Marcin Mortka, Tappi i tajemnica bułeczek Bollego, il. Marta Kurczewska, Warszawa „Zielona Sowa” 2018
Tappi, jak na prawdziwego wikinga przystało,
jest silny, dzielny, pracowity i doskonale wie czego chce, a do tego nie boi
się wyzwań, podróży, a nawet złych czarów i wiedźm, duchów, burzy, wodników i
wielu innych rzeczy, które można spotkać w Szepczącym lesie. Wbrew stereotypom
jest też przyjazny, dzięki temu z wszystkimi nawiązuje znajomość, dobre relacje
i wierzy w dobre intencje, a kiedy tego potrzebują chętnie niesie pomoc. O tym
właśnie jest kolejny tom przygód Tappiego. Tym razem na pierwszy plan wysuwa
się Chichotek – młodziutki renifer. Jego przygody toczą się wokół prostych,
codziennych spraw: jedzenia, strachu przed burzą czy duchami, nocnego hasania
po lesie, wyprawiania się w świat, budowania szałasu, poznawania sekretów lasu,
zaprzyjaźniania się z kolejnymi żyjącymi w nim istotami, empatii, miłości do
książek. W każdej prostej przygodzie znajdziemy ważne przesłanie, ale bez
moralizowania, pouczania. Ot, prosty obrazem pokazuje jak bardzo można ułatwić sobie
życie robiąc lub nie robiąc coś.
W świat przygód Chichotka wprowadza nas opowieść
o ciepłych, pachnących, chrupiących bułeczkach sprzedawanych przez karczmarza
Bollego. Wszyscy w lesie je uwielbiają i każdego ranka idą upić nowe. Pewnego
dnia okazuje się, że tym razem okazuje się, że nie ma smakołyków. Karczmarz
leży chory. Aby sprawić przyjemność swoim przyjaciołom Tappi piecze bułeczki.
Okazuje się, że nie są takie jak te Bollego, bo ich sekret tkwi w tym, że są
wypiekane przy pomocy przyjaciela, któremu wcześniej karczmarz pomógł.
Pomagając Bollemu Tappi również może odkryć tę ważną tajemnicę. Morał z tego
taki, że po prostu warto być życzliwym i pomocnym, ponieważ można nie tylko
zjadać pyszne bułeczki i odkrywać kolejne tajemnice, ale też zdobywać
przyjaciół, na których można liczyć.
Chichotek to także rozbrykany dzieciak pragnący
bawić się, cieszyć życiem i kiedy tylko dostaje propozycję od Księżyca, aby w
jego zastępstwie wędrował po niebie nie zastanawia się tylko pędzi i skacze z
księżycowymi promykami, przez co noc staje się zbyt jasna. Młody bohater
odkrywa, że niektóre rzeczy trzeba robić w skupieniu i powoli, aby osiągnąć zamierzony
efekt.
Najbardziej podobała nam się opowieść o wielkiej
drodze i wyruszaniu na poznanie świata. Chichotek obserwując różne stworzenia
przychodzące i odchodzące wielką drogą postanawia także wyruszyć na wycieczkę.
Szybko odkrywa, że taka samotna wędrówka wiąże się z koniecznością ciągłego
podejmowania decyzji i może skończyć się zagubieniem. Na szczęście z pomocą przychodzi
mu Duch Wielkiej Drogi pomagający wrócić do domu. W kolejną podróż wyprawi się
z Tappim, ale nim to zrobi oboje dobrze się przygotują.
Inną opowieścią, która przykuła naszą szczególną
uwagę jest historia konkursu wymyślonego dla młodych bohaterów przez Tappiego,
który pragnie w tym czasie uciąć sobie popołudniową drzemkę w ciszy i spokoju
(który z rodziców to zna?), a tu niestety nie da się tego zrobić, ponieważ
Chichotek znajduje coś naprawdę niezwykłego: Elfy na brzegu rzeki. Dzięki
takiemu znalezisku młody renifer mógłby wygrać konkurs, ale szanuje on to, że
Elfy nie chcą być przez nikogo odkryte i pozwala wygrać kolegom pozostawiając
sobie satysfakcję z tego, że to on tak naprawdę wygrał chociaż nie przyznano mu
nagrody, a przyjaciołom daje radość z tego, że to oni mogli zwyciężyć. Dzięki
temu dzieci dowiadują się, że można mieć satysfakcję z pracy bez chwalenia się
tym, cieszyć się sukcesem bez cudzych gratulacji i nagród.
Pierwszą książką o przygodach Tappiego, jaka
trafiła do naszego domu była “Tappi. O tym, jak na Szepczący Las padł czar”. Mali
czytelnicy w trakcie lektury tej książki sami mogą decydować, jaką wersję
przygód Tappiego stworzą, jakie przygody go spotkają, jakie będzie miał relacje
z innymi bohaterami. Niedługie scenki sprawiają, że dziecko doskonale skupia
się na tekście, a możliwość wyboru jednej z dwóch dróg powodują, że przygody
wikinga stają się atrakcyjne i zmieniają w kilka opowieści zawartych w jednej
książce.
Wszystkie drogi w książce „“Tappi. O tym, jak na
Szepczący Las padł czar” prowadzą do określonego punktu, czyli rozwiązania
zagadki. Tappi odkrywa sprawczynię rzucenia złego czaru na Szepczący Las, a
dzieci dowiadują się czegoś o jesieni, na którą w książce wpływa dość kapryśna
wiedźma Jesiennica. To właśnie przez nią jesienna pogoda jest bardzo zmienna,
ptaki nie budzą nas już o świcie, rano jest cicho i chłodno i wiele zwierząt
przygotowuje się do zimowego snu.
„Tappi i tajemnica bułeczek Bollego” ma dużo
prostszą, mniej angażującą budowę: dziesięć autonomicznych przygód nie zmusza
dzieci do podejmowania decyzji, ale pokazuje gotowe rozwiązania, przez co
książka ta dużo lepiej sprawdza się w przypadku młodszych czytelników
niepotrafiących wybierać, ale poszukujących interesujących i bliskich swojemu
światu opowieści o interesujących bohaterach. W świat przygód Tappiego i jego
przyjaciół warto udać się zaczynając od tej lektury, a następnie warto przejść
do książki “Tappi. O tym, jak na Szepczący Las padł czar” pozwalającej nie
tylko rozwijać wyobraźnię, ale też uczącą podejmowania wyborów, dlatego
szczególnie przydatna jest w terapii dzieci z autyzmem. Ponad to uświadamia
małych czytelników, że nigdy nie ma jednego wyboru. Zawsze musimy podejmować
decyzje, które mają swoje konsekwencje. “Tappi. O tym, jak na Szepczący Las
padł czar” to doskonała lektura na lekcje etyki w pierwszych klasach szkoły
podstawowej. Duża czcionka oraz interesujące ilustracje Marty Kurczewskiej
przyciągną młodych czytelników.
Podobnie jest właśnie z „Tappim i tajemnicą
bułeczek Bollego”. Nasi młodzi czytelnicy co prawda nie będą mogli podejmować
decyzji, ale dowiedzą się wielu ważnych rzeczy, wśród których najważniejszą
jest to, że trzeba być dla innych dobrym, przyjaznym, pomocnym i rozsądnie
podejmować wyzwania. Bohaterzy książki pokażą nam również, w jaki sposób można
uporać się z zimową nudą.
Wśród propozycji wydawniczych dotyczących
Tappiego nie zabraknie również gier, które pozwalają nam na ćwiczenie pamięci,
rozwijanie wyobraźni oraz rozwijanie umiejętności społecznych. Uważam, że połączenie
książkowego bohatera z grą to świetny pomysł na zabawę, dlatego zdecydowanie
polecam nie tylko „Tappiego i tajemnicę bułeczek Bollego”, ale całą serię
przygód tego bohatera oraz ich planszowe odsłony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz