piątek, 31 stycznia 2020

Jakub Skworz "Mania Skłodowska" il. Paulina Derecka


Jakub Skworz, Mania Skłodowska, il. Paulina Derecka, Poznań „Zysk i S-ka” 2018
„Tym się różnią wielcy ludzie od zwykłych, że nie boja się mierzyć z przeciwnościami losu”.
Uwielbiam biografie naszej noblistki z nauk ścisłych. Zawsze są w jakiś sposób motywujące, zachęcające do działania. Mamy w nich portret dziecka, któremu nie żyło się lekko, rodzinę poddawaną wielu przeszkodom, obraz rodziny borykającej się z wieloma trudnościami, ale jednocześnie nastawionej na naukę, do tego bardzo postępowego ojca nieróżnicującego dzieci ze względu na płeć. Wszystkie pociechy uczył tak samo: z naciskiem na przekazanie wiedzy. I właśnie takie podejście zaowocowało wspaniałymi rezultatami: Bronia została lekarką, Mania chemiczką i fizyczką podziwianą przez cały świat. Minęło już dużo czasu nie tylko od jej narodzin, ale też od śmierci, a jej badania nadal są ważne, jej życiorys nadal inspirujący, postawa ojca nadal wzorcowa. Pozostaje jedno: ciągle sięgać po kolejne odsłony życiorysów, motywować się i w podobny sposób wychowywać własne dzieci. Zwłaszcza córki, które jednak przyucza się bardziej do opiekowania innymi niż do bycia odkrywczynią. Na szczęście powoli się to zmienia. Aby przemiany przebiegały sprawniej warto sięgać po takie inspirujące życiorysy.
Książka Jakuba Skworza „Mania Skłodowska” jest jedną z propozycji. Od znanych mi opowieści o naszej wybitnej rodaczce różni ją pomysł na zabranie dzieci w podróż w przeszłość. Pisarz bazuje na pomysłach podróży w czasie. Tu wehikułem są książki, czyli coś, co w dobie komputerów, tabletów, ajfonów i innych wynalazków może wydawać się dzieciom nieatrakcyjne. Biblioteka dziadka Mani (no, właśnie dziadka, a nie babci, bo przecież to dziadek jest tu tym „ogarniętym”) jest niezwykła. Zawiera wciągające książki i nie jest to przenośnia. Kiedy otwiera się taką lekturę zostaje się porwanym fizycznie i wędruje się po stworzonej przez pisarzy akcjach, staje się uczestnikami tych samych wydarzeń, doświadcza niebezpieczeństw i można z takiej wyprawy nie wrócić, dlatego książki trzymane są od kluczem. Od czego są sprytne wnuczki, które ze względu na to, że są młodsze nie mogą jechać do Paryża z rodzicami i bratem na konferencję naukową? Kiedy dziadek zasypia Ola wykrada mu klucz i udaje się do biblioteki, a tam udaje się w podróż po świecie Mai Skłodowskiej. Dokładnie poznaje kolejne etapy życia przyszłej noblistki.
„Mania Skłodowska” to połączenie biografii z powieścią przygodową i fantastyczną. Mamy tu możliwość poznania historii. Pisarz nie boi się też fantazjować na temat możliwości podróży, wystawia bohaterów na próby. Ola przez pierwsze rozdziały wędruje sama, a później już pod opieką babci, która objaśnia jej wiele spraw. Dzięki temu dowiadujemy się o trudnościach, jakie towarzyszyły życiu badaczki, odkrywamy jak bardzo musiała być nastawiona na cel oraz jak bardzo kobiety były dyskryminowane. Opowieść będzie pretekstem do przybliżenia zmian społecznych, które zaszły w ciągu ponad stu lat.
Myślę, że książka ta jest dobrym pomysłem na przybliżenie dzieciom życiorysu ważnej w naszej historii osoby. Pomysł na podróż „w czasie” pozwala bohaterom nie tylko stać się uczestnikami wydarzeń, ale też umożliwia wyjaśnienie wielu niezrozumiałych dla młodych czytelników spraw. Ponad to nie ma tu wybielania postaci. Pokazuje zarówno zalety, jak i wady Skłodowskiej, dzięki czemu postać będzie bliższa czytelnikom.
Prostą opowieść z ciekawym pomysłem niedługimi rozdziałami wzbogacono prostymi, ale kolorowymi ilustracjami, dzięki czemu będzie przyciągała wzrok młodych czytelników. Dobrze zszyte strony oraz solidna oprawa sprawiają, że lektura jest estetyczna i trwała.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz