środa, 3 lipca 2019

"Kajko i Kokosz. Nowe Przygody. Królewska konna"

Na komiksach o Kajku i Kokoszu wychowało się nie tylko moje pokolenie. Powstałe w latach 1972-1992 przygody bohaterów powracają w odświeżonej odsłonie: lepszy papier, a czasami w tłumaczeniach, czy nawet kontynuacjach. Jedno się nie zmieniło: są to opowieści o dwójce przyjaciół mieszkających w grodzie Mirmiłów, którego wodzem jest ciapowaty kasztelan Mirmił i jego dobrze zbudowana małżonka, która z powodzeniem mogłaby zastąpić męża w obowiązkach. Trzynaście długich i sześć krótkich opowieści zebranych w siedemnastu tomach cięgle pozostawiają niedosyt i z tego korzystają właśnie kontynuatorzy, dzięki czemu do naszych rąk trafiają kolejne „Nowe przygody Kajka i Kokosza” stworzone przez komiksiarzy wychowanych na komiksach Janusza Christy. Właśnie ukazał się trzeci tom opowieści świetnie naśladujący pierwowzór.
„Królewska Konna” to opowieść o kolejnej intrydze zbójcerzy chcących pokonać Mirmiła. Nim się o niej dowiemy wejdziemy w klimat osady, w którym rządzący grodem Mirmiłów każdego dnia ogłasza żałobę, aby nie musiał zajmować się jakąkolwiek pracą tylko spać. To oczywiście bardzo denerwuje nie tylko Lubawę, ale i Kajka i Kokosza, ponieważ ich warty przypadają w czasie wszystkich świąt, czyli także w czasie żałoby. Niezadowoleni wojowie ruszają na patrol, gdzie przypadkowo dowiadują się o niecnym planie kaprala zbójcerzy, który pragnie skłócić Lubawę z Mirmiłem i w chwili jego słabości zaatakować gród. Nasi dzielni wojowie podpowiadają spotkanemu startującemu w konkursie na najlepszy list miłosny Ofermie, w jaki sposób napisać taki, który wygra. Oczywiście udaje się, dlatego zwycięzca bez zastanowienia stosuje się również do wskazówek dotyczących dostarczenia korespondencji. Robi to tak dokładnie, że umieszcza też adres zwrotny… i u zbójcerzy zjawia się zazdrosna Lubawa, aby spuścić łomot podrywaczce. Jak możecie się domyślić plan kaprala okazał się fatalny. Kiedy szacowna małżonka sprała wszystkich i upuściła swoje wezbrane emocje do Mirmiła przychodzi kolejny list od kobiety. Już mamy w oczach widok kolejnych zmasakrowanych wałkiem do ciasta mężczyzn, kiedy następuje zwrot akcji. Tym razem na szczęście jest młodsza kuzynka zarządcy. I tu zaczyna się właściwa akcja, czyli opowieść o eskortowaniu księżnej przez wojów. Zadanie to okaże się dużo trudniejsze niż początkowo przypuszczali. Będą tu bójki, ucieczki, próby przejęcia władzy, a do tego będą musieli znosić nieustanny śmiech eskortowanej Salwy. To sprawi, że dojdzie między wojami do kłótni, przez co jeden z nich wstąpi do Królewskiej Konnej, która wydaje mu się piękna, elitarna, a jej członkowie cieszący się dużym szacunkiem. Okaże się, że od środka wygląda to zupełnie inaczej. Do tego księżna zostanie porwana, władza w jej grodzie może być przejęta, jeśli do osiemnastych urodzin roześmiana bohaterka nie uroni ani jednej łzy, a starający się o możliwość rządzenia jej ziemiami są egoistycznymi tyranami. Pewnie domyślacie się, że Kajko i Kokosz zaradzą wszystkiemu. Jak to zrobią musicie przeczytać sami.
Maciej Kur, Sławomir Kiełbus i Piotr Bednarczyk bardzo dobrze poradzili sobie z wyzwaniem. Stworzyli nie tylko opowieść bliską pierwowzorom, ale i wrzucili nas w ciekawą, pędzącą akcję, której tempo utrzymywane jest na dużych obrotach przez wprowadzanie kolejnych zwrotów akcji i śmiesznych chwytów. Maciej Kur stworzoną przez siebie akcją pokazał nie tylko klimat komiksów poprzednika, ale też stworzył interesującą akcję okraszoną sporą dawką śmiechu.
Rysunki stworzone przez Sławomira Kiełbusa doskonale oddają to, co znamy z pierwowzorów. Dopracowaną, charakterystyczną dla Janusza Christy kreska dopełniają kolory dobrane przez Piotra Bednarczyka, przez co całość oddaje ducha pierwowzorów. Po raz kolejny nie zawiodłam się na kontynuatorach i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych albumów.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz