czwartek, 31 maja 2018

Albert Camus "Rozumowanie absurdalne"


Albert Camus, Mit Syzyfa i inne eseje, tł. Joanna Guze, Warszawa 2004.
Rozumowanie absurdalne
Samobójstwo jest problemem filozoficznym, ponieważ odpowiedzenie na to czy życie jest czy nie jest warte trudu jest odpowiedzią na fundamentalne pytanie filozofii. Inne pytania, na które odpowiada filozofia i nauka nie są na tyle ważne, by za nie umierać, czego przykładem jest Galileusz zapierający się swego odkrycia. Wielu jednak umiera odkrywając prawdę, że życie niewarte jest trudu, by je przeżyć.
Istnieją dwie metody myślenia: La Plaisse’a i Don Kichota; równowaga oczywistości i liryzmu daje dostęp do wzruszenia i jasności. Myślenie o samobójstwie jest często nieświadome; jest podkopywaniem siebie. Człowiek rzadko zabija się z refleksji. W świecie pozbawionym złudzeń i świateł człowiek czuje się obcy. Każdy normalny człowiek myślał o samobójstwie, więc można ją traktować ową myśl jako pragnienie nicości.
Życie jest absurdem, trwaniem w masce jak aktor na scenie. Czy samobójstwo może być rozwiązaniem owego absurdu? Często ci, co się zabijają czynią to wbrew swoim wcześniejszym poglądom, według których życie ma swój cel, sens. Natomiast filozofowie głoszący bezsens ludzkiej egzystencji nigdy nie posunęli się do kroku ostatecznego: zabicia siebie. Ciało broni nas przed logiką umysłu, który dąży do nicości. „Przywykliśmy żyć, zanim przywykliśmy myśleć”[1]. Człowiek zabija się, bo życie nie jest warte tego by je przeżyć. Życie ze świadomością bezsensu życia wypływa z logiki; jednak niepodobna być logicznym do końca. Karl Jaspers ogłosił niemożliwość ukonstytuowania świata; niemożliwość ludzkiego poznania prowadzi człowieka do niego samego.
Wielkie uczucia niosą za sobą swój świat; od nich zależy to, w jaki sposób postrzegamy życie. Świat jest określoną metafizyczną postawą umysłu. Wielkie czyny i dzieła powstawały w absurdalnych okolicznościach i miejscach. Podobnie jest z życie, ze światem.
Monotonia codzienności czasami przerywana zostaje nagle rodzącym się pytaniem „dlaczego”. Rodzi się troska. Codzienność opiera się na trosce o przyszłość. Ciało pragnie „jutra”. Owa troska zmusza do myślenia, w którym pierwszą czynnością umysłu jest odróżnienie prawdy od fałszu. Popadanie w skrajności w tym przypadku prowadzi do absurdu. Już Arystoteles zauważył, że przypisywanie prawdziwości wszystkiemu czyni prawdziwymi zdania fałszywe; natomiast skrajne negowanie sprawia, że zdania fałszywe postrzegane jako fałszywe stają się prawdziwymi. Nawet prostota tych paradoksów sprawia, że nie można ich rozstrzygnąć i uniknąć błędnego koła. Często żyjemy z ideami, które, gdybyśmy ich naprawdę doznawali, powinny wstrząsnąć naszym życiem. Możemy wiedzieć o świecie jedynie tyle, ile możemy doświadczyć; reszta jest konstrukcją. Niczego nie jesteśmy poznać dokładnie; pozostajemy obcy nawet sami dla siebie.
Teorie naukowe są niestałe, ograniczane możliwościami ludzkiego poznania; są bliższe poezji niż prawdy. Dzięki wiedzy możliwe jest uchwycenie zjawisk, ale nie poznanie świata. Dostrzegano wady, słabe strony każdego ze sposobów poznawania świata. W każdej epoce dążono do racjonalizmu i krytykowano go.
Heidegger dostrzega, że jedyną realnością jest „troska” na każdym szczeblu bytu. Dla człowieka zagubionego jest ona strachem. Strach powinien być świadomy siebie, aby człowiek mógł jasno widzieć. Jaspers powątpiewa jednak w jakąkolwiek ontologię, ponieważ umysł skazany jest na porażkę. Duchowych przygód dostarcza nam historia. Szestow dowodzi, że najbardziej sensowny system ludzki, jakim jest racjonalizm, potyka się o irracjonalizm myśli ludzkiej. Kierkegaargd nie tylko odkrywa absurd, ale i przeżywa go. Husserl w swojej fenomenologii poszczątkował świat i każdy jego element uczynił jednakowo wartościowym.
Absurd poznania polega na ludzkim wołaniu i milczeniu świata. Człowiek nie jest w stanie dać ostatecznej odpowiedzi. W przypadku życia absurd jest nieuchronny – poznajemy sprzeczność naszej wiedzy z czynami. Absurd jest we wspólnej obecności człowieka i świata.
Człowiek jest łupem swoich prawd; jeśli raz je uznał to nie potrafi się od nich uwolnić. Człowiek zwraca się ku Bogu by osiągnąć niemożliwe, by uwolnić się z absurdu. Kierkegard uczynił z absurdu nieuchwytną dla rozumu część doświadczenia tego świata. Paradoks i antynomia są kryteriami religii, w której to samo, co każe wątpić, daje jedność. Najmilszą Bogu jest „ofiara z Intelektu”.
Wysiłek człowieka jest tym bardziej rozpaczliwy im bardziej widzi jego daremność. W udręce utwierdza irracjonalność. Kierkegard przypisuje Bogu atrybuty absurdu: niesprawiedliwość, niekonsekwencja, niezrozumiałość. Inteligencja powinna wyzbyć się pychy. Rozpacz zdaniem Kierkegarda jest stanem grzechu, ponieważ jest odczuciem wypływającym z poczucia absurdu (stanu metafizycznego człowieka świadomego). Absurd jest grzechem bez Boga, ale trzeba w tym stanie absurdu żyć.
Zdaniem Camusa postawa egzystencjalna jest samobójstwem filozoficznym. Zasada oparta na twierdzeniu, że wszystko jest rozumem zmierza do wyjaśnienia świata, który jest jasny, kiedy zakłada się, że ma być jasny.
„Intencjonalność”, modna przez fenomenologów, zakłada, że świadomość poznaje przedmiot w wybranej chwili. Utrwala jego jednorazowy obraz. Rozum odwraca się od sprzeczności, aby przyjąć zasadę uczestnictwa. U Husserla rozum nie zna własnych granic, które zakreśla absurd. Absurd to rozum uznający własne granice. Zdaniem Kierkegarda zaspokojenie potrzeby jasności jest wyrzeczenie się jej. Grzechem jest pragnienie wiedzy.
Różne przejawy życia, świata mają sens; nie mają go dla nich niektóre stawiane problemy. Życie człowieka jest sprawianiem, by żył absurd, który umiera, kiedy się od niego odwracamy. Bunt jest stanowiskiem filozoficznym, w którym żąda się jasności. Samobójstwo rozwiązuje absurd. Bunt przeciwko temu nadaje życiu cenę.
Największa absurdalność płynie z pojęcia wolności: albo nie jesteśmy wolni i wszechmocny Bóg jest odpowiedzialny za zło, albo jesteśmy wolni i odpowiedzialni, ale Bóg nie jest wszechmocny. Wolność jest zdobyczą mistyków; oddając się Bogu, zgadzając się na jego reguły, stają się wolni.
Absurd uczy, że wszystkie doświadczenia są obojętne i jednocześnie popycha do jak największej liczby doświadczeń. Przy jasności widzenia hierarchia wartości staje się zbyteczna.
Przedwczesna śmierć w oczach Greków była śmiercią ulubieńców bogów, których świecie byli pozbawieni zmysłowych odczuć. Żyjąc trudno wyzbyć się odczuć, sprzecznych myśli. Trudno jest poprzestać na jednym sposobie myślenia; trzeba ciągle wędrować.


[1] s. 70.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz