czwartek, 25 lipca 2019

Lepsze dzieci, gorsze dzieci i wyplute przez system

Wiecie, że czasami najwięcej mogę zdziałać dzięki osobom, które nie są życzliwe i w swoim poczuciu wyższości powiedzą mi, że jestem jakaś tam, bo to nieprawda, że coś jest tak i tak w przypadku wszystkich dzieci niepełnosprawnych. Wczoraj było podobnie.
-Co pani ciągle z tą dyskryminacją - pyta się matka niepełnosprawnego dziecka. - Moje chodzi do przedszkola na 8 h i nikt nie zabrania. Ma orzeczenie o niepełnosprawności. I jaka tu dyskryminacja?
-Chodzi do przedszkola na Żeromskiego? - dopytuję, żeby mieć pewność.
-Tak, na Żeromskiego.
-Bardzo dziękuję za informację. Naczelnik oświaty powiedziała mi, że wszystkie niepełnosprawne dzieci są na 5 h. Warto wiedzieć, że mogę starać się tę sytuację wyjaśnić.
I faktycznie jest podział: jedne mogą być na 5 h, inne na 8 h, a nam powiedziano, że wszystkie niepełnosprawne tylko na 5 h.
Ja wiem, dlaczego tak jest. Dzieci niepełnosprawne dzielone są jeszcze na te z orzeczeniem o kształceniu specjalnym (mające nauczyciela wspomagającego) i bez takiego orzeczenia. Jak widać wypluwanie osób o znacznym stopniu niepełnosprawności zaczyna się już w dzieciństwie. I wszyscy się na to godzą w imię ukochanego powiedzenia: "widocznie tak musi być". Te same osoby zapominają, że w ramach "tak musi być" mogą mieć wypadek i mogą zostać wykluczeni ze społeczeństwa. Może to też dotknąć ich dzieci, żony, męża.
#kolejnepismozłożone #niepełnosprawność

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz