poniedziałek, 30 kwietnia 2018

René Goscinny "Lucky Luke. Szyny na prerii" il. Morris


René Goscinny, Lucky Luke. Szyny na prerii, il. Morris, tł. Marek Puszewicz, Warszawa „Egmont” 2018
Lucky Luke -niepozorny kowboj o wielkiej sile – znowu wkracza do akcji. Po uporaniu się z dyliżansami, Daltonami wysadzającymi tory, uciekającymi z więzienia, rabującymi banki, eskortowaniu nietypowej rodziny pechowego kolegi, przepędzaniu duchów i wielu innych przygodach nadszedł czas na sprawy bardziej praktyczne i wydawałoby się, że prostsze. Tym razem najszybszy rewolwerowiec z pomocą ludzi będzie kładł szyny kolejowe łączące Dead Ox Gulh z Las Puertitas. Zdanie okaże się trudniejsze niż moglibyśmy przypuszczać. Do akcji wkraczają bandyci wynajęci przez właściciela dbającej o zagrożony transportem kolejowym firmy dyliżansowej. Gra jest bardzo wysoka, bo od powodzenia zależą zmiany. Jakby mało było niespodzianek w postaci napadów zbirów Lucky Luke ściągnie na siebie plemiona Indian. Do tego będzie musiał przechytrzyć złoczyńców i… przekonajcie się sami, jak tym razem uda mu się wybrnąć z trudnej sytuacji. Zakończenie oczywiście będzie szczęśliwe i Lucky Luke wybuduje bardzo ważną linię transkontynentalną.
Lucky Luke należy do bohaterów znanych mojemu pokoleniu. Niezwykłe wyczyny niepozornego, chudego kowboja oraz kończąca się odjazdem w stronę zachodzącego słońca kolejna przygoda to znak rozpoznawalny serialu animowanego i jego kilkuminutowych odcinków. Nim doszło do realizacji filmu studio filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks, który od 1947 roku podbija serca małych i dużych miłośników westernów stał się materiałem do filmów aktorskich i anonimowanych powstających w Niektórzy od lat siedemdziesiątych XX wieku. Jednak to nie serial ani filmy były pierwsze tylko komiksowa seria, której twórcą był belgijski rysownik i scenarzysta Morris (właśc. Maurice de Bevere) i francuski pisarz René Goscinny. Humor komiksy zawdzięczają ich scenarzyście i rysownikowi. Twórca przygód kowboja słynie także z serii o Asterixie oraz książek o Mikołajku. Z Polską łączą go korzenie: jego rodzice to polscy emigranci żydowskiego pochodzenia. „Szyny na prerii” powstały przy współpracy tych dwóch twórców, mimo że później bohater przeżywał przygody stworzone również przez Achdé’a i Jula.
Tytułowy bohater serii „Lucky Luke” to najszybszy (szybszy od własnego cienia) rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu podróżujący na koniu Jolly Jumper i z psem Bzikiem. Opowieści o jego przygodach doskonale wpisywały się w stylistykę westernów i trafiały do młodych czytelników, którzy przyjęli jego przygody entuzjastycznie. Od 1946 roku bohater nie traci na powodzeniu. W Polsce komiksy o nim znane są od lat 60 XX wieku, kiedy to opublikowano pierwsze jego przygody w harcerskiej gazecie „Na przełaj”. Kontynuatorów tworzących przygody było wielu.
Obecnie wznowiono wydanie kolejnych tomów. Od 2016 roku Egmont Polska wydaje kolejne tomy stworzone przez Morrisa i René Goscinnego, dzięki czemu do naszego domu regularnie trafiają kolejne przygody Lucky Luke’a.
Fabuła każdego tomu oparta jest na absurdach. Tym razem kowboj układa tory w nocy, a kiedy to okazuje się nieskuteczne, ponieważ materiały do budowy linii kolejowej lądują w hotelu. Pozostaje przemieszczanie pociągu, jednoczesne kładzenie torów i przepędzanie zbirów. Paradoksalne zachowania bohaterów sprawiają, że kolejne tomy ciągle bawią czytelników.
Urok komiksu polega na jego rozpoznawalnych, typowych dla europejskich humorystycznych komiksów rysunkach posiadających swój własny charakter.
„Pociąg na prerii” to na pewno interesujący komiks dla miłośników Lucky Luke’a i młodych czytelników. Nauka czytania i rozwijanie zainteresowania czytelnictwem z wykorzystaniem komiksów to jeden ze sposobów przyciągnięcia uwagi młodych do książek.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz