sobota, 21 października 2017

autyzm

Próba dotarcia do dziecka z autyzmem na początkowym etapie terapii to jak próba porozmawiania z kimś przez dźwiękoszczelne lustro weneckie: widzisz, mówisz, próbujesz coś przekazać, a osoba po drugiej stronie niby patrzy na Ciebie, ale jakoś tak jakbyś był przezroczysty, jakby patrzyła w lustro i nic nie widziała, nie słyszała. Za to Ty doskonale słyszysz krzyk, szamotaninę, obijanie się i czujesz, że nie możesz nic zrobić, bo próba przytrzymania i przytulenia na siłę, aby dziecko się wyciszyło czasami kończy się jeszcze większym wyłączeniem. Dobrze wtedy zmienić lustro na szybę. Może dziecko Cię nie będzie jeszcze słyszało, ale zobaczy. Jak może wyglądać zmiana lustra na szybę? Przede wszystkim podążaniem za dzieckiem, naśladowaniem jego ruchów, wyścigami po lesie.Później trzeba rozbić tę szybę i wejść do pomieszczenia, w którym jest dziecko, zabrać ze sobą psa/kota czy inne cierpliwe zwierzę (najlepiej, kiedy od młodości zwierzak poznaje sposób reagowania dziecka).
A później patrzysz na swoje dziecko z zaskoczeniem, że cię rozumie i ma własne zainteresowania, że jest ciekawe świata, ale nie wchodzi w relacje z ludźmi i wiesz, że czeka Cię jeszcze bardzo długa i niełatwa droga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz