niedziela, 25 marca 2018

"Kapitan Majtas" - ósma i dziewiąta część

Kapitan Majtas to bohater najnowszego filmu animowanego opartego na książkach Dava Pilkeya. Razem z kinową produkcją „Dream Works” do młodych odbiorców trafiają liczne książki oraz gadżety z nowymi bohaterami. Wśród proponowanych lektur nie może zabraknąć też i książek będących bazą wyjściową. Akcja stworzona przez pisarza i rysownika jest szczątkowa, zawiera śmieszne scenki i nie toczy się wokół niczego konkretnego poza walką z dziwnymi zagrożeniami ludzkości. Do tego autor opisując kolejne psoty młodych bohaterów porusza ważne tematy. Cała przygoda z Kapitanem Majtsem zaczyna się od zahipnotyzowania uciążliwego dyrektora Kruppa przez młodych żartownisiów George’a i Harolda. Poważy i czuwający nad porządkiem w szkole dyrektor zmienia się w superbohatera ratującego świat, nawet kiedy nie wymaga on ochrony. Czasami jednak bywają takie chwile, kiedy moce zahipnotyzowanego dyrektora okazują się niezbędne. 
Stworzony przez chłopców superbohater może (przy pomocy chłopców) uratować Ziemię przed szalonymi naukowcami, nieopanowanymi doktorami czy kosmitami lub maniakami marzącymi o wysadzeniu Księżyca oraz zamianie dzieci w chodzących truposzów. Każde zagrożenie jest bardzo poważne i ma przynieść zagładę ludzkości. Na szczęście Kapitan Majtas radzi sobie z nimi i w każdym kolejnym tomie ratuje świat przed zagładą. Taka fabuła z jednej strony wyśmiewa wszystkie filmy i komiksy o superbohaterach, a z drugiej zapewnia czytelnikom dobrą zabawę. Do tego wszystkie tomy pokazują, że nawet najmniejszy czyn ma wielkie znaczenie w przyszłości.
Na pierwszych stronach wszystkich tomów poznajemy głównych bohaterów: George’a i Harolda mieszkających obok siebie i chodzących do tej samej klasy do czasu zrobienia przez nich kolejnego psikusa. Zezłoszczony dyrektor rozdziela chłopców i każdy ląduje w innej klasie. Nim do tego doszło chłopcy bawili się w domku na drzewie, gdzie tworzyli komiksy z własnymi superbohaterami. Jedną z wymyślonych postaci był Kapitan Majtas pochodzący z Majtasji, na której wszyscy chodzili w samych majtkach. Wszystko było dobrze do czasu, kiedy stało się coś złego. Któregoś dnia król chcący uratować syna mocno naciągnął gumę majtek synowi i wystrzelił go w kosmos. Chłopiec trafił na Ziemię, gdzie wychowywał się z delfinami, a po urośnięciu stało się Kapitanem Majtasem.
W szkole chłopców panuje nuda, dlatego ich kawały oraz komiksy pozwalają urozmaicić szarą codzienność, co oczywiście złości dyrektora Kruppa, którego pewnego dnia zahipnotyzowali i wmówili, że jest wymyślonym przez nich superbohaterem.
Prosta i absurdalna fabuła z jednej strony dobrze oddaje szkolne życie, a z drugiej jest prześmiewcza. "Kapitan Majtas" nie jest opowieścią posiadającą określoną fabułę tylko zbiorem mniej lub bardziej zabawnych scen prowadzących do nieuniknionego, co sprawdziło się w książkach i pozwoliło zainteresować młodych czytelników czytaniem oraz może zachęcić do takiego rozwiania własnej wyobraźni oraz tworzenia niezwykłych komiksów tak jak to robią bohaterzy książki.
Całość jest interesująca pod kątem treści pełnej humoru, pokazującej konflikt na linii dziecko-dorosły oraz graficznie. Wyraziste rysunki, że dzieci chętnie sięgają po książkę.
Niedawno na rynku wydawniczym pojawiły się dwie ostatnie części przygód Kapitana Majtasa: „Kapitan Majtas i kretyńskie kombinacje kosmitów z Karmazynowego Kibelka. Ósma wielka powieść” oraz „Kapitan Majtas i straszliwy spisek Stefana Spodniosika. Dziewiąta wielka powieść”. W obu po raz kolejny pojawiają się znani nam bohaterzy: chłopcy, dyrektor-bohater i kosmici, szalony profesor, żarłoczne kibelki. Tym razem Dav Pilkey zabiera nas do zabawy z czasem. Młodzi czytelnicy mogą sobie przy okazji zadać pytanie o istnienie światów równoległych, inne wymiary, galaktyki oraz podróże w czasie. Lektura stanie się doskonałym punktem wyjścia do dyskusji nad poważnymi teoriami z fizyki.
„Kapitan Majtas i kretyńskie kombinacje kosmitów z Karmazynowego Kibelka” zaczyna się od zabawy z wehikułem czasu. Chłopcy mogą przenosić się do różnych czasów. Warunek jest jeden: nie mogą korzystać z niego dwa dni pod rząd. Wiadomo, że stosowanie się do zasad nigdy nie było mocną stroną George’a i Harolda. Ku zaskoczeniu chłopców trafiają nie do różnych czasów, ale do światów równoległych. Bardzo szybko odkryją, że ich świat jest dla nich najlepszym z możliwych (czyż nie pachnie to Leibnizem?). Chłopcy tworzą również kolejny komiks o superbohaterach. Tym razem do akcji wkraczają niezawodni dziadkowie ratujący świat przed robotami i kosmitami. Dziecięca fantazja łączy się tu z prawdziwą akcją, co przypomina odwrócone Arystolesowskie twierdzenie „Nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach". U Dava Pilkey’a pojawia się Wittgensteinowski cień: nie ma niczego, o czym nie jesteśmy w stanie pomyśleć. Jeśli o tym myślimy to to jest. I ta zasada u Pilkey’a prowadzi do naradzania się kolejnych bohaterów mogących ratować ludzkość. A wszystko przy współpracy z Kapitanem Majtasem. Całość kończy się dość zaskakująco: George i Harold mają iść do więzienia. Na szczęście pojawiają się dziwne spodnie zamrażające policjantów. I w tym momencie mamy płynne przejście do kolejnego tomu.
„Kapitan Majtas i straszliwy spisek Stefana Spodniosika. Dziewiąta wielka powieść”  uświadamia nas, że mała rzecz może wpłynąć na bieg historii. Gdyby Stefan Spodiosik nie pojawił się w czasie aresztowania chłopców trafiliby oni do poprawczaka, a dyrektor do więzienia, w którym dziwny jegomość tworzy „rzeźbę” na cześć zakompleksionego naczelnika więzienia. Szybko odkryjemy, że jest to robot szalonego Stefana, czyli wcześniejszego profesora Pofajdanka. Już wiemy, że będzie nieciekawie. Bohaterzy będą mieli dużo do roboty, a sam czarny charakter przekona się, że jego niewinne dążenie do unicestwienia Ziemi nie powiedzie się, ponieważ zostanie uprzedzony przez wszystkich antybohaterów, z którymi walczył Kapitan Majtas.
Wszystkie tomy wydają się nieco chaotyczne i dopiero przeczytanie całej serii pozwala na uporządkowanie pozornie niespójnych przygód. Zakończenie pozwala zrozumieć, że wszystko ma sens. Także ujarzmienie prześladowców ze starszych klas może wywrócić bieg historii do góry nogami.
Całą serię polecam wszystkim dzieciom. 




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz