sobota, 17 czerwca 2017

Agnieszka Monika Polak odpowieda na pytania czytelników



Wszystkim czytelnikom i uczestnikom konkursu na facebooku bardzo dziękuję za duże zainteresowanie. Ze względu na ilość pytań, spotkań autorskich i wielu innych obowiązków oraz chęć zebrania pytań w jednym poście tworzenie wywiadu powstałego na podstawie Państwa pytań zajęło troszeczkę czasu. Zachęcamy do przeczytania książki, śledzenia Agnieszki Moniki Polak i Górowianki na facebooku oraz przeczytania bardzo interesujących Państwa pytań i odpowiedzi pisarki.

Bernadeta Rohda Czy zechciałby Pani dostąpić zaszczytu zekranizowania Pani powieści? I w czyjej reżyserii miałby być film?
Nie myślałam o tym, ale może powinnam? Sama się nad tym zastanawiam. Nie jest Pani pierwszą osobą, która mnie o to pyta. Już przy okazji pracy nad promocją pierwszej książki padały takie pytania. Podobno piszę obrazami i kadrami i łatwo zrobić z tego scenariusz. Oczywiście, że chciałabym. To jest zapewne piękne uczucie zobaczyć na ekranie swoją powieść. Jeżeli miałoby tak być, to w roli reżysera widziałabym Cezarego Pazurę. To nic, że on tworzył dotąd filmy akcji w zupełnie innej konwencji i tematyce. Dlaczego nie miałyby spróbować innego gatunku? Do moich książek potrzeba osoby wrażliwej i empatycznej, a taki jest Czarek.
Bernadeta Rohda Czy chciałaby Pani napisać książkę w duecie? I kogo najlepiej widziałby Pani w tej roli ze swoich koleżanek i kolegów po piórze?
Pisanie książek w duecie jest teraz w modzie. Nie mam zwyczaju za nią podążać. Zazwyczaj stoję nieco w tyle, ale skoro miałabym postąpić krok w przód i napisać książkę w duecie to widzę dla siebie dwie koleżanki,  z którymi byłoby mi prawdopodobnie po drodze. Pierwszą jest Magdalena Witkiewicz, która urzekła mnie niesamowicie trafionym portretem psychologicznym kobiety w książce pt. „Opowieść niewiernej”. Drugą zaś byłaby Ałbena Grabowska. Jej „Coraz mniej olśnień” jest w pewnym zakresie tak bardzo bliska tematyce moich „bliźniaków” czyli „Śladu przeznaczenia” i „Dalekim podróżom z Bliską”. Dlaczego ? Nie powiem. Zachęcam do przeczytania tych książek, a odpowiedź przyjdzie sama.
Bernadeta Rohda Czy w przypadku Pani książek najpierw powstał tytuł czy treść książki?
W przypadku pierwszej najpierw powstawała książka, później tytuł. W przypadku kolejnych tytuł był pierwszy. Pierwotnie „Ślad przeznaczenia „ miał być jedną książką. Niestety albo i „stety” tak bardzo się rozpisałam, że postanowiłam podzielić to na pół. Osobiście nie darzę sympatią książek „cegieł” dlatego są i „Dalekie podróże z Bliską”.
Bernadeta Rohda Jakie cechy według Pani powinien posiadać dobry pisarz?
Wydaje mi się, że powinien mieć w sobie empatię, dobry zmysł obserwacji oraz bogatą wyobraźnię.
Bernadeta Rohda Kiedy zaczęła się Pani przygoda z twórczością literacką? I jaki pierwszy był napisany tekst, wiersz czy może opowiadanie?
Moja przygoda ze słowem zaczęła się  od pierwszej książki, później przyszły wiersze i opowiadania. Wiersze z braku czasu wydaję cząstkowo w antologiach „Wiersze sercem pisane” edycja 1 (2016) oraz „Modlitwy „ edycja 1 (2017). W kolejce na wydanie czekają opowiadania. Ukażą się jesienią tego roku(2017).
Sylwia Waligóra i Monika Chmielewska z blogu Biblioteczka Moni Ja lubię informacje o osobistym charakterze - nie ograniczających się wyłącznie do twórczości. Jakie jest Pani motto, dewiza, przysłowie, którym się Pani kieruje, które jest bliskie sercu?
Świetne pytanie. Doskonale mnie Pani wyczuła. Mam takie. Jest nim: „Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe”. Proste, a zarazem bardzo porządkujące zachowania ludzi względem siebie. Myślę, że gdyby to przysłowie było obowiązującą zasadą wszystkim żyłoby się lepiej.
Sylwia Waligóra Uwielbiam pizzę i słodkości. Do jakich potraw Pani ma słabość?
Należę do osób, które jedzą żeby żyć. Dlatego z zazdrością obserwuję osoby, które celebrują jedzenie i przywiązują do tego wielką wagę. Ja niestety nie. Mam jednak słabość do jednego. Dla dobrej szarlotki potrafię złamać wiele zasad.
Sylwia Waligóra Kto lub co wskrzesił w Pani chęć tworzenia?
W moim przypadku sprawa jest prosta. Odpowiedź brzmi: życie i spotkani na mojej drodze ludzie.
Robert Czyżycki Jaka siła rządzi w Pani życiu i jaka jest w nim rola przypadku, Pani wyborów, a jaka przeznaczenia?
Uważam, że człowiek rodząc się ma do wykonania jakąś misję względem siebie oraz ludzi, których spotyka na swojej drodze. Los podsyła mu różnych ludzi, którzy albo pomagają mu to osiągnąć, albo utrudniają. Od naszych wyborów, dojrzałości duszy oraz intuicji zależy czy idziemy do przodu w rozwoju czy na jakiś czas zostajemy w miejscu.
Robert Czyżycki Jakie warunki Pani zdaniem, należy spełnia, by osiągnąć sukces?
Czyli pytanie na sposób na sukces w pigułce?(uśmiech). Należy pamiętać, że sukces ma zazwyczaj wielu ojców, ale jedną matkę. Ta matka powinna mieć przede wszystkim zdrowe poczucie wartości inaczej będzie kiepsko. Bo każdy łatwo będzie mógł zbić ją z pantałyku. Matka musi wiedzieć czego chce(  wyznaczyć cel) i głośno o tym mówić, nie obawiać się tego. Tym samym przyzwyczai sama siebie jak również najbliższe otoczenie do zmiany jaka nastąpi po osiągnieciu sukcesu. Kolejną sprawą jest już kreatywność, konsekwencja w działaniu i niepoddawanie się przy pierwszym lepszym niepowodzeniu, kiedy to „życzliwi” będą wybijać jej z głowy to co ma osiągnąć.  Jeżeli dołączy do tego determinację to sukces murowany. Bo w zasadzie jest tak:
„Nie ma rzeczy niemożliwych
Tylko najtrudniej jest
Przebić się przez mur
własnych  ograniczeń” cyt. „Dalekie podróże z Bliską”
Robert Czyżycki Z kim udałaby się Pani w daleką podróż?
Panie Robercie w taką podróż udałabym się z osobą ciekawa świata i ludzi.
Marcin Stankiewicz Skąd czerpie Pani inspiracje?
Inspiracje zawsze do mnie przychodzą z zewnątrz. Obserwuję to co dzieje się wokół mnie. Słucham świata i ludzi a później …opowiadam i dzielę się swoimi spostrzeżeniami. Uzupełnieniem odpowiedzi niech będzie poniższy cytat ze „Śladu przeznaczenia”: „Czy trzeba czytać wymyślone historie, by zobaczyć, jak silny potrafi być człowiek? – zastanawiała się często.  Wystarczy rozejrzeć się dookoła, pochylić się i wysłuchać drugiej osoby żyjącej obok, a księga życia pisze się sama i żaden, nawet najbardziej wzięty autor nie byłby w stanie napisać jej lepiej”.
Marcin Stankiewicz Czy ma pani ulubioną porę dnia bądź nocy w której łatwiej przelewa się myśli na papier?
Byłabym szczęśliwa, gdybym taką mogła mieć. Zazwyczaj to co  do tej pory stworzyłam powstaje między wersami prozy życia.
Monika Stanislawska Kto jest pierwszym recenzentem Pani książek?
Do tej pory były nimi moje bohaterki i koleżanki.
Monika Stanislawska Czy jeśli ta osoba ma jakieś uwagi albo ciekawe propozycje do zmiany tekstu to jest Pani ich dokonać czy raczej jest Pani typem pisarki, która uważa, że to co napisała nie wymaga poprawek?
Z mądrych, ciekawych i rzeczowych podpowiedzi chętnie korzystam i rozwijam je. Zawsze to co się napisze wymaga wielu poprawek.
Monika Stanislawska Jakich cech charakteru, zachowania drażnią Pani u innych osób/pisarzy?
Nie mam czasu śledzić jak kto się zachowuje. Moje życie, praca i pasja pisania pochłaniają mnie na tyle, że ledwie za sobą nadążam. Przykro mi, że nie zaspokoję Pani ciekawości w tej kwestii.
Beata Górniewicz Gdyby w tym momencie spotkała Pani swoją bohaterkę co by jej Pani powiedziała, o co zapytała?
Obu moim bohaterkom z pierwszej i z drugiej powieści powiedziałabym: „Cieszę się ogromnie, że stanęłaś(łyście) na mojej drodze. Dziękuję , że jesteś(cie). Jestem z nimi w stałym kontakcie więc ..po prostu: „Co ciekawego słychać u Ciebie?”
Monika Chmielewska z blogu Biblioteczka Moni Czy Pamięta Pani swoje pierwsze spotkanie autorskie? Jak Pani je wspomina?
Przy pierwszej książce miałam kilka wydarzeń, które można było nazwać pierwszym spotkaniem z ludźmi, gdzie występowałam już jako debiutująca pisarka. Zaraz kilka dni po tym jak otrzymałam książki wystąpiłam przed pensjonariuszami domu spokojnej starości, zagrałam dla nich, a pierwszą sprzedaną wówczas książkę, jak również imię kupującej zapamiętam do końca życia. Obie, ja i kupująca popłakałyśmy się. Dlaczego? Ponieważ miała na imię Barbara, tak jak moja nieżyjąca Mama, której zadedykowałam „Mimo wszystko” czyli swój debiut literacki. Kiedy zobaczyła łzy w moich oczach podczas wypisywania dedykacji zapytała mnie o przyczynę wzruszenia. Myślała początkowo, że tak bardzo wzrusza mnie fakt sprzedania pierwszej w życiu swojej książki, ale to było by za proste. Tu zadziałały zupełnie inne, bardziej ludzkie czynniki. To, że akurat pierwsza osoba kupująca moją książkę miała na imię tak jak moja nieżyjąca mama obie po krótkiej rozmowie zgodnie uznałyśmy za dobry znak. Można powiedzieć, że jeszcze łzy wzruszenia nie zdążyły mi wyschnąć, a już kilka godzin później pojechałam do lubelskiej Hali Globus, gdzie niespodziewanie dla mojego kuzyna Czarka Pazury w uknutej za jego plecami „intrydze” na scenie podarowałam mu swoją książkę w prezencie. Był to jego jubileuszowy koncert z okazji 25 lecie pracy aktorskiej. Jak to wyglądało, można obejrzeć na mojej stronie www.ampolak.pl w zakładce filmy. Sama siebie podziwiam za to co wówczas zrobiłam. Dla Czarka występowanie przed dwuipółtysięczną publicznością to pikuś, ale dla mnie niekoniecznie. Tak bardzo przełamałam wówczas swoje bariery i tremę, że każde następne spotkanie stało się dla mnie łatwe. Kolejne bardzo ważne wydarzenie odbyło się w Sali Trybunału Koronnego w Lublinie i było pierwszą lubelską promocją mojej książki, które prowadziła dziennikarka Grażyna Hryniewska.  Tutaj już było miejsce na dialog z przybyłymi gośćmi, nie mniej jednak nie było to typowe spotkanie autorskie, ponieważ towarzyszyła temu specjalna oprawa artystyczna, a miejsce w którym się to odbywało, było bardzo charyzmatyczne. Takie pierwsze kameralne spotkanie odbyło się w słupskiej kawiarni Baccarat. O tym jak wyglądało napisałam w „Śladzie przeznaczenia”.
Monika Chmielewska z blogu Biblioteczka Moni: Jaki jest Pani ulubiony polski autor?
Nie mam jednego jedynego. Z autorów klasyków wymienię Marię Dąbrowską, którą kocham za „Noce i dnie”, Elizę Orzeszkową za jej „Nad Niemnem” a z współczesnych uwielbiam Ałbenę Grabowską.
Izabella Trzaska Każdy pisarz w swoich książkach przemyca część siebie. Jak bardzo osobiste historie możemy znaleźć w Pani powieściach?
Odpowiem: bardzo, bardzo. Mało jest jak dotąd fikcji, a jeżeli ona występuje jest tak dobrze zintegrowana z faktami, że nawet moja córka, zapytana o wskazanie fragmentów, które jej zdaniem mogą być fikcją spudłowała.
Edyta Synyszyn Czy opisując historie bohaterów, opisuje Pani choć troszkę swoich historii, czy to fikcja całkowita?
Jak dotąd historie moich bohaterów też są prawdziwe, zakrapiane niewielką ilością fikcji, która jest potrzebna dla podbicia akcji czy wywołania głębszego nastroju etc. A moje historie też w przeważającej części są prawdą. Nie znaczy to, że uważam, swoje życie za wyjątkowe, czy też siebie za kogoś takiego. Zależy mi na tym, by pokazać czytelnikowi, że każdy z nas ma do opowiedzenia swoją, bardzo ciekawą historię. Każdy jest tak samo ważny i wyjątkowy, a to co przeżywa, jak postępuje, jakich dokonuje wyborów, co daje innym, albo co odbiera ( różnie z tym bywa) może stać się dla innych inspiracją, bądź przestrogą.
Izabela Dembna Z jakim autorem / autorka chciałaby Pani zjeść kolację? Dlaczego akurat ta osoba? Jakie jedno pytanie by Pani zadała tej osobie ?
Jeżeli kolacja to z autorem( śmiech). A skoro już ma być autor, to ponieważ jestem z natury osobą praktyczną, to niech to będzie człowiek, który mieszka blisko, a nawet w tym samym mieście. Zjadłabym ją z Marcinem Wrońskiem i zapytała go o to dlaczego wybrał akurat ten gatunek prozy.
Małgorzata Rolla Czy jakakolwiek recenzja dobra bądź zła wpłynęła jakoś na Pani pisanie?
Zdecydowanie jedna, dotycząca spraw natury technicznej i to ta właśnie sprawiła, że sama zaczęłam być bardziej uważna przy pracy nad ostateczną wersją książki. Bardzo dziękuję za tę recenzję Pani, która prowadzi blog koczowniczkablog.blogspot.com. Jednak jak dotąd sprawdza mi się stara matematyczna, jak ja to mówię, prawda: „Umiesz liczyć? Licz na siebie.” Nie znaczy to, że pozjadałam już wszystkie rozumy, jeszcze nie, jestem w trakcie (śmiech), ale jeżeli ma się swoją wizję, to nikt jej bardziej nie przypilnuje jak osoba, która ją posiada. Dobre i mądre rady bardzo chętnie przyjmuję, bez dyskusji, z odwrotnymi …walczę
Małgorzata RollaSkąd się wziął pomysł do pisania ?
Pomysł na pisanie podpowiedziało mi życie, a konkretnie spotkane na mojej drodze osoby oraz ich historie. Widocznie miałam to przeznaczone gdzieś w gwiazdach i w pewnym nieoczekiwanym przeze mnie momencie musiałam zacząć pisać.
Małgorzata RollaCzy jakimś znanym pisarzem się Pani inspiruje?
Zdecydowanie mogę odpowiedzieć NIE. Kiedy piszę zazwyczaj przestaję zupełnie czytać książki innych, żeby nie inspirować się ani formą, ani fabułą, niczym. To co powstaje w mojej głowie jest tylko moje.
Izabella Trzaska Większość pisarzy poza pisaniem ma zwykłe zajęcie dające możliwość utrzymania. Czym się Pani zajmuje na co dzień?
Z tym bywa różnie. Niektórzy pisarze zaczynają już żyć na „własny rachunek”. Ja do nich  niestety jeszcze nie należę i to pytanie jest jak najbardziej do mnie. Już od ponad 25 lat mąż prowadzi firmę handlowo – produkcyjną, a ja od 20 pomagam mu w tym, czyli pracujemy wspólnie. Różnica 5 lat, powstała stąd, że byłam po prostu „matką polką” i wcześniej doprowadzałam swoje dzieci do przedszkola opiekując się nimi w domu.
Izabella Trzaska Wydawanie książki to dość długi proces. Jak wyglądało powstawanie Pani trzech książek?
Pierwsza powstała szybciej niż dwie kolejne. „Mimo wszystko” zajęło mi około półtora roku. Dwie kolejne już 4 lata. Średni czas na jedną wychodzi i tak około dwóch lat. Przy czym nie jestem pisarką, która zajmuje się tylko pisaniem, normalnie pracuję codziennie jak większość po 8 godzin. Znalezienie wydawcy to kolejny rok, czasem dłużej. Niestety jest tak dlatego, że wydawcy nie zawsze w ogóle odpisują, nawet jeżeli nie są zainteresowani, a inni informują, że odpisują w okresie np. 6 miesięcy po czym i tak nie odpowiadają. Trzeba się przyzwyczaić do takiego niestety niegrzecznego zachowania i mieć świadomość, że tak jest. Kolejny krok to, proces wydawniczy, który trwa także koło pół roku. Cierpliwość i samozaparcie potrzebne w każdym momencie.
Jagoda Gindera Co jest najprzyjemniejsze w pracy pisarza? Co jest najtrudniejsze?
Najprzyjemniejsze są te momenty, kiedy wraca do autora wieść, że czytelnik dobrze odkodował jego przekaz. Uwielbiam te momenty, a ponieważ mam ich sporo to one są motywacją i wsparciem w chwilach, które bywają trudne, czyli: poszukiwaniu wydawcy, a później przy pracy redakcyjnej, czy promocji.
Jagoda Gindera Czym jest dla Pani szczęście? Ma Pani swoją uniwersalną receptę na szczęście?
Szczęście to dla mnie chwila, delikatna jak skrzydło motyla, kiedy próbuję ją złapać, czuję jak rozpływa się ona między palcami. To jest parafraza jednego z moich wierszy. Innymi słowy to czas kiedy coś sprawia nam radość i nie ważne czy jest to śpiew skowronka, czy praca, która daje satysfakcję i poczucie spełnienia, czy chwile miłosnych uniesień. Moja recepta na szczęście to umieć takie chwile zauważyć i cieszyć się nimi.
Jagoda Gindera Co czuje Pani widząc swoje powieści na półce w księgarni?
Przede wszystkim niedowierzanie i zaskoczenie. Nigdy nie pomyślałam, że coś takiego mnie spotka. Z drugiej strony satysfakcję. Patrząc na nie widzę jeszcze ogrom swojej pracy, a czuję się wtedy jak matka patrząca na swoje kochane dzieci.
Jagoda Gindera Czy spodziewała się Pani aż takiego sukcesu?
Bardzo dziękuję, że w tym co robię widzi Pani już „aż taki sukces”(uśmiech). Ja robię to co czuję, że na chwilę obecną powinnam robić dla siebie, a przy okazji dla innych. Wyjaśnię może, co znaczy „dla siebie”. Praca, którą wykonuję nie jest tym, „co tygryski lubią najbardziej”, więc dla mnie jest ten pisarski kącik, przy którym zasiadając czuję się dobrze, czuję, że robię coś, co sprawia przyjemność nie tylko mnie, ale również innym.
Jagoda Gindera Co chciałaby Pani przeczytać o sobie czy też swoich książkach za kilka lat np. na Wikipedii?
Poczytna autorka wielu inspirujących książek, motywujących do działania, odbudowujących wiarę w siłę i moc człowieka. Kobieta spełniona, której kariera pisarska jest dowodem na to, że chcieć to znaczy MÓC.
Jagoda Gindera Pisarz tworzy przede wszystkim dla czytelników. Oni są odbiorcą jego tekstów i wyrażają o nich opinie, pozytywne albo negatywne. Moje pytanie dotyczy tej drugiej kategorii. Jak reaguje Pani na krytykę? Czy uważa Pani, że krytyka motywuje do dalszego działania czy raczej podcina pisarskie skrzydła?
Na temat opinii negatywnych wypowiadałam się powyżej. Dodam jeszcze, że są dla mnie wskazówką czy też chociażby materiałem do przemyślenia co mogę robić lepiej. Nie zawsze muszę się z nimi zgadzać. Bo jak mówi na ten temat krótka fraszka:
„Krytyk i eunuch z jednej są parafii,
Obaj wiedzą jak,
Żaden nie potrafi”.
Jagoda Gindera Wierzy Pani w przesądy? Czy ma Pani jakieś swoje pisarskie przesądy?
Do przesądów podchodzę z wielkim przymrużeniem oka, a pisarskich przesądów w ogóle nie znam.
Dziękuję Państwu za pytania oraz zainteresowanie konkursem. Było mi przyjemnie spotkać się z Państwem póki co  wirtualnie. Mam nadzieję, że może z niektórymi z Was będę miała okazję spotkać się na spotkaniu autorskim, czego sobie i Państwu życzę.
Agnieszka Monika Polak
*Wszystkie zdjęcia pochodzą z archiwum pisarki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz