Tematyka indiańska to takie troszkę dodawanie
egzotyzmu zwyczajnym opowieściom o życiu i ich prawdach. Troszkę jak z super
bohaterami i ich mocami, ale z przekonaniem, że to jest bardziej realne. Podobną
rolę pełniły też XIX wieczne opowieści o Oriencie: w lekko nieznanym klimacie
toczyło się życie bohaterów przeżywających bliskie czytelnikom rozterki. Odmienna
kultura z jej całokształtem zwyczajów i wierzeń jest bardzo atrakcyjna dla
czytelnika i widza, dlatego takie motywy ciągle wracają. Aurę niezwykłości i
tajemniczości potęguje to, że wiele pokazywanych przez twórców rzeczy już nie
istnieje, inne przez duchową stronę są nęcące.
Seria „Yakari” licząca sobie zaledwie
czterdzieści albumów (z tego zaledwie pięć po polsku) doskonale wpisuje się w te
cechy. Do tego znajdziemy w nim zwyczajnego, dziecięcego bohatera marzącego o
tym, aby zyskać uznanie w swojej społeczności. Na to jednak musi zapracować. I
mu się to udaje.
Ukazująca się od 1973 roku po francusku seria
jest dziełem dwóch Szwajcarów: scenarzysty Joba (André Jobin) i rysownika
Deriba (Claude de Ribaupierre). Obecnie wydawana jest przez Le Lombard. Po polsku
ukazuje się z przerwami.W 1991 roku tom 1. opublikowało wydawnictwo Korona,
tomy 1–4 w 2002 roku wydała oficyna Podsiedlik-Raniowski i S-ka, a od 2019 roku
serię wydaje Egmont Polska i mam nadzieję, że będę miała okazję poznać całą w
polskim tłumaczeniu, a nie tylko w wersji francuskiej. Tym bardziej, że na podstawie komiksów „Yakari” powstał serial
animowany.
Akcja serii rozgrywa się na Dzikim Zachodzie i
opowiada o przygodach małego Indianina o imieniu Yakari. Pochodzący z plemienia
Siuksów chłopiec marzy o byciu dorosłym wojownikiem cieszącym się uznaniem
społeczności. W dążeniu do celu pomaga mu niezwykły dar, jaki posiada:
umiejętność rozmawiania ze zwierzętami. To czasami mu pomaga, ale też przysparza
kłopotów.
Wśród nowości wydawniczych Wydawnictwa Egmont
pojawiają się dwa pierwsze tomy wprowadzające nas w świat małego Indianina. „Yakari
i wielki orzeł” i „Yakari i biały bizon” zabierają nas do czasów, kiedy jeszcze
współczesna technologia nie istniała, a ludzie potrafili żyć w zgodzie z
naturą. Właśnie ta przyjaźń z przyrodą stała się podstawą do wytworzenia
specyficznych wierzeń opartych na żywiołach i zjawiskach. Z perspektywy
europejskiej kultury wręcz naiwne. Trzeba jednak pamiętać, że i nasz świat
wyrósł na wierzeniach w wielu bogów, duchy i różnorodne stworzenia będące
pośrednikami między ludźmi a sacrum. Przedchrześcijańskie kultury obfitowały w
kult przyrody.
Z takim zjawiskiem spotykamy się w „Yakarim”, w
którym jedną z ważniejszych rzeczy jest wiara w moc snów. Chłopiec pragnie
poważania, uznania zasług. Sen o wielkim orle i lataniu rozbudza w chłopcu
pragnienie dokonywania tego samego na jawie. Tym bardziej, że jego zwierzęcy
przyjaciel obiecuje mu spotkanie już nie tylko w śnie. Warunek jest jeden: musi
jak najbardziej upodobnić się do niego. Yakari interpretuje to zbyt dosłownie i
przez to stajemy się świadkami jego biegania z rozstawionymi rękami, próby
złapania zwierząt, zakładanie pióropusza. Próbę przynosi mu niespodziewanie
koleżanka o imieniu Tęcza, która do indiańskiego obozu przynosi małą pumę.
Pogoń za uciekającym zwierzęciem sprawi, że staną oko w oko z jego matką.
Pierwszy tom pokaże nam zwyczaje ujarzmiania
mustangów oraz przyjaźń Yakariego z jednym z niezwykłych rumaków. Do tego
chłopiec dostanie pióro od orła, przeżyje pożar, spotkanie z niedźwiedziem,
wilkami, by w końcu uzyskać możliwość noszenia orlego pióra.
Drugi tom odkrywa przed nami trudności z jakimi
borykali się Indianie w czasie przedłużającej się zimy. Śnieg i zimno
uniemożliwiają rośnięcie roślinom, a to przyczynia się do migracji zwierząt,
przez co ludzie nie mają co jeść. Jesienne zapasy się skończyły i wojownicy
muszą wyruszyć na polowanie. To jednak nie jest takie łatwe, ponieważ trudno
znaleźć ślady zwierząt, ponieważ zawędrowały one na pustynię, gdzie
przesypujący się piasek szybko kryje szlag ich wędrówki. Yakari jednak ma
proroczy sen pozwalający doprowadzić go do stada bizonów i przyprowadzić je w
pobliże ludzkich osad.
Prosta akcja, dziecięcy bohater i jego
niezwykła umiejętność oraz kult bliskości i życia w zgodzie z naturą godzącą
się na to, że czasami jedne osobniki są zabijane przez inne, aby zdobyć pokarm.
Całość dopełniają świetne ilustracje i pouczające przesłanie. Dzięki interesującej
i szybkiej akcji młodzi czytelnicy, do których adresowany jest komiks, nie będą
się nudzić.
Polecam również