Sztybor, Rufus. Wilk w owczej skórze,
Agnieszka Świętek, Warszawa „Egmont” 2018
Nie wiem, co takiego w sobie ma „Rufus”, ale kiedy
córka zobaczyła stos książek wybrała właśnie jego i tylko ten komiks chciała
czytać, a pozostałe lektury odłożyła na kolejny dzień. Zwykle musi chociaż
przejrzeć. Tym razem było inaczej. Ilustracja na okładce skutecznie przyciągnęła
jej uwagę, a wnętrze oczarowało. Piękny, bajkowy świat niczym z amerykańskich
kreskówek o Franklinie, ale tu z inną kolorystyką oraz bardziej dorosłą (szkolną)
tematyką. Taka okładka musi przyciągać. W środku znajdziemy już bardziej
komiksowe, proste ilustracje, które sprawiły, że moja pociecha zniknęła na
godzinę w lekturze próbując rozszyfrować losy bohaterów, a następnie kazała mi
czytać i tłumaczyć. Od tamtej pory moja sześciolatka po powrocie z przedszkola
siada z „Rufusem” na łóżku i po swojemu opowiada przygody bohaterów. A jest to
historia piękna i pouczająca: o nieuleganiu stereotypom, tolerancji,
poszukiwaniu przyjaciół, akceptacji, miłości. Do tego opowieść bardzo
inspirująca i zachęcająca do rozmów o przekonaniach, strachu, otwartości,
przemocy.
Sztybor i Agnieszka Świętek wprowadzają nas w świat
zwierząt. Na pierwszych stronach poznajemy parę owiec, która pragnie mieć
dzieci, ale nie może, dlatego korzysta z możliwości adopcji. Przyszli rodzice
boją się, że nie podołają zadaniu, że trafi do nich dziecko, którym nie będą w
stanie się opiekować. Sowa – zarządczyni adopcyjna – przekonuje, że na pewno
dadzą sobie radę, ponieważ ich system doboru dzieci do rodziców nie zawodzi. Kiedy
małżeństwo owiec dowiaduje się, że ich pociechą ma być wilk jest zaniepokojone
i przerażone. Zwłaszcza, że widzą go na placu zabaw, kiedy pochyla się nad
mniejszą i słabszą dziewczynką… Oddychają ulgą, gdy okazuje się, że chciał jej
pomóc, a nie skrzywdzić.
Nowe miejsce zamieszkania, nowa szkoła i rodzice owce
to dla Rufusa niezłe wyzwanie. Opiekunowie przyglądają mu się z niepokojem oraz
jednoczesnym poczuciem, że mają do czynienia z niezwykłym, ponieważ bardzo
wrażliwym wilkiem. Niestety nawiązywanie przyjaźni w szkole nie jest takie
łatwe i nasz bohater przechodzi różnego typu kryzysy, stara się zrobić
wszystko, aby szkolne realia wyglądały inaczej. Życie uczy go, że albo stosuje
się przemoc albo jest się ofiarą; albo jest się drapieżnikiem albo pokarmem dla
silniejszego. On jednak nie chce iść tymi utartymi ścieżkami. Pragnie pokonać
gatunkowe uprzedzenia. Nie jest to łatwe. Tym bardziej, że inny drapieżnik (niedźwiedź)
nie należy do osobników miłych. Codzienne okradanie kolegów ze śniadania
sprawia, że czują się bezradni wobec jego przemocy, ale nie potrafią zjednoczyć
się i powstrzymać go. Pomysły Rufusa na pokonanie wspólnego wroga też nie
działają. Pomaga tylko szczera rozmowa: wilk odkrywa, że jego kolega ma dobre
serce i tylko uprzedzenia gatunkowe kształtują w nim potrzebę stosowania
przemocy. Dzięki zabiegom Rufusa szkolne życie ulega przemianie: nagle wszyscy
chcą się przyjaźnić ze wszystkimi i… dostrzegają, że jako jednostki nie wpisują
się w cechy gatunkowe.
„Rufus. Wilk w owczej skórze” to interesujący komiks
zachęcający do rozmów o konfliktach, przemocy, odmienności, uprzedzeniach i
sposobach wykształcenia w sobie otwartości oraz tolerancji. Piękny, pouczający
komiks z estetycznymi i bardzo prostymi ilustracjami z przewagą ciepłych barw.
Zdecydowanie polecam wszystkim dzieciom potrafiącym
czytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz