Małgorzata Dudek, Paweł Koniarek, Historia o świętym Dominiku, il. Anna
Sędziwy, Rzeszów „Dreams” 2017
„Historia o świętym Dominiku” z jednej strony
nawiązuje do legend o misjonarzu, a z drugiej korzysta z kronik i wiedzy
historycznej, dzięki czemu czytelnicy dowiedzą się o dziwnych snach związanych
z postacią oraz założeniu zakonu w czasach papieża Innocentego III i Honoriusza
III. Małgorzat Dudek i Paweł Koniarek zabierają swoich młodych czytelników do
średniowiecznej Hiszpanii, do miasteczka Caleruega, w którym Joanna, żona
Feliksa Guzmana rodzi syna. Przed narodzinami kobieta ma niezwykły sen przepowiadający
misję syna. Dzieciństwo chłopca było zwyczajne, pełne zabaw i psot. Przyszły
święty jest tu ukazany jako zwykły chłopiec. Po wejściu w wiek młodzieńczy Dominik
postanowił zostać księdzem i zapisał się na studia teologiczne, gdzie był
przykładnym studentem nie tylko zgłębiającym Pismo Święte, ale i kierującym się
nim.
Po latach studiowania Biblii król Kastylii wysłał
Dominika i biskupa Diego (przyjaciela Dominika) do Danii w sprawie ślubu
swojego syna. Po drodze nawracali ludzi na katolicyzm. W książce brakuje
wspomnienia, że w drodze do Dani Diego i Dominik napotykali chrześcijan, ale
skupionych na dualizmie sił boskich, czyli manichejczyków i wielu innych,
którzy byli w owym czasie jeszcze bardzo powszechni. Nawracanie było, więc
płynnym przechodzeniem z jednego nurtu do drugiego. Ponad to nie była to jedyna
wyprawa Dominika. Pierwsza (związana ze ślubem) ze względu na niewielką ilość
czasu nie miała charakteru misyjnego. Zgodnie z legendami już ta pierwsza
wędrówka wiąże się z pierwszymi nawróceniami oraz cudami.
Odkrycie jak wielki wpływ potrafią mieć ksiądz
Dominik i biskup Diego sprawił, że postanowili założyć zakon. Po śmierci
biskupa święty powędrował do Włoch, gdzie prosił papieża o możliwość otwarcia
nowej wspólnoty. Spotkał się z odmową. W książce nie pojawia się wyjaśnienie,
że było to ustalenie z jednego z ostatnich soborów, aby nie mnożyć wspólnot i
nie prowadzić do wynaturzenia głównego nurtu katolicyzmu, przez co młodzi
czytelnicy mogą ową decyzję ocenić jako kaprys głowy Kościoła i nie pozwala im
docenić siły jaka musiała przekonać papieża do zmiany zdania. Sceptyczny papież
zmienił zdanie po proroczym śnie, w którym Dominik ujawnił mu się jako osoba
podtrzymująca kościół.
W opowieści nie zabraknie takich magicznych wydarzeń
jak nakarmienie dominikanów przez aniołów, niespłonięcie ważnych przemyśleń
Dominika, czy przywrócenie życia Napoleonowi, czego świadkiem było Iwo Odrowąż,
polski biskup i jego krewni Jacek i Czesław, przez co dominikanie mogli dotrzeć
do Polski i założyć tu swój pierwszy zakon. Autorzy przybliżą także
okoliczności powstania żeńskiego zakonu dominikanek i jego misję.
Opowieść o świętym Dominiku z jednej strony zabiera
młodych czytelników w czasy historyczne pozwala zapoznać się z ówczesną
polityką, misyjnością, z drugiej zachęci do poznawania Pisma Świętego i
kierowania się nim. Dominik Guzman ukazany jest tu jako postać niezwykła,
potrafiąca oddziaływać słowem, przykładem oraz otrzymująca duże wsparcie od
Boga, który pomaga osobom chcącym głosić prawdy zawarte w Piśmie Świętym.
Pojawia się tu też motyw nieco obcy katolicyzmowi: Dominik od początku jest
przeznaczony na misjonarza. Już w łonie matki zapadła decyzja o jego życiu,
więc pojawia się tu zawieszenie wolnej woli. Wolna jest ona tylko w granicach
wyboru ścieżki wyznaczonej przez Boga.
Wielkim plusem publikacji są ilustracje zabierające
czytelnika w świat ikon kojarzących nam się z chrześcijaństwem wschodnim, czyli
prawosławiem. Pozbawione perspektywy obrazki pomagają dzieciom oswoić się ze sztuką
średniowieczną. Niedługie informacje o rozwoju malarstwa na zachodzie pozwala w
łatwy sposób przyswoić sobie to jak bardzo sztuka średniowieczna różniła się od
renesansowej.
Jedyne, co mi się w wydaniu nie spodobało to strona
techniczna, czyli papier, broszurowe wydanie, przez co książka nie należy do
najtrwalszych. Jednak taka forma pozwala obniżyć koszty i jednocześnie nie
wpływa na wizualną stronę książki, w której znajdziemy dużą czcionkę oraz
fascynujące ilustracje. Myślę, że jest to lektura, po którą powinny sięgnąć
dzieci z rodzin katolickich. Poza sporą dawką informacji o świętym pojawia się
w niej dużo wiedzy historycznej pozwalającej młodym czytelnikom wyobrazić sobie
przeszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz