Mahatma Ghandi, Autobiografia. Dzieje moich poszukiwań
prawdy, tł. Josef Brodzki, wstęp Jawaharlel Nehru, Warszawa 2013.
Książka mimo nowiutkiego
wydania i papieru pachnącego świeżym tuszem jest już wiekowa. Po raz pierwszy
wydano ją w Polsce przed 1960 rokiem. Autor to postać bardzo interesująca i
inspirująca. Wielki polityk (a może bardziej pasuje działacz społeczny), który
zmienił swój rodzinny kraj, rodaków i wielu ludzi na świecie. Stał się wielką
siłą napędową ruchów pacyfistycznych, wegańskich.
Wydawałoby się, że człowiek
sprzed ponad stu lat nie ma nam nic do przekazania (ur. 1869). Jego książka
przesiąknięta jest największą prawdą, którą każdy powinien mieć jako
najważniejszą normę: „kochaj”. Owa miłość ma dotyczyć wszystkiego z wyjątkiem
pieniędzy, ponieważ one szczęścia nie dają, a zakłócają spokój duszy.
Stary Ghandi opowiada
szczerze o całym swoim życiu, o popełnionych błędach, młodzieńczych buntach, fascynacji
żoną, studiach, praktyce prawniczej,
pracy społecznej, wyciszaniu swoich egoistycznych popędów. Jego życie jest
walką i godzeniem się. W walce kieruje się miłością do rodaków, którzy są
dyskryminowani przez białych (najczęściej Anglików, bo dotyczy Indii). Jednak w
tej walce nie jest ślepy na ich mankamenty. Kiedy zachodzi potrzeba wprowadzenia
radykalnych zmian nie wacha się stanąć po stronie zaborczego rządu, który
pragnie zapobiec epidemiom.
Przez całą lekturę byłam pod
wrażeniem skromności wielkiego, wykształconego hindusa, który mimo wysokiej
pozycji społecznej potrafił traktować innych jak równych sobie, niejednokrotnie
potrafił zniżyć się do poziomu służby najniższych szczebli i wykonywać ich
pracę. Owe doświadczenia nie traktował, jako upokorzeń, ale doświadczenie,
pozwalające ćwiczyć duszę i ciało.
Nasz współczesny świat jest
całkowitym zaprzeczeniem jego zasad. Nie znaczy to, że mamy nagle porzucić
swoje codzienne przyzwyczajenie, ale postarajmy się każdego dnia znaleźć więcej
słońca w naszym życiu, więcej miłości do mijanych ludzi. Szczęście każdego
człowieka zaczyna się tam, gdzie kończą się jego wymagania i pretensje wobec
niesprawiedliwości otoczenia, niewdzięczności najbliższych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz