czwartek, 16 marca 2017

#Opowiem Wam bajkęo bananie

Opowiem Wam bajkę o bananie.
Myślicie, że owoc nie jest nieodpowiednim (bo nieco dwuznacznym) bohaterem? W życiu nawet o takich trzeba mówić, bo zamiatane pod dywan urasta do skali gigantycznego kompleksu (o czym pisał papcio Freud, a ja mu wierzę).
Kilka dni temu robiłam sobie zakupy sama: jeden banan, jedno pomelo, kiść winogron, dwie mandarynki (wszystko tak z myślą o zapasach owocowych na dwa dni dla Oli). Obok mnie starszy pan zagaduje, bo chce się dowiedzieć, co to jest to wielkie okrągłe.
-Pomelo.
-A jak to w środku wygląda?
-Coś a la grejpfrut, ale słodkie jak mandarynka.
-Eee, a kto by to takie coś jadł.
-No my na przykład. Córka uwielbia.
Pan patrzy na mnie sceptycznie, ja wybieram banany, a pan dodaje:
-Tacy jak pani za banany sprzedali Polskę.
-Słucham?
-No Polskę za banany sprzedali.
-Nie rozumiem.
-Zachciało im się bananów i wzięli je za zepsuty zachód, imigrantów, muzułmanów. Wcześniej to był piękny katolicki kraj - zabrzmiało jak hasła z PRL, ale ten katolicyzm mi się coś nie zgadzał.
-Za młoda jestem, więc nie wiem o czym pan mówi. Do widzenia - i odchodzę.
-Na pewno nie za moda na córkę UBeka -ciągnie w zapamiętaniu pan sceptycznie oglądający pomarańcze...
Mniej telewizji i radia, więcej książek, myślenia i życzliwości, a świat będzie lepszy. :)
KOCHANI, PROSZĘ W KOMENTARZACH BEZ WULGARYZMÓW! Możemy sobie o manipulacji ludzi mediami porozmawiać, ale bez epitetów. Szanujmy się. #OpowiemWamBajkę #banan #życzliwość #jestemproduktemPRLiJeszczeDziałam #przeciętnyKowalskioTymCoUsłyszałwRadiu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz