Andrea Schütze, Dlaczego
tańczymy ze szczęścia i kipimy ze złości? Historyjki dla ciekawskich dzieci,
il. Dagmar Henze, tł. Barbara Tarnas, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2018
Bardzo ważnym elementem wychowania jest kształtowanie
samoświadomości, wprowadzanie w świat emocji, uczenie radzenia sobie z nimi. Umiejętność
wyrażania, nazywania emocji jest jedną z ważniejszych pozwalających na
samopoznanie, odkrycie swoich mocnych i słabych stron oraz rozwijanie na ich
podstawie swoich zdolności. Rozpoznawanie własnych i cudzych uczuć pomaga na
właściwe odczytywanie przekazu i przez to dobrą komunikację. Samoświadomość
emocjonalna pozwala w dorastaniu i panowaniu nad skokami nastrojów, a to pomaga
w ich świadomym kierowaniu, dlatego warto od pierwszych lat życia pomagać
dziecku w odkrywaniu jak różne czynniki na nie wpływają. Na rynku wydawniczym w
ostatnich latach pojawiło się wiele publikacji pomagających rodzicom przybliżyć
ten trudny temat. Wśród naszych ulubionych znajdują się książki Grzegorza
Kasdepke wydane przez Naszą Księgarnię oraz publikacje inspirowane filmem
animowanym „W głowie się nie mieści” wydane przez Egmont. Każda nieco inaczej
przybliża to, co tak trudno objaśnić, a co doskonale każdy z nas może poczuć. Do
tego do naszych rąk trafiły interesujące ćwiczenia zawierające proste teksty
opisujące kontekst określonych emocji zachęcają do tworzenia ilustracji i
wysnuwania wniosków, w jaki sposób można wpływać na ich samopoczucie. Dzieci z
książki . „Narysuję to, co czuję” dowiedzą się, co to jest szczęście, smutek,
podekscytowanie, poczucie winy, wesołość, ponurość, zaciekawienie, zirytowanie,
zazdrość, przerażenie, zaskoczenie, niepokój, zakochanie, samotność, duma,
zawstydzenie, przejęcie, rozpacz i wiele innych. Zwykłe sytuacje, które mogą
spotkać każde dziecko są punktem wyjścia do rozwijania samoświadomości.
Z podobnym podejściem mamy do czynienia w publikacji „Dlaczego
tańczymy ze szczęścia i kpimy ze złości? Historyjki dla ciekawskich dzieci” zawierające
różne sytuacje odpowiedzialne za określone emocje. Andrea Schütze pokazuje młodym
czytelnikom, że jedno uczucie może szybko zmienić się w inne. Zabiera nas w
świat dziecięcych odczuć, zmagania się z trudnościami, nawet jeśli bohaterzy
wcale nie są dziećmi.
W opowiadaniach pisarki przykrość zastępuje duma,
wstręt – poczucie odpowiedzialności, podniecenie i oczekiwanie – dumę, zawziętość
– współczucie i tak dalej. Razem z bohaterami odkrywamy, że uczucia są ulotne i
trzeba pielęgnować te dobre oraz pozbywać się złych.
Kolejna rzecz, która rzuca nam się w oczy to często
zaskakujące początki i czasami niedziecięce fabuły (ale to takie moje
odczucie). Tak jest np. w opowiadaniu „Parówki”: „Ale pewnego dnia na łące
brakuje kilku krów, okazuje się, że wzięto je na rzeź. Tak się dzieje zawsze,
mimo że krowy z pewnością nie mają na to ochoty. Jednak z ich mięsa powstają
smakowite dania, bez których większość ludzi nie potrafi żyć”. Dla mnie to wygląda
tak jakby zakłócanie spokoju przez kościelne dzwony poprzedzał opis sielskiej
przyrody, która została brutalnie zniszczone, dlatego że większość ludzi nie wyobraża
sobie życia bez modlitwy, czyli elementu kultury, wiary społecznej, której nie
należy wyśmiewać tylko dlatego, że my mamy nieco inną wiarę i przez to odmienne
wartości. Przez zderzenie sielskości przyrody troszkę na jakości traci wydźwięk
przesłania, którym wcale nie jest walka z zabijaniem zwierząt. Snucie opowieści
o krowach pasących się na łąkach i karmionych ziołami zmienia się w opowieść o
sklepie mięsnym, w którym właściciel Flejtucha (psa) kupuje parówki powodujące
rewolucje żołądkowe, przez co pies brudzi chodniki, a właściciel czworonoga
pędząc do toalety nie sprząta chodnika. Pozostawione na chodniki nieczystości
roznoszone są przez kobietę spacerującą z dziećmi, listonosza i pracownika
banku.
Poza takimi fabularnymi trudnościami w książce napotykamy
niemieckojęzyczne nazwiska, które ani rodzicowi nie czyta się łatwo ani
dziecku, które stawia pierwsze kroki w tej niezwykle trudnej sztuce. W czasie
lektury zadawałam sobie pytanie dlaczego przetłumaczono imię psa (Flejtuch), a bez
zmian pozostawiono nazwisko jego właściciele (Wimmelmann zamiast Serweciński
czy Serwetkowy). Może w kolejnym wydaniu warto to poprawić, aby polski
czytelnik nie łamał sobie języka.
„Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kpimy ze złości?”
zawiera piętnaście opowiadań. Każde zabiera nas w nieco inny świat pozwalający
poznać odmienne emocje: od radości i dumy przez smutek po złość. Wśród
bohaterów znajdziemy córkę cyrkowej wróżki. Dziewczynka po raz kolejny zmienia
szkołę i boi się reakcji rówieśników na wygląd jej mamy. Strojąca się w liczne
spódnice, dziwne suknie madame Vera Veritatis przyciąga wzrok. Komentarze
padające z ust rówieśników sprawiają dziewczynce przykrość. Chciałaby mama
ubrała się inaczej. W szkole odkrywa, że zwyczajnie wyglądająca mama nie
przyciąga już takiej uwagi.
Autorka pokazuje nam również złośliwą wiewiórkę
okradającą inne zwierzęta. Po zgromadzeniu bardzo dużych zapasów Raffi może
oddać się miłemu odpoczynkowi. Jej spokój zaburza ranna sąsiadka, która zmienia
stosunek samolubnej wiewiórki do świata.
W publikacji nie zabraknie tematu wstydu
spowodowanego złym strojem. Nela wyznaje Sophie (dlaczego nie spolszczono?), że
założyła dwie różne skarpety. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zazdrość przyjaciółki
o świetną zabawę. Dziewczynie wyśmiewa koleżankę sprawiając, że wstydzi się ona
swojego porannego niedopatrzenia.
Autorka zabierze nas też w świat takich fantastycznych
postaci jak wiedźmy i ich uroczystość pasowania, małpek spędzających czas u
swoich babć, rycerzy popisujących się swoją siłą, byków toczących potyczki z
trzmielami, olbrzymów zatroskanych z powodu choroby dziadka, duszku zakochanym
w dziewczynce z obrazu. Jak widać tematyka różnorodna, przygody zadziwiające, a
wszystkie opowieści mają dobre zakończenia: złe cechy i uczucia zastępowane są
dobrymi, przez co ogólny wydźwięk publikacji jest pozytywny.
Stylistycznie publikacja przypomina inną książkę Andrei
Schütze „Dlaczego szczękamy zębami”. Podobnie jak wcześniejsza publikacja i ta
może zastąpić baśnie. Do tego przekazuje na sporą dawkę pozytywnych postaw.
Młodzi czytelnicy uczą się, że nie należy oceniać i wyśmiewać innych, trzeba
być odpowiedzialnym właścicielem zwierząt, nie dawać się sprowokować
zaczepiającym nas osobom, cieszyć się nowymi miejscami i wiele innych rzeczy.
Autorka, razem z bohaterami, przekonuje nas, że z
każdej sytuacji jest wyjście: kiedy dopadnie nas trema trzeba sobie wyobrazić,
że wszystko nam się uda, w czasie tęsknoty za domem myśleć o przyjemnych
rzeczach, a niedopasowane skarpetki potraktować jako nową modę.
Plusem opowieści jest to, że bohaterowie każdej z
nich zabierają dzieci w świat ich problemów i emocji, zagadek, pytań i
troszeczkę innego spostrzegania na świat, dzięki czemu małym czytelnikom łatwo
będzie utożsamić się z przygodami i odkryciami książkowych bohaterów. Andrea
Schütze traktuje odbiorców swoich opowieści bardzo poważnie i nie zbywa ich
bajkami, wymysłami. Miejscami akcja opowiadań ociera się o fantazję, ale tylko
po to by uruchomić dziecięcą wyobraźnię, pobudzić do myślenia oraz otwarcia się
na świat.
Całość oprawiono w twardą, matową okładkę, strony są
grube, śliskie i bardzo dobrze zszyte, dzięki czemu długo posłużą dzieciom.
Znajdziemy w niej interesujące ilustracje przyciągające wzrok małego czytelnika
i dużą czcionkę, która zachęci do samodzielnego czytania.
„Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kipimy ze złości?
Historyjki dla ciekawskich dzieci” to kolejna publikacja Andrei Schütze, która
dołączyła do naszej domowej biblioteki. Poprzednia książka "Dlaczego
szczękamy zębami? Historyjki dla ciekawskich dzieci" zabiera nas w świat
dziecięcych pytań i wnikliwej obserwacji.
Opowieści z wcześniejszej publikacji przekażą nam
wiedzę na temat strachu, nasion dostających się do organizmy innymi otworami
niż buzia, paprochów, bąków, gorzkiego smaku woskowiny w uszach, kóz w nosie,
złości i sposobach radzenia sobie z nią, głosie kostnym, dlaczego zasypiamy,
skąd, po co i ile śliny wytwarzany, dlaczego katar zabija smaki, co potrafią
robić niewidomi, jaki kolor może mieć siusiu, po co nam łzy, jak wpływają na
nas emocje, dlaczego dom wydaje dziwne odgłosy, dlaczego szczękamy zębami, jak
sól wpływa na nasz organizm, czy możemy pić wisząc głową w dół. Wszystkie te
pytania dotyczą najbliższego otoczenia dzieci i pozwalają im oswoić swoje
otoczenie, zrozumieć prawa, według których działają.
Mnie jako rodzicowi najbardziej podobały się
opowieści pokazujące emocje i sposób radzenia sobie z nimi. Odpowiednie
podejście do spraw, nad którymi często również dorośli nie potrafią panować
pozwala budować w dziecku wiarę w jego możliwości oraz rozwijać jego
samodzielne radzenie sobie z nimi. Lęk, strach i złość należą do gamy uczuć
wywołujących silne, negatywne odczucia, przekładające się na fizyczne odczucia.
Autorka, razem z bohaterami, przekonuje nas, że z każdej sytuacji jest wyjście:
za małe ubrania można wymienić na większe, pokój okupowany przez młodsze
rodzeństwo zamknąć na klucz, w chwilach zagrożenia zrozumieć zachowanie swojego
ciała, a kiedy dopadnie nas trema trzeba sobie wyobrazić, że wszystko nam się
uda.
Książkę polecam przedszkolakom oraz uczniom
pierwszych klas szkoły podstawowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz