Waligórski
jest entuzjastą słowa, przygląda mu się z różnych odległości, testuje
możliwości języka, ewidentnie bawi go jego zewnętrzne ubranie i melodia,
która płynie na zdziwienie. Poeta wytycza swoją ścieżkę wiersza,
zaciągając dług w awangardowych konceptach, dla których przekraczanie
ograniczeń mowy i własnej poetyki jest nie tyle pragnieniem, co
przeznaczeniem. Autor cały czas prowadzi nas na scenę języka i za
kotarę, w kuluary, w miejsca, skąd rusza sens, zanim ukonstytuuje się w
gotowy zapis. Łże-opowieści, zwichnięte narracje, przetrącone słowa,
pokraki mowy i inne twory i zmory, wychodzą tu z wierszy i pokazują
język. Muzyka tych strof jest tarciem się sensów, które nakładają się na
siebie. Wstępujemy w progi marzenia, o które potyka się mowa i
rozwiązuje się jej supełek. Długopis Waligórskiego próbuje zapisać sens tak, jak zawiązuje się rozplątaną sznurówkę u buta, z którego wystaje język.
Bartosz Suwiński
Bartosz Suwiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz