środa, 10 lipca 2019

Christophe Cazenove i Hervé Richez "Kasia i jej kot" il. Yrgane Ramon


Christophe Cazenove i Hervé Richez, Kasia i jej kot, il. Yrgane Ramon, tł. Maria Mosiewicz, Warszawa „Egmont” 2019
Koty to urodzeni indywidualiści. Adopcja takiego zwierzaka wiąże się z nie tylko z wieloma dodatkowymi obowiązkami, ale także z koniecznością otwarcia się na zniszczenia, brudzenie i konieczność ustępowania. Wiadomo, że dom bez zwierzaka jest czystszy, ale z pupilem zyskuje dodatkowe ciepło. O takim miejscu jest komiks „Kasia i jej kot”.
Każda strona jest tu osobną miniopowieścią, scenką z życia. Mamy tu pokazane relacje dziecka z dorosłym i na tym tle obserwujemy zachowania zwierzaka, który nie zawsze zachowuje się tak jakby tego oczekiwali ludzie. Kot to prawdziwy indywidualista badający nowy teren, na którym przyszło mu żyć. Poznawanie oczywiście nie obejdzie się bez strat w umeblowaniu i ludziach, których poszukiwania idealnej zabawki dla pupila zawiodą do sklepu budowlanego. Święta i wakacje okażą się bardzo aktywne i pełne niespodzianek. Do tego remonty będą częściej niż jego „właściciele” mogliby przypuszczać, a codzienne oglądanie telewizji stanie się prawdziwym wyzwaniem. Kot jest prawdziwym mistrzem w zagarnianiu zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej przestrzeni. Do tego nauczy domowników, że nic nie jest takie jak się wydaje, a niebezpieczeństwo może czyhać także w rachunkach. I to nie z powodu ich wysokości czy konieczności zapłacenia ich.
Zwierzak w domu to dodatkowe obowiązki, sporo sprzątania, ale kiedy wykażemy się sprytem może zrobić to za nas. Oczywiście jeśli będzie chciał, ale i tak wtedy odkryjemy, w jaki sposób tego dokonał. Czytając komiks dojdziemy do wniosku, że kot to przebiegłe zwierzę, które wie, że czasami warto udawać mniej inteligentnego, bo można więcej odpoczywać. Pod warunkiem, że w pobliżu nie ma sznurowadeł. Te, jak powszechnie wiadomo, wymagają kociej interwencji i ciężkiej pracy w pokonaniu ich. Zwłaszcza, kiedy mają nietypowy kolor. Zwierzęcy indywidualiści pragną też całkowitej swobody w poruszaniu się, dlatego drzwiczki dla kota mogą wydawać się prawdziwym wybawieniem. Oczywiście pod warunkiem, że pupil nie używa ich w nocy i nie zaprasza do domu swoich licznych znajomych. Mieszkanie z kotem to prawdziwa walka o przedmioty. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi wygodny fotel.
W albumie znajdziemy trzy pierwsze tomy oryginału. W pierwszym razem z bohaterami wchodzimy w koci świat, kiedy to do domu trafia kot i wywraca życie domowników tak bardzo, że nawet urodziny nie będą już takie jak zawsze. W drugim znajdziemy opowieści świadczące o tym, że domownicy i kot nie tylko się zżyli, ale poznali też swoje słabości i próbują sobą manipulować. Trzeci jest o wyzwaniach, nauce umiejętności i kociej sztuce przekonywania.
O komiksach Christophe’a Cazenove’a już kilka razy pisałam. Była to m.in. seria „Sisters” oraz niektóre komiksy z serii „Ptyś i Bill”. W obu jest współautorem. Jeśli te opowieści są Wam znane to będziecie wiedzieli, że „Kasia i jej kot” to duża dawka humoru. Gag goni gag i daje wytchnienie tylko dlatego, że kończy się na jednej stronie. Każda kolejna strona to nowa, autonomiczna opowieść, dlatego można ją czytać w dowolnym tempie i sposób.
Teraz jeszcze troszkę o autorach, ponieważ mimo istnienia na polskim rynku wydawniczym ciągle są mało znani czytelnikom. Christophe Cazenove to zdecydowanie pokolenie mojej mamy, czyli ponad 50-letnich osób. Mają już bogaty bagaż, spory dorobek i duży dystans. I to wyczuwa się w jego komiksach. Urodzony w Prowansji scenarzysta komiksowy w młodości miał problem ze znalezieniem wydawcy swoich prac i przez kilka lat pracował w supermarkecie. Dopiero w 2000 roku poznał Oliviera Sulpice’a, dzięki któremu zaczął publikować w wydawnictwie Bamboo. To pozwoliło mu na wejście na rynek wydawniczy, a po trzech latach w końcu może zostać pełnoetatowym scenarzystą, którego prace trafiają nie tylko do francuskich czytelników. Od 2017 roku „Sisters”, której jest współautorem adaptowano na kreskówkę. Jak widać kariera komiksiarza nie była prosta, a jego historia może zachęcić wszystkich piszących, aby się nie poddawali i ciągle tworzyli do szuflady, ponieważ jest szansa, że pewnego dnia zostaną docenieni. Zachęcam Was do czytania, bo może być to inspirujące doświadczenie.
Drugi z twórców to Hervé Richez (znany też jako Perche) ukończył ekonomię i pracował w lotnictwie wojskowym. Także współpracował z Bamboo. Polskim czytelnikom znany jest jedynie z „Kasi i jej kota”. Jego oryginalne komiksy poruszają wiele bliskich mu spraw: od relacji międzyludzkich krążących wokół sprzedaży po zawieranie i kontynuowanie wirtualnych znajomości, czyli wszystko, co jest bardzo aktualne.
Zupełnie inaczej wyglądała kariera Yrgane Ramon. Ta młoda (32-letnia) rysowniczka jest absolwentką szkoły artystycznej i od razu zaczęła pracować w zawodzie. Obecnie ma spory i bardzo interesujący dorobek, który możecie zobaczyć na prowadzonym przez nią blogu: http://yrgane.com/



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz