poniedziałek, 6 maja 2019

Seria "Uczę się mówić"


Nauka mówienia jest jedną z trudniejszych umiejętności do opanowania. Wymaga ćwiczeń, odpowiednich materiałów, przygotowania i neurologicznej gotowości na mowę. Dziecięcy mózg oraz układ artykulacyjny muszą dojrzeć. Mowa wiąże się także z rozumieniem, poznawaniem otoczenia, przyswajaniem sobie nowych słów, umiejętnością dopasowania i dostrzegania podobieństw. Kompetencja językowa człowieka z wiekiem bardzo się zmienia. Od prostych sygnałów przechodzimy do coraz bardziej rozbudowanych form. Dziecko dużo wcześniej rozumie, co się do niego mówi nim wypowie pierwsze słowa. Tkwiący w dzieciach potencjał jest bardzo duży i trzeba o niego dbać. Można go rozwijać od pierwszych dni życia dbając o kontakt wzrokowy z pociechą i przez wspólne próby wymawiania liter, później sylab, a następnie całych wyrazów. Warto uczyć dziecko naśladowania różnych odgłosów, ale też trzeba naśladować odgłosy, które ono wypowiada, aby zachęcić je do ćwiczenia narządów mowy. Bardzo ważne jest poświęcanie dużej uwagi, wspólne zabawy, czytanie pierwszych książek. Poza przyswajaniem sobie pierwszych wierszyków lektury powinny zawierać atrakcyjne dla dziecka ilustracje i zachęcać do współpracy.
Marta Galewska -Kustra ma na swoim koncie kilka książek wspomagających rozwój mowy. „Wierszyki ćwiczące języki” zawierające zbiór zabawnych wierszyków dostosowanych do wieku dziecka i wzbogacony interesującymi ilustracjami przyciągającymi dziecięcy wzrok. „Z muchą na luzie ćwiczymy buzie” i zabawna opowieść zachęcająca do wypowiadania samogłosek. Wesoła opowieść i interesujące rysunki zachęcają młodych czytelników do ćwiczenia mowy. Natomiast „Zeszytowy trening mowy” to interesujące ćwiczenia dla przedszkolaków. „Pucio mówi pierwsze słowa” to lektura kładąca nacisk na poznanie słownictwa z otoczenia, czyli od nazwania członków rodziny, przez poznanie wyposażenia wnętrza domu, części garderoby, podstawowych produktów spożywczych, otoczenia spotykanego w mieście, przedmiotów, które można znaleźć w przedszkolu lub na placu zabaw, a także w sklepie czy w czasie przyjęcia urodzinowego. Dzieci razem z bohaterami wybiorą się też na basen, poznają części ciała, wyposażenie łazienki, sypialni, nazwy czynności oraz przyimki. „Pucio na wakacjach” Marty Galewskiej-Kustry (jak sam tytuł wskazuje) zabiera nas na wakacyjna przygodę. Dzieci budzą się wcześnie i chcą iść do przedszkola, ale okazuje się, że mają wolne, ponieważ są wakacje. Co zrobić z taką ilością wolnego czasu? Można pobawić się w to, na co ma się ochotę albo pojechać na rodzinną wycieczkę. I to właśnie oferuje rodzinie Pucia ciocia mająca bardzo duży samochód. Dzieciom od razu przypada do gustu taki wędrujący dom. Cała rodzina rusza na Kaszuby. Dzięki temu dzieci zobaczą i pochlapią się w jeziorze, biwakują w lesie i słuchają bajki o burzy, jadą na wycieczkę rowerową, odwiedzają skansen, a później mają okazję bawić się w morzu oraz dowiedzieć, w jaki sposób robić to bezpiecznie oraz mogą płynąć statkiem pirackim, obejrzeć latarnię, zjeść nowe potrawy, delektować się lodami.
Tym razem trafiły do nas dwie lektury z serii „Uczę się mówić”. Jak sama nazwa wskazuje książki te pomagają w nauce mowy, czyli są skierowane do najmłodszych, zaczynających swoją przygodę ze zrozumiałymi dźwiękami. Niewielkie publikacje o kartonowych stronach doskonale sprawdzą się jako pierwsze lektury. Proste, estetyczne i przyciągające dziecięcy wzrok ilustracje oraz niewielka ilość tekstu będącego wsparciem dla rodziców i terapeutów pomoże w nauce. Duże litery świetnie sprawdzą się też w czasie nauki czytania, więc śmiało można wykorzystać te książki zarówno dla maluchów, jak i przedszkolaków.
„Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem” doskonale sprawdza się jako wprowadzenie w świat dźwięków. Mamy tu samogłoski i proste sylaby, których umiejętność wymawiania pozwoli przejść na etap łączenia ich. Publikacja ta doskonale sprawdzi się u półrocznych do rocznych maluchów i będzie bardzo dobrym narzędziem śledzenia postępów naszych pociech w komunikowaniu się. Ze względu na proste treści świetnie sprawdzi się też diagnostyce i terapii zaburzeń mowy. Jeśli dziecko mając rok będzie miało problem z wymawianiem samogłosek i naśladowaniem ruchów koniecznie trzeba skontaktować się ze specjalistą. Autorka proponuje tu proste zabawy z wykorzystaniem tego, co mamy pod ręką. Nie trzeba kupować drogich sprzętów. Wystarczy sięgnąć po wyposażenie domu, wykorzystać pogodę lub proste zachowania społeczne.
Druga książka pozwala nam wejść na wyższy poziom ćwiczenia mowy, ale można sięgnąć o nią równocześnie z pierwszą, bo -jak sami zauważycie- Wasza pociecha będzie miała niedosyt w poznawaniu nowych słów i próbach ich wymowy. „Co robi Pucio?” zabiera nas w świat prostych czynności. Na jednej stronie widzimy określony przedmiot, a na sąsiadującej czynność z nim związaną. To pomaga nie tylko rozwijać mowę, ale też globalne i logiczne myślenie. Pojawiają się tu takie słowa jak krzesło, łyżka, kubek, bluzka, szczotka, pies, kredki, kot, nocnik, wanna, książka, mama i tata oraz łóżko. Każdy z nich ma przypisaną czynność kojarzącą się z danym wyrazem.
Zestaw ten warto wzbogacić w proste puzzle z książkowym bohaterem. „Pucio. Czego brakuje?” zachęca do prostej zabawy. Zestaw przeznaczony jest do dwuletnich dzieci, ale myślę, że śmiało można zacząć zabawę już z rocznymi dziećmi. Ważne, abyśmy w tej nauce towarzyszyli swoim pociechom oraz czuwali nad bezpieczną edukacją. Pierwsze przygody z puzzlami powinniśmy zacząć od czterech kartonów (dwóch par) i z czasem zwiększać poziom trudności. Taka zabawa będzie doskonałym uzupełnieniem obu lektur, ponieważ dziecko ma za zadanie dopasowanie pasujących do siebie elementów. Pary przedmiotów pomagają na delikatniejsze zwiększanie poziomu trudności. Po opanowaniu tego zestawu możecie śmiało sięgnąć po „Pucio. Co tu pasuje”, w którym do jednego większego kartonika z obrazkiem dopasowujemy cztery mniejsze. Wszystkie elementy, które należy wskazać znajdują się oczywiście na głównej ilustracji i dzieci nie powinny mieć z tym problemu. W czasie zabawy warto zachęcić dzieci do opowiadania, co robią bohaterzy.
Warto wykorzystać książkę oraz puzzle do wspólnej zabawy w poszukiwanie przedmiotów z ilustracji we własnym domu. Można prosić pociechę o przyniesienie bluzki, łyżki kredek, pokazanie krzesła, łóżka itd.. To pozwoli małym odkrywcom połączyć ich otoczenie z tym znanym z książki przedmiotem.
Ciekawym pomysłem jest także wykonanie papierowych rzeczy lub karty z ilustracjami przedmiotów zbliżonych to tych z lektury. W czasie czytania zadaniem dziecka będzie znalezienie przedmiotu na ilustracji i w kartach, a następnie w domu (dziecko może ruszyć na poszukiwania z kartą). To wpłynie pozytywnie na rozwój koncentracji, pomoże utrwalić słownictwo, dostarczy odpowiedniej ilości aktywności fizycznej, która pomoże zachęcić bardziej ruchliwe dzieci do pracy z książką.
Poza interesującym materiałem dla dzieci w lekturze znajdziemy także wprowadzenie pomagające rodzicom na wspólną zabawę z dzieckiem.
Całość przemyślana, dobrze opracowana, wzbogacona interesującymi ilustracjami Joanny Kłos. Solidna oprawa, grube, kartonowe strony pozwalają na sięgnięcie po lekturę kilkumiesięcznymi pociechami. Przyciągające wzrok proste ilustracje w ciepłych kolorach sprawiają, że książki są atrakcyjna dla dzieci.
Książki idealnie sprawdzą się też w przypadku dzieci z zaburzeniami mowy. Proponowane ćwiczenia pozwolą na rozwijanie reakcji dziecka na komunikaty dorosłego, pomogą w kształtowaniu spostrzegawczości, pomogą w nauce wymawiania wyrazów. Zdecydowanie polecam wszystkie materiały edukacyjne Marty Galewskiej-Kustry.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz