Lech M. Jakób, Rzeczy, Szczecin, Bezrzecze „Forma” 2017
Zwykłe biurko, zegar, klucz, notatnik, hełm,
gąsior, list, muszla klozetowa, termos należą do przedmiotów z naszego
otoczenia. Mamy je, korzystamy z nich, zapominamy o nich. Ciągle są gdzieś obok
nas, ale jakby w naszym cieniu. To my stajemy się ich właścicielami. Do tego
mamy o sobie tak duże mniemanie, że bez zawahania pozbawiamy wszystko, co nie należy
do naszego gatunku duszy. W tym spojrzeniu bardzo odeszliśmy od starożytnego,
obecnego zarówno u Platona, jak i Arystotelesa, spojrzenia na świat jako zbiór
różnych dusz. Antyczni filozofowie nie bali się nadawać roślinom i zwierzętom
tej ludzkiej cechy w obecnej kulturze zachodniej. To sprawia, że zepchnęliśmy siebie
gdzieś poza świat, który nas otacza i - w imię pozornego wywyższenia -
straciliśmy kontakt pozwalający na głębsze przeżywanie tego, co postrzegamy
jako materialne. Utwierdzone przez Kartezjusza postrzeżenie rzeczy jako bezmyślnych,
poddawanych poznaniu i nadawaniu znaczenia przez człowieka.
„Dużo się o nas gada,
przeważnie z małym sensem. O nas,
przedmiotach spostrzeżeń zmysłowych,
trwających w czasie i przestrzeni,
o bycie niezależnym.
Jednak my, rzeczy, trwające przy ludziach
i przez nich wytwarzane,
rzeczywiste, lecz niepoznawalne
i jak chce ludzka filozofia:
z istnieniem poza świadomością,
zbyt wielkich ról sobie nie przypisujemy.
Na jedno tylko nigdy zgody nie będzie –
Że dusze się nam odbiera!”
Lech M. Jakób zbiera nas w świat rzeczy i
próbuje pokazać jak niesamowita równowaga jest między nami, a tym co nas
otacza.
Każdy przedmiot ma swoje przeznaczenie,
historię, obserwacje, a nawet pragnienia. Jakóbowe rzeczy doskonale znają swoje
miejsce w świecie. Wydają się od początku rozpoznawać sens swego istnienia, a
to w chwilach zapomnienia o ich staje się przyczyną buntu mającego zapobiec przeminięciu
lub niewłaściwemu użyciu. Upersonifikowane
przedmioty w kontakcie z człowiekiem stają się odbiorcami jego emocji, marzeń,
a czasami przekazują swoje odczucia swoim właścicielom. Z każdego utworu zawartego
w tomiku „Rzeczy” przebijają wzajemne relacje. Siła wzajemnego oddziaływania
bywa zaskakująca. Jedne pokornie znoszą swój los, inne leżąc w trawie i rdzewiejąc
złoszczą się na los niepotrzebnego i zapomnianego przedmiotu. Uważne pochylanie
się nad ich losem daje zaskakujący i piękny efekt, dzięki któremu stajemy się
światkami budowanego przez poetę świata. Jaki on jest? Pełen śmiałych i
prostych obrazów, a jednocześnie wielu niedomówień. Rzeczy nas otaczające mają
tak samo różne charaktery jak ludzie: jedni pragną pomagać, czuć się
potrzebnymi jak agrafka, dla której po latach zaniedbania i samotności wielkim szczęściem
staje się wpięcie jej w ślubny welon, inne są spokojne i dają podporę jak
biurko kumulujące w sobie wszystko co ważne, dające oparcie rękom
podtrzymującym głowę, a jeszcze inne pragną krwi jak pistolet czy rapier.
„Nie jesteśmy też martwe, ani złośliwe!
W każdym razie nie bardziej od tych,
co w ten sposób o nas mówią”
Tomik „Rzeczy” zabiera nas w spojrzenie
przedmiotów, ale jest to wzrok poety potrafiącego widzieć lepiej i więcej, patrzącego
z podejrzliwością i czułością na każdy przedmiot w jego zasięgu. Daje rzeczom możliwości
bycia i uczestniczenia w ludzkim życiu i jednocześnie nadaje sobie życie wśród
przedmiotów. Jest to egzystencja bogatsza, bo urozmaicona historiami
przedmiotów. Dzięki agrafce bohater liryczny może być panem młodym zrywającym
kaczeńce i upinający welon ślubny porzuconym i mało przydatnym na co dzień przedmiotem.
Biurko znosi porażki pisarza, a butelka będąca naczyniem na najlepsze wino posłuży
do przechowywania szczawiowej brei. Obok przedmiotów symbolicznych jak klucze pozwalajcie
ukryć tajemnicę, zabezpieczyć dom czy nawet będące symbolem na obrazach ze
świętymi znajdziemy muszlę klozetową zrównującą wszystkich ludzi. Każdy wiersz
kończy się mniej lub bardziej wyraźną pointą pozwalającą na pochylenie się nie
nad samymi przedmiotami, ale nad ich posiadaczami, nad ich życiem.
Personifikacja przedmiotów pozwala inaczej
spojrzeć na wiele ludzkich spraw. Odkrywamy przywiązanie przedmiotów, patrzymy
ich oczami na nasze powodzenia i porażki, radości i frustracje. Dostrzegamy też,
że pozornie nieważne rzeczy mają dla nas wielkie znaczenie. Jakób zmusza nas do
zadania sobie pytań: „Jak my funkcjonujemy pośród swoich przedmiotów? Jakie
mamy wobec ich emocje? W jaki sposób o nie dbamy?”
Prostota języka, jasność obrazów sprawiają, że
wiersza Jakóba może czytać każdy. To od odbiorcy zależy, co w nich znajdzie.
Zdecydowanie polecam!
Patronuję z:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz