czwartek, 4 października 2018

Terry Deary "Strrraszna historia. Ci niewiarygodni Inkowie" il. Martin Brown


Terry Deary, Strrraszna historia. Ci niewiarygodni Inkowie, il. Martin Brown, tł. Magdalena Iwińska, Piotr Paszkiewicz, Warszawa „Egmont” 2018
Historia kryje w sobie wiele tajemnic. Zwłaszcza ta odległa i dotycząca ludów, które wygięły. Tak jest w przypadku Inków, których kultura nas z jednej strony zachwyca, a z drugiej przeraża, a kolejne odkrycia wprowadzają w zdumienie. Ciągłe badania, wykopaliska, analizy tekstów, które dotrwały do naszych czasów pozwalają nam zbudować obraz tej wymarłej kultury i stają się bazą wyjściową dla książek przybliżających nam tajniki dawnych cywilizacji mającą związek z Polską (o tym niestety w książce nie ma, ponieważ autor nie jest Polakiem, ale warto sobie poszukać).
Z takiej wiedzy korzysta Terry Deary znany z interesujących, mrożących krew w żyłach i zaskakujących historycznych książek dla młodzieży. Autor bardzo chętnie sięga po mroczne, tajemnicze i często przemilczane na lekcjach historii wydarzenia, przerabia na lekką, nieco tabloidową formę i za jej pomocą podsuwa czytelnikom sporą dawkę informacji zachęcając, aby zgłębiali wiedzę, poszerzali ją ponad to, co znajdą w zwykłym podręczniku szkolnym, a w razie niepewności złośliwie zadawali pytania nauczycielom (taka zemsta za wszystkie podchwytliwe pytania zadawane przez nauczycieli).
„Ci niewiarygodni Inkowie” to jedna z licznych jego książek należących do serii „Strrraszna historia”. Słynący z ponad trzydziestu ciekawych publikacji przemycających sporo informacji o naszej przeszłości Terry Deary dzieli się z młodymi czytelnikami swoją pasją, którą rozwijał równolegle do pracy zawodowej (aktor, dyrektor teatru i nauczyciel teatralny). W jego publikacjach przebija chęć podzielenia się zdobytą z danej tematyki wiedzą. I jest to naprawdę solidna dawka historii okraszonej wieloma ciekawostkami, quizami, rebusami, ożywiona śmiesznymi komiksami.
Tak jest i w książce „Ci niewiarygodni Inkowie”, dzięki której poznajemy wycinek historii amerykańskich tubylców. Nim jednak wejdziemy w świat dawnych plemion dowiemy się bardzo ważnej i przydatnej w szkole rzeczy: „czego boją się nauczyciele?” (czyli coś, o czym wcześniej wspominałam i co starsi czytelnicy znają ze „Sposobu na Alcybiadesa” Edmunda Niziurskiego). Ta metoda na uniknięcie pytania i nakłonienia nauczyciela do opowiadania oczywiście dotyczy wszystkich nauczycieli, a nie tylko tych przekazujących nudne daty i zadających podchwytliwe pytania. Inspiracją mogą być interesujące książki Terry’ego Deary’ego, w których nie ma miejsca na nudę. Nie znaczy to, że nie ma dat. One są, aby pokazać usytuowanie wydarzeń w czasie. Za to nie ma pod nimi żadnych nudnych, nic niemówiących nam hasełek tylko historia trzymająca w napięciu, pełne dramatów ludzkie historie, niezwykłe obrządki, tajemnice życia społecznego, sekrety kuchni, gospodarka oparta na troskliwym rozdysponowaniu dóbr oraz polityka antyseparatystyczna.
Na początku książki poznamy początki istnienia Inków, ich kolejnych władców szybko następujących po sobie, spryt matek przyszłych panujących i uprzywilejowane oraz jednocześnie bardzo niebezpieczne pozycje społeczne. Autor pokazuje nam dość brutalną (ale w porównaniu z innymi ludami łagodną) cywilizację, w której może i nie potrafiono czytać i pisać, ale za to tworzono budynki pokryte złotem (oczywiście na cześć bóstw), obficie obdarowywano zmarłych złożonych w ofierze cennym kruszcem, dzięki któremu mieli się przypodobać i przebłagać bogów o dobre jutro. Inkowie zostali zaskoczeni przez wirus przywieziony przez konkwistadorów i wyprzedzający najeźdźców, a następnie wykorzystywani jako tania siła robocza, której wierzenia zwalczano i którzy woleli umrzeć niż przyjąć nową wiarę. Nim do tego doszło złożono wielu ludzi w ofierze. Autor zabiera nas również w świat legend, które kształtują także dzisiejszą kulturę Peru.
Z książki Terry’ego Deary’ego dowiemy się również ich kulinarnych i religijnych upodobaniach, jak zamiłowanie do jedzenia lam i świnek morskich oraz przede wszystkim żywienia się kukurydzą oraz ziemniakami, co pozwoliło im nie tylko przetrwać, ale i napełnić żołądki i żyć szczęśliwie w nieprzyjaznym dla ludzi klimacie. Historia Inków staje się pretekstem do uświadomienia sobie, kiedy po raz pierwszy nieświadomie użyto broni biologicznej w czasie podbojów. Do tego dowiemy się, że złoto wcale nie czyni ludzi bogatymi. Terry Deary poruszy ważne kwestie związków międzyludzkich, znaczenia dużych rodzin, a kiedy są rodziny to muszą być też i dzieci, przy których nie może zabraknąć wiedzy o życiu codziennym: od zabiegów „pielęgnacyjnych” wokół dzieci, po podział obowiązków w społeczeństwie, zajęciach oraz ofiarach z młodych członków społeczeństwa.Nie zabraknie też spojrzenia na ówczesną medycynę i wiele, wiele innych interesujących rzeczy.
Całość bardzo przystępna, podzielona na niedługie rozdziały, z przemycającymi wiedzę ilustracjami oraz komiksami autorstwa Martina Browna, ciekawostkami w ramkach, fragmentami tekstów pozwalających zrozumieć codzienność Inków, ich krwawe upodobania i niesamowitą łatwowierność wobec konkwistadorów.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz