czwartek, 22 listopada 2018

Mieczysław Fijał "Oskar i Fabrycy. Dyliżans widmo" il. Maciej Kur

Mieczysław Fijał, Oskar i Fabrycy. Dyliżans widmo, il. Maciej Kur, Warszawa „Egmont” 2018
Oskar i Fabrycy – jak na prawdziwych bohaterów komiksów przystało – mają niezwykły dar wplątywania się w zagadkowe wydarzenia zmuszające ich do rozwiązania paranormalnych zjawisk, uwalniania ludności od groźnych zjawisk. Tom „Straszne smoczysko” przekonał nas, że nudna i bardzo bezpieczna szkolna wycieczka może skończyć się podróżami w czasie i koniecznością ujarzmiania wielkiego gada i uwolnienia niektórych bohaterów od klątwy. W kolejnym tomie znajdziemy podobne motywy. Tym razem jednak pretekstem do rozpoczęcia przygód będzie bal przebierańców. Fabrycy w ostatniej chwili przypomina sobie, że powinien do szkoły przyjść w kostiumie. Problem polega na tym, że żadnego nie ma, ponieważ zapomniał się przygotować do tego dnia. Od taty dostaje kowbojski kapelusz. Taki pomysł na przebranie nie wywołuje w nim entuzjazmu, ale do czasu…
Po spotkaniu Oskara (też przebranego za kowboja), złamaniu przepisów i pościgu policjanta oraz reżysera Tadeusza Plajty znanego z filmu bez treści, ale za to z dużą ilością wybuchów Fabrycy zmienia zdanie na temat swojego stroju: przekonuje się, że jest on najlepszym z możliwych, ponieważ dzięki niemu (a raczej nim, bo obaj są tak ubrani) dostali pracę. To z kolei wiąże się z koniecznością wyjazdu na plan filmowy. Nic nie może podekscytować młodych bohaterów tak jak podróż do owianej legendą Ameryki: upragnionego raju.
Chłopcy bardzo szybko zaczynają pracę na planie, poznają dziwne zachowania gwiazd, a do tego odkrywają tajemnicze miasteczko zawładnięte przez duchy. Ich zadaniem będzie rozwiązanie zagadki tajemniczego jeźdźca oraz nawiedzonej osady. Jak to w westernie, nie zabraknie tu motywu Indian, pościgów, oszustwa i wykorzystania naiwności tubylców. Jak łatwo się domyślić wszystko kończy się dobrze: powstaje świetny film w prawdziwymi „efektami specjalnymi”, nową gwiazdą oraz uwolnieniem bohaterów od klątwy. Jak to się stało musicie przekonać się sami.
„Straszne smoczysko” oraz „Dyliżans widmo” należą do serii komiksów „Oskar i Fabrycy” wyróżnionych w konkursie im. Janusza Christy. Stylistyka, fabuła oraz ilustracje utrzymano w duchu dzieł patrona. Stworzona przez Mieczysława Fijała opowieść z oczywistych powodów jest bardziej współczesna, sięga po znajomą dzieci i młodzieży rzeczywistość, miesza ją z literacką fikcją obfitującą w motywy z baśni o smokach i średniowiecznych zamkach oraz legend o duchach, klątwach, a także czerpie z westernu pokazującego uroki życia na prerii.
Motyw mieszania współczesności i dawnych realiów jest bardzo popularny. Powstało wiele książek i filmów, w których współcześni bohaterowie trafiają do zadziwiającej przeszłości. Dzieła takie zwykle obfitują w specyficzny humor polegający na zderzeniu z innymi realiami. Tak jest i tu. Młody czytelnik nie raz będzie miał okazję do śmiania się, patrzenia na siebie i swoich rówieśników z nieco innej perspektywy oraz dostrzegania uroków w prostocie pomysłów.
„Dyliżans widmo” – podobnie jak „Straszne smoczysko” - to przyjemna, prosta komiksowa opowieść z elementami fantastyki i sporą dawką humoru. Interesująca fabuła, przyciągające wzrok ilustracje przypominające te znane z komiksów Janusza Christy, dzięki czemu młodzi czytelnicy mogą poznać klimat dzieł imiennika nagrody. Mieczysław Fijał poza korzystaniem z dorobku zmarłego artysty tworzy wyjątkowy komiks z indywidualnym stylem. Drugi tom od pierwszego różni to, że powstał on przy współpracy z Maciejem Kurem znanym z serii „Lil i Put” oraz „Kajko i Kokosz – Nowe przygody”.
Komiks polecam uczniom szkoły podstawowej. Doskonała lektura dla wszystkich, którzy jeszcze nie mają cierpliwości do czytania książek, szukają interesujących, zabawnych opowieści rozwijających wyobraźnię i inspirujących do tworzenia ciekawych projektów.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz