Baśnie zmiksowane z legendami przyprawionymi mitologią,
opowieściami z życia i dużą dawką symbolizmu – to właśnie cecha rozpoznawalna
tomu opowiadań Moniki Pawelec „Z głową w chmurach”. Niedługie utwory graniczące
z drabblami zabierają nas do bardzo różnorodnych światów, w których
dekonstruowanie, przetwarzanie, odświeżanie pomaga zabrać nas do realiów nam
znanych, bliskich, ale jednocześnie mających uniwersalny wymiar, a wszystko
przez to, że tematyka krąży wokół szerokiego wachlarza ludzkich emocji.
Wchodzimy w świat radości, cieszenia się chwilą, zderzamy się z poczuciem
porażki, uporem, stajemy się świadkami uporu i wiary, że walka ma sens, widzimy
jak pojawiający się w życiu bohaterów inni ludzie zmieniają ich los na lepszy,
ocierają łzy, patrzymy na przechodniów oczami zwierząt, stajemy się dobrymi
duchami pilnującymi spokoju ducha, współuczestnikami trudów wspinaczek po
drabinach i bolesnych upadków, z których koniecznie trzeba się podnieść, bo
życie jeszcze trwa i nadal mamy do odegrania swoje role na scenie życia. Z
opowiadań Moniki Pawelec przez mrok przebijają promienie światła, łzy musi w
końcu zastąpić uśmiech błogości, szaleństwo graniczy z poczuciem misji,
poszukiwaniem siebie, bez czego nie ma możliwości stworzenia zdrowych relacji z
innymi ludźmi. Nie zabraknie też tematu niepełnosprawności, umiejętności
przekraczania swoich granic, heroicznego wysiłku. A wszystko to w formie
niezwykle krótkiej, lekkiej i często jednostronncowej, a przez to bardzo
skondensowanej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz