środa, 24 lipca 2019

#Opowiem Wam bajkę o poczcie pantoflowej

Jest to jedna z najszybszych metod przekazywania wiadomości w małych mieścinach. Z ust do ucha, z ucha do ust i szybciutko wieści się roznoszą. Im mniejsza miejscowość tym obieg informacji szybszy. Góra jest taką małą mieściną, w której ten sposób komunikacji ma się niesamowicie dobrze. Przekazywane informacje nie muszą mieć nic wspólnego z prawdą. Liczy się tempo. Zupełnie tak jak w przypadku funkcjonowania tabloidów. I właśnie tego tempa doświadczyłam po raz kolejny.
W poniedziałek złożyłam pismo do urzędu o ujawnienie mi na co przeznaczono subwencję przekazaną przez ministerstwo na Oli edukację, a we wtorek osoba, o której wiem, że jest bezrobotną nauczycielką w poczuciu jedności z przedszkolem zaczepiła mnie:
-Dlaczego pani walczy z przedszkolem?
Ja oczywiście oczy duże i lekkie zdziwienie, bo nie byłam świadoma, że walczę z przedszkolem.
-W jaki sposób niby walczę?
-Każe pani się rozliczać z każdej złotówki.
-Jako nauczycielka wie pani, że subwencja ma iść za dzieckiem, a rodzic ma prawo do uzyskania informacji o finansach, więc w czym problem? Poza tym nie walczę z przedszkolem tylko walczę z gminą o stworzenie dodatkowego etatu w przedszkolu, aby taka osoba jak pani czy inna bezrobotna nauczycielka mogły dostać pracę. To źle, że walczę dla swojego dziecka o więcej godzin, a obcej osoby o zatrudnienie?
-No nie. Ale powiedziano mi, że pani znowu się czepia.
-A kto powiedział?
-A nieważne.
I tak właśnie działa poczta pantoflowa. Niby ktoś coś się dowiedział, niby wie, że ten ktoś jest znowu złośliwy, ale okazuje się, że nie do końca wie i że ten ktoś wcale nie ma złych intencji tylko dobre, a te dobre są źle interpretowane.
#opowiemWambajkę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz