środa, 17 maja 2017

Bertrand Russell "Portrety z pamięci. Wartość wolnej myśli" - wolnomyślicielstwo



„Istnieją pewne czyny nazywane ‘grzechem’, co do których zachodzi przypuszczenie, że biorą się z wolnomyślicielstwa. Gdy Żyd przestaje być ortodoksyjny, może jeść wieprzowinę. Hinduista popełnia występek jedząc wołowinę. W ortodoksyjnym Kościele greckim za grzech uchodzi małżeństwo rodziców chrzestnych tego samego dziecka. Nie zaprzeczam, że wolna myśl może mieć wpływ na upowszechnianie się potworności tego rodzaju. Protestanci otępiają sobotnie zabawy, katolicy potępiają kontrolę urodzeń. Również i w tych kwestiach wolna myśl może zaszkodzi temu, co bigoteria uważa za dobre. Irracjonalne kodeksy moralne, które nie mają oparcia w niczym poza samym przesądem, nie zdołają przetrwać dłużej niż nawyk uczciwego myślenia. Ale jeżeli moralny kodeks sprzyja dobru ludzkiemu w tej ziemskiej wędrówce, to nie potrzebuje żadnych nadprzyrodzonych sankcji. Życzliwość i rozumność to główne motywy pożytecznego zachowania ludzi i żadna z nich nie będzie się rozwijać, gdy zmusza się ich wbrew wszelkiemu rozsądkowi do wiary w kapryśne i mściwe bóstwo, którego okrucieństwo w ścisłym, matematycznym sensie nieskończenie prześciga okrucieństwo najpodlejszej ludzkiej istoty, jaka kiedykolwiek istniała. Nowocześni liberalni chrześcijanie zaprotestują, że nie jest to Bóg, w którego wierzą, ale powinni pamiętać, że tylko dzięki naukom prześladowanych wolnomyślicieli dokonał się moralny postęp w ich wyznaniu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz