w jaki sposób kształcono młodych ludzi. Liczna badania naukowe coraz dokładniej opisują życie ówczesnych ludzi. Jednak ona pozostają tylko opisem. Brakuje w nich żywych ludzi z ich rozterkami. Z punktu współczesnych ludzi los ówczesnego człowieka był niepewny, okrutny, przepełniony strumieniami płynącej krwi przelanej na wojnach i w czasie igrzysk. Ta niejasność i niepewność pozwala pisarzom na wypełnienie luki, daje szerokie pole manewru. Wplecenie losów fikcyjnych bohaterów i postaci wymaga bardzo dobrej znajomości historii. Nie każdemu to się udaje. Dbałość o fakty historyczne w takich przypadkach bardzo często sprawia, że akcja powieści traci na napięciu. Randy Singer (naginając wiele faktów) jednak nie tylko podołał zadaniu, ale proponuje czytelnikom interesujące spojrzenie na odległe nam czasy.
Na początku „Adwokata” trafiamy do szkoły Seneki. Jest to doświadczenie, jakiego nikt, kto nie miał okazji studiować filozofii nie miał okazji doznać. Starożytny retor i filozof o niewinnym wyglądzie dziecka w dorosłym ciele kształci kolejne pokolenie adwokatów, myślicieli, uczonych, zarządców. Jego błyskotliwość i cynizm przyciągają szerokie grono uczniów. Retoryczne zabiegi oraz pokazy sprawiają, że nauka w jego szkole jest niezwykle efektywna. Słynący ze stoicyzmu przeszczepionego na grunt rzymski myśliciel w książce Singera ukazany jest jaki wprawnie manewrujący polityk oraz nauczyciel m. in Kaliguli i Nerona. Akcja powieści ukazana jest oczami jednego z jego uczniów: Teofila zafascynowanego swoim mistrzem. Inteligentny nastolatek już w szkole popada w konflikt z Kaligulą, którego tyrani będzie mógł doświadczyć jako obywatel Rzymu. Jednak te szkolne doświadczenia, zdobyta wówczas wiedza o słabościach cesarza pozwolą mu na uratowanie nie tylko swojego życia.
Po latach nauki Teofil trafia do Piłata jako doradca. Zbieg okoliczności sprawia, że są to niezwykle ważne chwile w dziejach chrześcijaństwa. Powstaje nowa sekta żydowska nieakceptowana przez faryzeuszy oczekujących na mesjasza mającego uwolnić Żydów z niewoli rzymskiej. Jezus jako przywódca jest przeciwieństwem wszelkich oczekiwanych cech. Zamiast fizycznej siły, arogancji, butności, nawoływania do buntu skupia się na głoszeniu konieczności przestrzegania prawa. Teofil ma okazję być jednym z wielu słuchaczy żydowskiego mistrza. To sprawia, że w czasie procesu Jezusa o zdradę stara się manewrować tak, aby nie skazano go na śmierć. Podpowiadane rozwiązania są tym, co znamy z „Biblii”. Śmierć niewinnego i bezradność Piłata obawiającego się oskarżeń o zdradę cesarza. Ciągłe pomówienie, niesprawiedliwe wyroki, egzekucje mienia są codziennością Rzymian. Posiadanie majątku lub zajmowanie ważnych pozycji przysparza wrogów, których oskarżenia często kończą się śmiercią oskarżonych. Doświadczenie bezsilności wobec niesprawiedliwości będzie towarzyszyło Teofilowi do końca jego dni.
Książka porusza niezwykle ważny temat budowania ładu na przemocy, szerzeniu cywilizacji za pomocą miecza, a następnie ustanawiania przepisów. Jednak ład w społeczeństwie opartym na przemocy jest czymś niezwykle kruchym i nieosiągalnym, dlatego żadne prawo nie jest w stanie zapewnić stabilności i pokoju Rzymowi. Ciągłe zmiany władców oraz sympatii sprawiają, że nikt nie może czuć się bezpiecznie. Z tego powodu zawód adwokata jest niezwykle cennym. Jednak sama pomoc w sprawach z góry przegranych może okazać się szkodliwa dla wynajętego retora.
Większość powieści to opowieść o realiach starożytnych. Przeniesienie w świat spisków, przemocy i ciągłej niepewności jutra uważam za udane. Autor z wprawą nakreślił portrety i sposób nauczania znany z antycznych szkół. Opisywane wydarzenia sprawiają, że bardzo przyjemnie czyta się książkę, którą wydano również w formie audiobooka. Czytający Krzysztof Gosztyła dzięki odpowiednim zabiegom sprawił, że akcja powieści wydaje się ożywać w naszej wyobraźni. W tym przypadku dobór lektora uważam za niezwykle trafny.
Jeśli chodzi o język jest on lekki, żywy (strona czynna) oraz współczesne słownictwo sprawiają, że czytelnik nie znuży się czytaniem, ale popłynie przez tekst, który z jednej strony pozwala nam wiele zrozumieć ze starożytnego sposobu myślenia, argumentowania, nauki, a z drugiej nie męczy nas archaizmami, które i tak byłyby nie do przebrnięcia. Singer umiejętnie buduje napięcie w powieści. Kolejne doświadczenia Teofila-narratora stopniowo wprowadzają czytelnika w to, co tak naprawdę dla autora jest ważne: pokazania jak wielkie znaczenie miało wówczas olśnienie duchowe, jak wielka siła wiary towarzyszyła pierwszym chrześcijanom. Zmagania Teofila z imperatorami, różnymi naciskami, politycznymi zagrywkami okrytymi stoicka postawą sprawiły, że książka trzyma w napięciu. Z każdą stroną ulegamy wrażeniu zdrady i szybkiej śmierci, a później sobie uświadamiamy, że przecież główny bohater - narrator musi dotrwać do końca książki. To napięcie jednak w pewnym momencie zaczyna spadać. Następuje to w chwili, kiedy Teofil obiera nową drogę, a przez to już nie walczy o życie tylko staje się gotowy na śmierć. O ile obecność procesu Jezusa dodawała pikanterii, sprawiała, że osobowość adwokata nabierała pewnych rys to pojawienie się świętego Pawła staje się przyczyną metamorfozy sprawiającej, że całość staje się tak przewidywalna i nieco nużąca jak w „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Wizja chrześcijańskiego męczeństwa jest tu niezwykle patetyczna i częściowo niezgodna z prawdą, co bywa cechą powieści historycznych jak np. książkach wspomnianego już rodaka. Jednym z takich odchyleń od prawdy jest trzymanie się słynnego zdania „Idący na śmierć pozdrawiają cię!” jako zdanie wypowiadanego przez gladiatorów przed śmiertelnym bojem. Myślę, że jest to celowa manipulacja pisarza i nie on pierwszy i nie ostatni nagina prawdę, aby dodać patosu opisywanej sytuacji.
Całość jest przemyślana, wciągająca i na pewno bardzo spodoba się chrześcijanom. Jako powieść historyczna będzie także ciekawą lekturą dla tych, którzy chcą wejść w klimat starożytności. Wyraziści bohaterowie, wiele postaci historycznych sprawią, że lektura może zainspirować do dalszego pogłębiania wiedzy o ówczesnych czasach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz