poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Jarosław Czechowicz "Toksyczność"


Jarosław Czechowicz, Toksyczność, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2019
Janina – zbuntowana nastolatka, która marzy by osiągnąć coś więcej, by skończyć szkołę, zdać maturę i może pójść na studia, zacząć normalne – wolne od uzależnienia życie. Jako najstarsza z trójki rodzeństwa jest najsilniejsza, najbardziej zżyta z matką i przez to gotowa stawiać opór ojcu-alkoholikowi. Rodzicielka jest dla niej siłą napędową pokazującą życie, o którym trzeba marzyć i cele, które należy gonić. Wszystko to pryska pewnego dnia w czasie robienia prania. Niesprawna pralka zabija jedyną osobę, która nadawała jej życiu sens, wyznaczała drogę, zachęcała do nauki. Śmierć spracowanej żony alkoholika i damskiego boksera wywraca życie całej rodziny do góry nogami. Wtedy okazuje się, że już nie ma nikogo, komu zależałoby na dzieciach. Teraz muszą same zadbać o siebie.
Przygnieciona ciężarem niemożności i biedy Janina popada w depresję i zostaje umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Środki farmakologiczne tylko chwilowo przynoszą ukojenie. Sam pobyt w szpitalu niewiele daje bohaterce. Staje się jedynie sposobem na przeczekanie do pełnoletniości, pozwalanie wracać do domu, w którym mieszka pijany ojciec. Janina chce być inna niż on. Wie, że będzie lepsza, że będzie miała dobre życie, pełen miłości dom. Zdaje sobie sprawę, że musi na to wszystko zapracować. Ciotka pomaga jej w znalezieniu stancji oraz pracy. Wydawałoby się, że wszystko idzie zgodnie z jej planem. Zwłaszcza, że na horyzoncie jej życia pojawił się młody, przystojny, inteligentny inżynier, któremu także wpadła w oko. Znajomość kończy się szybkim ślubem, ciążą i wychowywaniem syna, którego nie jest w stanie pokochać ze względu na jego zżycie z ojcem oraz zbyt szybkie wdrożenie w rolę matki.
Zawieszona gdzieś między tym, od czego ucieka i tym o czym marzyła powoli zaczyna wracać do pracy, z której musi zrezygnować ze względu na przeniesienie męża do innej placówki. Wtedy odkrywa, że ukrywał przed niż swoją chorobę. Janina od problemów zaczyna uciekać w imprezy z koleżanką z nowej pracy. I tak zaczyna się jej przygoda z alkoholem, lata walki z nałogiem. Jej życie zaczyna wyglądać dokładnie tak ja wyglądało życie jej ojca. Z tą różnicą, że ona jest kobietą i jej nie wypada, że może urodzić kolejne dziecko, że może stać się taką służącą i ofiarą przemocy jak jej mama i jednocześnie być katem jak jej ojciec.
„Nie pojmowałam, jaka dla naczelnika jest różnica między pijącą kobietą w pracy a pijącym mężczyzną. Była jednak, i to duża. Dostosowałam się, ale wtedy po raz pierwszy w życiu zrozumiałam, jak to wszystko działa – że facetowi wolno wypić, dużo mu wolno, a kobieta ma być twarda, jej nie wolno, ona nie ma pozwolenia na takie ekstrawagancje”.
„Toksyczność” Jarosława Czechowicza to swoista spowiedź alkoholiczki i jej najbliższych. Stajemy się świadkami jej kolejnych upadków, widzimy jej błędy, walkę ze słabością, niszczące działanie nałogu, sprytne ukrywanie uzależnienia, zaskakującą odwagę dzieci i ich tragiczny los. Pisarz z wprawą pokazuje mechanizmy alkoholizmu. Pokazuje nam jak łatwo wpaść w sidła używek, od których trudno się wyzwolić. Janina opowiada, w jaki sposób walczyła z dziećmi, nałogiem, jak uczyła się panować nad własnym życiem, które z powodu własnej słabości staje się pasmem potknięć, upadków, niszczenia szans na spełnienie marzeń. Janina pokazuje nam, w jaki sposób wygląda nałóg, jak bardzo obezwładnia, wypacza myślenie o świecie, zachęca do uciekania od trudów życia tworząc kolejne przeciwności losu.
„Budziłam się, było mi niedobrze, rzygałam i brałam kolejne piwo. Kiedy się kończyły, wkładałam czarną spódnicę, taką z pękniętym zamkiem, tylko jedną miałam w miarę przyzwoitą, brałam trochę tuszu, robiłam delikatny makijaż, nawet usta szminką raz czy dwa, nie zawsze trafiałam, no i w miarę prostym korkiem do sklepu. Wiadomo po co. Raz się udawało kupić, innym razem był problem. W Polowie niewiele było monopolowych, wszędzie już mnie znali, wszędzie spuszczali wzrok, gdy wchodziłam ciężkim krokiem, tak bardzo starając się iść prosto”.
„Toksyczność” to przede wszystkim opowieść o cykliczności, przechodzeniu z pokolenia na pokolenie nałogu, zaraźliwej patologii, od której trudno uciec, jeśli nie pozwolimy sobie na zrobienie rachunku sumienia, nie wybaczymy, nie spróbujemy zrozumieć mechanizmów i nie dostrzeżemy ich symptomów we własnym życiu i nie będziemy ze sobą szczerzy. Jarosław Czechowicz pokazuje nam też, że nawet będąc uzależnionym można wygrać życie i spełnić choć część swoich celów, że gdzieś w tunelu zapicia jest jasne światło, do którego możemy pobiec, aby nie przegrać życia całkowicie.
Tytułowa "toksyczność" posiada wiele wymiarów: jest nie tylko kontynuacją rodzinnego problemu, genetyczną skłonnością do wpadania w nałóg, ale tworzeniem warunków sprzyjających rozwijaniu się uzależnień i podtrzymywania zachowań patologicznych, wzajemnym podtruwaniem się, życiem wśród ludzi utrudniających wyjście z nałogu.
Napisana przez Jarosława Czechowicza historia jest niezwykle prawdziwa, porusza najbardziej delikatne struny, odziera uzależnienie z artyzmu, jaki nadali mu z trudem trzeźwiejący popularni pisarze ubiegłych dekad. Alkoholizm jest tu walką człowieka ze światem, który chce mu odebrać przyjemność picia i zapomnienia. Widzimy też obraz dzieci walczących i poddających się, obdartych z dzieciństwa i wrzuconych w brutalną dorosłość, w której trzeba dbać nie tylko o siebie, ale i o pijaną matkę.
„Bo dzieci alkoholików zawsze muszą walczyć ze strachem. Boją się czasem własnego cienia, ale nie pokazują słabości. Dzieci alkoholików to wieczni opiekunowie swoich bliskich. Mają to we krwi. Dyżurni pielęgniarze, dostarczyciele radości, porządkujący innym życia, tylko nie swoje. Wciąż drżący o to, czy postępują właściwie. A muszą być perfekcyjni. Nie powtarzać błędów swoich pijanych rodziców”.
Historia Janiny wciąga od pierwszych stron i zmusza do refleksji, przyjrzenia się sobie i otoczeniu z innej perspektywy, zastanowienia się, gdzie leżą granice ingerencji w rodzinę, czy zawsze można pozostawić je samym sobie. „Toksyczność” to opowieść brutalna, prawdziwa i bardzo pouczająca. 

1 komentarz: