niedziela, 25 sierpnia 2019

Marta Maruszczak "O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci" il. Monika Filipina


Marta Maruszczak, O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci, il. Monika Filipina, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2019
„A skąd ja się wziąłem/ wzięłam?” lub „Skąd się biorą dzieci?” – to pytania sprawiające trudność wielu rodzicom. Jeszcze nie tak dawno były one na tyle kłopotliwe, że podsuwano dzieciom opowieści o bocianach i kapuście, a w najlepszym przypadku o kupowaniu w szpitalu, a ciotki z wielkimi brzuchami to były te, które objadły się grochu lub bigosu, który sprawił, że urósł im brzuch i tylko takie ciotki mogły jechać do szpitala i kupować dzieci. Wchodzenie w tabu powstawania życia to z punktu widzenia dorosłych poruszanie tematyki seksu, a przecież dzieciom wcale nie chodzi o takie szczegóły. Czasami wystarczy odpowiedzieć, że mama urodziła. Później poruszyć temat miłości, rośnięcia dziecka w brzuchu i narodzin. Wszystko proste, naturalne i wcale nie gorszące, a do tego wprowadzające dziecko w świat wiedzy, a nie zabobonów; przekonania, że nic, co ludzkie nie jest obce, a nie wstydliwości i nieumiejętności nazywania rzeczy po imieniu. Do tego wcale nie trzeba wulgaryzmów czy wyrazów zastępczych. Wystarczy odrobina wiedzy, empatii i chęci prostego wyjaśnienia.
Narodziny to temat niewdzięczny, bo od niedawna uczymy się patrzeć na dzieci poważnie. Jeszcze nie nauczyliśmy się mówić prosto, ale już wiemy, że szczerość wobec dziecka jest ważna, bo tak budujemy zaufanie. Do tego przybliżamy świat wiedzy. Wielu autorów próbuje zmierzyć się z tym tematem. Jednym udaje się to lepiej, innym gorzej. Do tych pierwszych mogę śmiało zaliczyć autorkę książki „O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci”.
Marta Maruszczak na początku książki wprowadza rodziców w świat trudnych pytań. Wyjaśnia dlaczego w pytaniach o płeć i rozmnażanie w oczach dzieci nie ma nic niestosownego. Wyjaśnia znaczenie rzetelnego odpowiadania na kolejne pytania pociech. Do tego podpowiada, kiedy rozpocząć z dziećmi rozmowy o narodzinach i płciowości oraz w jaki sposób je przeprowadzać.
Po takim wstępie przechodzimy do opowieści z pytaniami przewodnimi. Każde dwie sąsiadujące strony to odpowiedź na jedno poruszane przez dzieci zagadnienie. Na początku dziecko dowiaduje się, że zjawiło się na świecie, ponieważ rodzice poznali się, pokochali i chcieli mieć, z kim dzielić się swoją miłością. Następnie uzyskują informacje o tym, że ciąża trwa 9 miesięcy i kiedy nadszedł czas porodu mama pojechała do szpitala, gdzie urodziła dziecko. Kolejny etap to znaczenie taty w narodzinach: i to pojawia się taki termin jak plemnik. Dalej wchodzimy w świat pytań o wygodę w brzuchu, w jaki sposób w czasie ciąży dostarczamy dziecku jedzenia, dlaczego nie ma ono prysznica z pitych przez mamę soków, jakie dźwięki słyszy i co może zobaczyć maluch w brzuchu, jakie ma zabawy i dlaczego dziecko pływając w wodach płodowych się nie topi, czy nie jest mu za ciasno i dlaczego to dorośli mają dzieci, a nie dzieci. Dowiadują się też, w jaki sposób zmieniono sposób opowiadania o rozmnażaniu, a także o tym, w jaki sposób można wcześniej poznać płeć. Do tego Marta Maruszczak w bardzo prosty sposób wyjaśnia, dlaczego czasami rodzą się chłopcy, a czasami dziewczęta. W jaki sposób dochodzi do zapłodnienia (połączenie jajeczka z plemnikiem) oraz czy poród boli. Ponad to pojawia się takie kłopotliwe pytanie, co to jest seks i czy a każdym razem rodzi się dziecko. Wszystko wyjaśnione subtelnie, dostosowane do wiedzy malucha.
Książkę o solidnych, kartonowych, dobrze sklejonych kartkach wzbogacono pięknymi ilustracjami Moniki Filipiny, dzięki czemu książka jest estetyczna i trwała. Zdecydowanie polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz