Agnieszka Tyszka, Zosia
z ulicy Kociej. Na psa urok, il. Agata Raczyńska, Warszawa „Nasza
Księgarnia” 2018
Święta to zawsze czas wielkiego zamieszania, spotkań
rodzinnych, prowadzących czasami do napięć. Jednocześnie wiążą się z
poszukiwaniem i wiarą w magię. I tej niezwykłej tajemniczej siły w kolejnym
tomie „Zosi z ulicy Kociej” jest sporo. „Na psa urok” rozpoczyna się bardzo
odświętnie, ponieważ od świątecznego, wigilijnego spotkania, wręczania sobie
prezentów. Siostry dostają bardzo stare zeszyty do spisywania swoich przemyśleń
oraz tekst „Dezyderaty” mającej pomóc im zwrócić uwagę na ważne rzeczy. To
sprawia wrażenie, że lektura będzie bardzo poważna. Mania jednak przez swoje
przekręcanie wyrazów (w przyszłości chce być słowotwórcą i powoli nabiera
wprawy) szybko burzy poczucie powagi. Później następuje szereg zabaw, życzeń
(łącznie z tymi wypowiadanymi do spadających gwiazd). Płatki śniegu zastępujące
lipcowe spadające gwiazdy staną się wyjątkowo skuteczne. Wystarczyło złapać
najładniejszą, najbardziej niezwykłą i wypowiedzieć życzenie. Mani się udało i
już następnego dnia wszyscy udają się na świąteczną wyprawę do tymczasowego domu dla
psów, gdzie ku zaskoczeniu dziewczynek mama adopcje Kiarę (Pani Pieski), dla
przyszłej słowotwórczyni. Nowy czworonóg wprowadza sporo zamieszania na ulicy
Kociej, odmienia wszystkich domowników. Mama i tata staja się jakby mniej
nerwowi, mniej przejmują się kataklizmem powodowanym przez szczeniaka.
W dziesiątym tomie spotykamy już nastoletnią Zosię (6
klasa), przez co nie zabraknie motywu pierwszych miłości, świadomości
społecznej, emocjonalnego dojrzewania i akceptowania siebie. Te emocje będą
również towarzyszyły dorosłym: mama będzie bardziej zrelaksowana, nauczy
cieszyć się każdą chwilą, a dziadek koleżanki pomimo mrozu i śniegu nie
przerywa swojego rowerowego protestu. Do tego nie zabraknie refleksji nad
różnymi odmianami patriotyzmu (biernego i czynnego), pokazania z dziecięcej
perspektywy zabaw uchodzących za pogańskie obyczaje, oraz niewinnych gier
odbieranych przez dorosłych jako demoralizujące.
Dla Zosi świąteczna przerwa to zawsze okres pełen
dziwnych wydarzeń. Sprzyjają temu zjazdy rodzinne, dni wolne od szkoły oraz
zbliżające się urodziny, które od wielu lat spędza w małym towarzystwie,
ponieważ dni wolne od szkoły sprzyjają świątecznym wyjazdom. Do tego nie ma, co
liczyć na wielkie prezenty, ponieważ po Bożym Narodzeniu wielu zapomina, a do
tego dochodzą jeszcze przygotowania do Sylwestra niesprzyjające planowaniu
zakupu prezentu oraz odwiedzinom w urodziny.
Wprowadzenie psa do akcji ożywia atmosferę w książce
i napędza szereg zaskakujących wydarzeń. Domownicy bardzo szybko uczą się, że o
własne rzeczy trzeba dbać, bo inaczej mogą skończyć w paszczy pupila. A do tego
odkryją jak ważna jest obowiązkowość, czujność i cierpliwość. Piękna suczka to
nie tylko miły pupil d zabawy, ale przybywające dziewczynkom obowiązki, wśród
których nie zabraknie wyprowadzania psa i konieczności sprzątania po nim.
Agnieszka Tyszka pokaże nam niezwykłą dojrzałość młodych bohaterek.
Od pierwszej części serii książek „Zosia z ulicy
Kociej” w życiu bohaterów zaszło wiele zmian. Jedno, co się nie zmieniło to
wielka dawka humoru, pozytywne spojrzenie na świat, ciągłe zdobywanie kolejnych
doświadczeń i specyficzna rodzina, w której tata-psycholog uczy dzieci jak
bezkonfliktowo rozwiązywać problemy, a mama bywa dziwna, zaskakująca, a czasami
za bardzo przewrażliwiona. Agnieszka Tyszka pokazuje nam świat z perspektywy
nastoletniej Zosi, która powoli zaczyna dojrzewać i przez to miewa problemy z
hormonami, wybuchami złości (o czym sama pisze, ale takich sytuacji nie
opowiada), ale przyjazne środowisko sprawia, że praktycznie nie mamy do
czynienia z buntem. Za to mamy sporą dawkę rodzinne miłości, akceptacji i
zrozumienia.
Książka napisana bardzo przystępnie. Spore dawki
humoru, dobrego nastawienia do życia, dziecięcego spojrzenia na świat, naiwnego
relacjonowania wydarzeń sprawiają, że kolejne przygody mają też spory urok dla
dorosłych i świetnie zastąpią lekka prozę dla dorosłych, a do tego pozwolą
zmienić nastawienie do świata, rozbudzą empatię, poprawią nastrój. To wszystko
sprawia, że zawsze wyczekuję kolejnych części, by móc je czytać z córką.
W książce poznamy różne typy osobowości i nie tylko
dorośli bywają tu specyficzni. Także dzieci mają swoje zainteresowania, sposób
zdobywania i dzielenia się wiedzą. Obok rozrywkowych, nudzących się,
poszukujących inspiracji, przekręcających wyrazy, łatwo poddających się
manipulacjom dorosłych znajdą się i małe mole książkowe, które nie wyobrażają
sobie wakacji bez zabrania na nie grubego tomu do czytania.
Całość wzbogacona licznymi interesującymi i
estetycznymi ilustracjami Agaty Raczyńskiej sprawia, że po lekturę mogą sięgną
i młodsze dzieci z rodzicami. Możliwość skupienia wzroku na obrazku
przypominającym szkic z zeszytu-pamiętnika sprawia, że zapiski stają się
bardziej realne dla małych czytelników.
„Zosia z ulicy Kociej. Na psa urok to nie tylko
świetna lektura na lato dla dziewczynek, ale dla każdego, kto potrzebuje
poprawić sobie nastrój, radośniej spojrzeć na świat. Opisane sytuacje będą
świetnym materiałem do dyskusji na lekcjach etyki lub w czasie rodzinnych dyskusji
z pociechami.
Bogactwo tematów, interesujące opowieści sprawiają,
że „Zosia z ulicy Kociej” ciągle nawiedza nasz dom. Kolejne przygody
dziewczynki, jej specyficzny sposób patrzenia na świat dorosłych oraz spora dawka
humoru zapewniają nam świetną rozrywkę. Niezwykła umiejętność uchwycenia wymyślonej
chwili sprawia wrażenie prawdziwości historii z ulicy Kociej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz