niedziela, 15 stycznia 2017

Joseph Conrad "Jądro ciemności" il. Tomasz Bohajedyn



http://www.czterystronywydawnictwo.pl/195/
Joseph Conrad, Jądro ciemności, il. Tomasz Bohajedyn, tł. Aniela Zagórska, Kraków „Cztery Strony” 2016
Joseph Conrad, czyli Józef Teodor Konrad Korzeniowski herbu Nałęcz przed skończeniem 17 lat i ukończeniem gimnazjum wyruszył w świat. We Francji stał się marynarzem. Jego osobiste doświadczenia stały się podstawą do snutych przez niego opowieści. Po rocznej żegludze pojawiły się problemy wynikające z obywatelstwa. Jako poddany cara miał obowiązek odbyć służbę wojskową, co uniemożliwiło mu pracę we francuskiej flocie. Z powodu braku utrzymania szybko popadł w długi.
Pomoc wuja pozwoliła mu na rozpoczęcie wszystkiego od nowa w angielskiej marynarce handlowej, dzięki której popłynął do Australii, Bankoku, Montuku, Singapuru.
Ponad 30 letni pisarz powrócił do Londynu, gdzie długo był bez pracy i zaczął pisać swoją pierwszą powieść „Szaleństwo Almayera”. Po jej ukończeniu ruszył w kolejną podróż, która przyniosła mu świadomość represji stosowanych przez Europejczyków w Kongu. Afrykańska przygoda związana z pracą dla handlarza kością słoniową odcisnęła na nim piętno, które widoczne jest w jego książkach. W śród Polaków pokutuje przekonanie, że po wyjeździe z kraju nie interesował się ojczyzną, nie chciał przyznać się do swoich korzeni i przez to przybrał nowe (Joseph Conrad). Poza odwiedzinami krewnych (raz na kilkanaście lat) angażował się w sprawy niepodległej Polski.
„Jądro ciemności” zaczyna się bardzo niewinnie. Rejs po Tamizie staje się pretekstem do podróży w przeszłość. Piątka przyjaciół wspomina dawne burzliwe czasy, kiedy ich życie było związane z żeglugą po innej rzece: Kongo. Najważniejszą opowieść snuje Charls Marlow, który zapragnął zostać kapitanem statku i przeżywać przygody. Nikt w otoczeniu nie chciał mu pomóc. Dopiero, kiedy poprosił kobiety (które wówczas nie miały prawa głosu i niewiele mogły w społeczeństwie) z rodziny okazało się, że bardzo szybko zdobył wymarzona posadę: miał pływać małym statkiem parowym po Kongo w głąb afrykańskiej dżungli – jądra ciemności, które zmienia nawet najlepszych ludzi, pochłania ich całkowicie i przetrawia, by uczynić z nich demony. Na pierwszy rzut oka spokojna praca polegająca na kursowaniu między belgijskimi placówkami handlowymi w kolonii oraz odkrywaniu nowych terenów okazuje się kontaktem z okrutną rzeczywistością. Nieznośny upał, nieludzkie traktowanie umierających niewolników zakutych w łańcuchy, choroby, brak kontaktu z ojczyzną, izolacja od kultury i pozytywnych społecznych wzorców szybko zmieniają europejskich dżentelmenów w bestie żądne krwi, zysku i władzy. O wszystkich słuch ginie. Zostają pochłonięci przez dżunglę. To sprawia, że przed wyruszeniem Marlowa lekarz bada go dokładnie, zadaje wiele pytań i pragnie odkryć przyczynę przemiany, która zachodzi na Czarnym Lądzie.
Poza kontaktami handlowymi jednym z zadań Marlowa było odnalezienie w głębi Kongo Kurtza, którego wzmianka pojawia się już na początku jego drogi. Niezwykle skuteczny agent przyczyniający się do bogacenia się firmy transportowej ma szanse na szybki awans, który jest niemożliwy ze względu na pogłoski o szaleństwie. Chory na ciele i duszy Kurtz staje się uosobieniem zła, któremu ulegają ludzie ślepo realizujący własne plany i dehumanizujący innych.
Ze względu na tematykę i bohaterów wszystkie książki Josepha Conrada są w jakiś sposób ze sobą powiązane i tworzą interesującą całość. Niedługie opowieści o morskich przygodach, działaniu siły autorytetu, które sto lat później badał Stanaley Milgram stanowią interesujące źródło do refleksji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz