czwartek, 14 marca 2019

Lubię wszystko

Z takich fajniejszych i miłych rzeczy w naszej codzienności.
Siedzę sobie na korytarzu w ośrodku, w którym Ola ma terapię i czekając czytam sobie książkę. W pewnym momencie przed czasem wychodzi z gabinetu skonsternowana terapeutka, która nie wie, czy Ola nie potrafi odpowiadać na pytania, czy kłamie, a może na wszystko odpowiada "tak" (zapewniam Was, że moje dziecko dużo więcej mówi "nie" i to tak zdecydowanie, że strach się sprzeciwić). Pani zadaje mi pytanie:
-Czy Ola lubi brukselkę?
-Tak.
-A brokuły?
-Tak.
-A cebulę?
-Tak.
-A jest coś czego Ola nie lubi?
-Chyba nie.
I to dziecko, które uwielbia wszystkie owoce, warzywa, grzybki (trzeba było uważać, żeby nie zjadała trujących na spacerach) miewa diety wybiórcze, czyi przez miesiąc jadła tylko i wyłącznie kiełbaski z grilla albo arbuzy albo popcorn albo spaghetti albo kurczaka albo coś tam, bo tak jej zasmakowało, że chciała to coś jeść do znudzenia.
Potrafimy zaskakiwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz