W literaturze dziecięcej ważna jest nie tylko baśniowość
i możliwość rozwijania wyobraźni, ale też pokrewieństwo fikcji literackiej z
tym, co dziecko zna z otoczenia. Oswajanie z różnymi sytuacjami pozwala na pokonywanie
lęków, otwierać na świat, nowe doświadczenia, zrozumienie emocji. Czytanie o doświadczeniach
rówieśników to również przeżywanie świata na nowo. Pokazujemy młodemu
czytelnikowi, że książki mogą nie tylko pozwolić na fantazjowanie, ale i na
uchwycenia rzeczywistości. Ponad to zachęca do dzielenie się własnymi codziennymi
przeżyciami, poszerza słownictwo, pokazuje, że każda sytuacja warta jest uwagi
i opowiedzenia rodzicom. Ponad to odpowiednio napisane książki pozwalają na oswojenie
młodych odkrywców ze światem książek, rozwijają koncentracje, budują poczucie
bezpieczeństwa, pomagają wzbogacić słownictwo i zachęcają do nauki czytania.
Seria opowieści o Eli
Catariny Kruusval należy właśnie do takich lektur dla przedszkolaków. Bohaterka
jest w nich zwyczajną dziewczynką ze zwykłymi przygodami. Najmłodsi czytelnicy
mogą sięgnąć po kartonowe książeczki, w których nasza bohaterka występuje z
Olkiem, starsze po przygody dziewczynki, a dla zerówkowiczów i uczniów nauczania
początkowego jest nieco dłuższa opowieść „Jabłka Eli”.
Dziś opowiem Wam o „Kwiatach
od Eli” i „Piłce Eli”. Obie lektury mają ten sam rozmiar, śliskie, kartonowe
okładki, bardzo dobrze zszyte strony z estetycznymi, prostymi ilustracjami
zajmującymi większość miejsca. Tekstu jest niewiele. Do tego dużą czcionką. To
sprawia, że w książeczce przeważają ilustracje, dla których tekst jest tylko
podpisem. Jednak jest to podpis pięknie objaśniający i pozwalający poznać
kolejne wydarzenia.
„Piłka Eli” zabiera nas w świat prezentów, przyjaźni
i zabaw. Ela dostała pudełko. Dziewczynka z zainteresowaniem rozpakowuje prezent,
w którym znajduje piłkę. W czasie zabawy je pies zabiera nową zabawkę i chowa. Bohaterka
w różnych miejscach poszukuje piłki, a kiedy się męczy zjada ciastko i
postanawia odpocząć. Okazuje się, że w łóżku czeka na nią nie tylko pies, ale i
nowa piłka. W opowieści znajdziemy sporą dawkę emocji, zwyczajną opowieść o
dziecięcej codzienności i pokazanie nie zawsze łatwej przyjaźni z pupilem. Duże
ilustracje doskonale przyciągają dziecięcą uwagę. Do tego zdania zapisane
bardzo dużą czcionką zachęcają dzieci do samodzielnego czytania.
„Kwiaty od Eli” wizualnie wyglądają podobnie:
przewaga ilustracji nad tekstem, dzięki czemu młody czytelnik przenosi się w
świat swojej bohaterki. Tym razem zostajemy zabrani na przyjęcie urodzinowe.
Niestety nie są to urodziny Eli tylko jej mamy, dlatego dziewczynce nikt nie
poświęca uwagi. Nawet piękny strój i śliczna fryzura nie pomagają w nawiązaniu
rozmowy. Ela czuje się samotna. Dokładnie obserwuje, co mama dostała od gości i
zauważa, że w wazonach stoi dużo kwiatów. Zastanawia się czy mama chciałaby też
dostać prezent od niej. Postanawia się przekonać i wyrusza na samotny spacer, w
czasie którego wędruje aż do lasu. Szybko gubi drogę i nie wie, w jaki sposób
wrócić do domu. Goście i rodzice odnajdują ją. Po wręczeniu mamie kwiatów Ela
staje się gwiazdą przyjęcia: opowiada o swojej wyprawie.
Obie publikacje są interesujące. Zawarte w nich
ilustracje cechuje niemal dziecięca prostota, zaburzenie perspektywy i
wykorzystanie spokojnych kolorów. Przejrzyste ilustracje pomagają w utrzymaniu
uwagi w czasie czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz