niedziela, 15 kwietnia 2018

Agnieszka Tyszka "Zosia z ulicy Kociej. Na psa urok" il. Agata Raczyńska



Agnieszka Tyszka, Zosia z ulicy Kociej. Na psa urok, il. Agata Raczyńska, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2018
Święta to zawsze czas wielkiego zamieszania, spotkań rodzinnych, prowadzących czasami do napięć. Jednocześnie wiążą się z poszukiwaniem i wiarą w magię. I tej niezwykłej tajemniczej siły w kolejnym tomie „Zosi z ulicy Kociej” jest sporo. „Na psa urok” rozpoczyna się bardzo odświętnie, ponieważ od świątecznego, wigilijnego spotkania, wręczania sobie prezentów. Siostry dostają bardzo stare zeszyty do spisywania swoich przemyśleń oraz tekst „Dezyderaty” mającej pomóc im zwrócić uwagę na ważne rzeczy. To sprawia wrażenie, że lektura będzie bardzo poważna. Mania jednak przez swoje przekręcanie wyrazów (w przyszłości chce być słowotwórcą i powoli nabiera wprawy) szybko burzy poczucie powagi. Później następuje szereg zabaw, życzeń (łącznie z tymi wypowiadanymi do spadających gwiazd). Płatki śniegu zastępujące lipcowe spadające gwiazdy staną się wyjątkowo skuteczne. Wystarczyło złapać najładniejszą, najbardziej niezwykłą i wypowiedzieć życzenie. Mani się udało i już następnego dnia wszyscy udają się na  świąteczną wyprawę do tymczasowego domu dla psów, gdzie ku zaskoczeniu dziewczynek mama adopcje Kiarę (Pani Pieski), dla przyszłej słowotwórczyni. Nowy czworonóg wprowadza sporo zamieszania na ulicy Kociej, odmienia wszystkich domowników. Mama i tata staja się jakby mniej nerwowi, mniej przejmują się kataklizmem powodowanym przez szczeniaka.
W dziesiątym tomie spotykamy już nastoletnią Zosię (6 klasa), przez co nie zabraknie motywu pierwszych miłości, świadomości społecznej, emocjonalnego dojrzewania i akceptowania siebie. Te emocje będą również towarzyszyły dorosłym: mama będzie bardziej zrelaksowana, nauczy cieszyć się każdą chwilą, a dziadek koleżanki pomimo mrozu i śniegu nie przerywa swojego rowerowego protestu. Do tego nie zabraknie refleksji nad różnymi odmianami patriotyzmu (biernego i czynnego), pokazania z dziecięcej perspektywy zabaw uchodzących za pogańskie obyczaje, oraz niewinnych gier odbieranych przez dorosłych jako demoralizujące.
Dla Zosi świąteczna przerwa to zawsze okres pełen dziwnych wydarzeń. Sprzyjają temu zjazdy rodzinne, dni wolne od szkoły oraz zbliżające się urodziny, które od wielu lat spędza w małym towarzystwie, ponieważ dni wolne od szkoły sprzyjają świątecznym wyjazdom. Do tego nie ma, co liczyć na wielkie prezenty, ponieważ po Bożym Narodzeniu wielu zapomina, a do tego dochodzą jeszcze przygotowania do Sylwestra niesprzyjające planowaniu zakupu prezentu oraz odwiedzinom w urodziny.
Wprowadzenie psa do akcji ożywia atmosferę w książce i napędza szereg zaskakujących wydarzeń. Domownicy bardzo szybko uczą się, że o własne rzeczy trzeba dbać, bo inaczej mogą skończyć w paszczy pupila. A do tego odkryją jak ważna jest obowiązkowość, czujność i cierpliwość. Piękna suczka to nie tylko miły pupil d zabawy, ale przybywające dziewczynkom obowiązki, wśród których nie zabraknie wyprowadzania psa i konieczności sprzątania po nim. Agnieszka Tyszka pokaże nam niezwykłą dojrzałość młodych bohaterek.

Od pierwszej części serii książek „Zosia z ulicy Kociej” w życiu bohaterów zaszło wiele zmian. Jedno, co się nie zmieniło to wielka dawka humoru, pozytywne spojrzenie na świat, ciągłe zdobywanie kolejnych doświadczeń i specyficzna rodzina, w której tata-psycholog uczy dzieci jak bezkonfliktowo rozwiązywać problemy, a mama bywa dziwna, zaskakująca, a czasami za bardzo przewrażliwiona. Agnieszka Tyszka pokazuje nam świat z perspektywy nastoletniej Zosi, która powoli zaczyna dojrzewać i przez to miewa problemy z hormonami, wybuchami złości (o czym sama pisze, ale takich sytuacji nie opowiada), ale przyjazne środowisko sprawia, że praktycznie nie mamy do czynienia z buntem. Za to mamy sporą dawkę rodzinne miłości, akceptacji i zrozumienia.
Książka napisana bardzo przystępnie. Spore dawki humoru, dobrego nastawienia do życia, dziecięcego spojrzenia na świat, naiwnego relacjonowania wydarzeń sprawiają, że kolejne przygody mają też spory urok dla dorosłych i świetnie zastąpią lekka prozę dla dorosłych, a do tego pozwolą zmienić nastawienie do świata, rozbudzą empatię, poprawią nastrój. To wszystko sprawia, że zawsze wyczekuję kolejnych części, by móc je czytać z córką.
W książce poznamy różne typy osobowości i nie tylko dorośli bywają tu specyficzni. Także dzieci mają swoje zainteresowania, sposób zdobywania i dzielenia się wiedzą. Obok rozrywkowych, nudzących się, poszukujących inspiracji, przekręcających wyrazy, łatwo poddających się manipulacjom dorosłych znajdą się i małe mole książkowe, które nie wyobrażają sobie wakacji bez zabrania na nie grubego tomu do czytania.
Całość wzbogacona licznymi interesującymi i estetycznymi ilustracjami Agaty Raczyńskiej sprawia, że po lekturę mogą sięgną i młodsze dzieci z rodzicami. Możliwość skupienia wzroku na obrazku przypominającym szkic z zeszytu-pamiętnika sprawia, że zapiski stają się bardziej realne dla małych czytelników.
„Zosia z ulicy Kociej. Na psa urok to nie tylko świetna lektura na lato dla dziewczynek, ale dla każdego, kto potrzebuje poprawić sobie nastrój, radośniej spojrzeć na świat. Opisane sytuacje będą świetnym materiałem do dyskusji na lekcjach etyki lub w czasie rodzinnych dyskusji z pociechami.
Bogactwo tematów, interesujące opowieści sprawiają, że „Zosia z ulicy Kociej” ciągle nawiedza nasz dom. Kolejne przygody dziewczynki, jej specyficzny sposób patrzenia na świat dorosłych oraz spora dawka humoru zapewniają nam świetną rozrywkę. Niezwykła umiejętność uchwycenia wymyślonej chwili sprawia wrażenie prawdziwości historii z ulicy Kociej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz