poniedziałek, 6 sierpnia 2018

"Iniemamocni 2"


Paulina Kaniewska, Iniemamocni 2, il. Disney Enterprises, Inc. and Pixar, tł. Małgorzata Fabianowska, Warszawa „Egmont” 2018
Minęło ponad czternaście lat, kiedy na ekrany kin po raz pierwszy trafili „Iniemamocni” i od razu podbili serca małych miłośników fantastyki. Od tamtego czasu pierwsi widzowie zdążyli już podrosnąć nim ukazała się kolejna odsłona przygód superbohaterów. Dlaczego wytwórnia filmowa kazała tak długo czekać na kolejny film? Nie wiadomo. Jedno jest pewne: nowe przygody skutecznie przyciągają kolejnych widzów podziwiających herosów zmuszonych do życia w ukryciu, a wszystko przez troszkę źle działający system prawny, w którym samobójca może oskarżyć swojego wybawiciela o spowodowanie cierpienia, uniemożliwienie samobójstwa, a ludzie uratowani w katastrofie pociągu o poobijanie się w czasie ratowania… To sprawiło, że nasi bohaterzy musieli zacząć prowadzić normalne życie pozbawione niezwykłych wyczynów. Żywot Iniemamocnych/ Parrów i ich kompanów był dość stabilny. Sporo codziennej rutyny przeplatały akcje ratowania ludzkości. W takie klimaty właśnie zabiera nas kolejna odsłona przygód niezwykłej rodzinki.
Akcja zaczyna się podobnie jak w części pierwszej: bohaterowie wykorzystując swoje moce ratują ludzi, ale zostają oskarżeni o zniszczenia w mieście. Z tego powodu mają już więcej nie pojawiać się jako osoby o niezwykłych mocach. Do tego dzięki Narodowej Agencji Wspierania Superbohaterów czeka ich przeprowadzka do motelu, ponieważ w czasie ratowania miasta i ich dom został zniszczony. Pozbawieni miejsca zamieszkania, możliwości działania jako bohaterzy mają spróbować wejść z zwyczajne, nudne obowiązki wychowywania dzieci i zarabiania na życie. Podłamanych nową sytuacją Iniemamocnych odwiedza Lucek Best, czyli Mrożon, przynoszący wieści o rekinie biznesu pragnącym zainwestować pieniądze w legalną działalność osób z niezwykłymi mocami. Winston i Ewelina Deavorowie posiadający Dev-Tech pragną zmienić sposób postrzegania supersów.
Cała rodzina może przeprowadzić się do ślicznego domu na uboczu. Elastyna ruszy na misję, a w tym czasie jej mąż musi opanować dzieci. Okaże się to niełatwym zadaniem. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z nastolatką, dziewczynką w wielu przedszkolnym i raczkującym bobasem. Każde z innymi, tajemniczymi, nie do końca odkrytymi mocami.
Książka bardzo dobrze oddaje filmowe klimaty, doskonale wychwytuje najważniejsze momenty w fabule i pozwala na samodzielne czytanie, ponowne przybliżanie sobie akcji, w której łamane są tradycyjne kulturowe role. To kobieta wyrusza na misję i ona musi zmagać się z niebezpieczeństwami, a mężczyzna odkrywa jak wielkim wyzwaniem jest wychowanie niezwykłych dzieci. Do tego (jak to w przypadku niezwykłych rodzinek bywa) do pomyślnego zakończenia misji potrzebna jest cała rodzina. Nawet bobas potrafi zdziałać cuda w świecie, w którym dorośli dali się łatwo wciągnąć w hipnozę.
„Iniemamocni 2” to opowieść o miłości, odpowiedzialności, współpracy, podejmowaniu nowych wyzwań, konieczności ograniczania zaufania. Ciekawą akcję dopełniają piękne ilustracje filmowymi klipami. Śliskie, bardzo dobrze zszyte barwne strony oprawiono w solidną okładkę, dzięki czemu kolejny tom z serii „Kocham ten film” będzie nie tylko przyjemną lekturą, ale i ozdobi półkę dziecięcego pokoju.
„Kocham ten film” to seria książek Wydawnictwa Egmont skierowana do młodych kinomanów. Nim ulubione filmy animowane są dostępne na płytach mija troszkę czasu, a nasze pociechy po wyjściu z kina chcą wracać do opowieści, która im się spodobała. Jakiś czas temu polecałam „Gdzie jest Dory?”, „Mulana”, „Meridę Waleczną”, „Krainę lodu”, „W głowie się nie mieści”, „Króla Lwa”, „Zwierzogród”, „Iniemamocni”, „Iniemamocni2” i wiele innych. Jak widać są to popularne filmy Disney’a, czyli mające rozpoznawalna poetykę, a do tego łączy je to, że powstały na podstawie filmów podbijających serca młodych widzów.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz